Zakrojony na wielką skalę eksperyment w krakowskim Parku Wodnym z udziałem kilkudziesięciu osób ma pomóc w odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób przed rokiem doszło tam do śmierci 11-letniego Kamila z Lipnicy Wielkiej - informuje "Gazeta Wyborcza".
"GW": Eksperyment z udziałem uczestników tragicznego zdarzenia prokuratura zaplanowała w najbliższych dniach. Termin objęty jest tajemnicą. Do Parku Wodnego nikt nie będzie miał wtedy wstępu.
W wizji lokalnej uczestniczyć będą opiekunowie dzieci, ratownicy i świadkowie. Wszyscy zajmą takie miejsca, w jakich byli podczas wypadku. Będą też biegły i prokurator oraz pełnomocnicy rodziny zmarłego chłopca. Nie będzie tylko dzieci z dwóch klas ze szkoły w Lipnicy Wielkiej, z którymi do Parku przyjechał Kamil.
- Eksperyment ma pomóc w weryfikowaniu zeznań uczestników tego zdarzenia - tłumaczy rzeczniczka prokuratury Bogusława Marcinkowska.
Śledczy nie mają jasności co do tego, jak Kamil znalazł się w wodzie. Leżącego bez ruchu na dnie basenu chłopca zobaczył jeden z mężczyzn ćwiczących na piętrze. To on zaalarmował ratowników. Tego dnia przy basenach było ich dziewięciu. Żaden nie zauważył wypadku.
Jak dotąd nikomu nie postawiono zarzutów.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków