DARK FEAST Turbacz OpenAir, jak czytamy na stronie, miał być „mroczną ucztą”, podczas której „schronisko PTTK zostanie przemienione w psychodeliczny Great Hall, w którym podczas uczty serwowanym pokarmem będzie bogaty wachlarz doznań audio-wizualnych, który zaspokoi apetyt każdego wojownika/-czki psytrancu”.
Z organizacji takiej imprezy w bezpośrednim sąsiedztwie nie byli zadowoleni pracownicy Gorczańskiego Parku Narodowego. Podczas patrolu, Straż Parku nie stwierdziła jednak przypadku łamania ciszy. Odgłosy koncertu były słyszane w nieznacznej odległości od schroniska, ale nie zakłócały ciszy na terenie parku.- O organizacji tej imprezy dowiedzieliśmy się pod koniec minionego tygodnia z mediów społecznościowych. Wcześniej zarówno kierownictwo schroniska jak i organizator imprezy Dark Feast nie informował nas o wydarzeniu i nie uzyskiwał zgody – mówi dyrektor parku Janusz Tomasiewicz. - Po otrzymaniu wiadomości, zapytań kierowanych przez media społecznościowe, zareagowałem wykonując telefon do pani kierownik schroniska, zwracając uwagę na potencjalne niebezpieczeństwo zakłócania ciszy w sąsiedztwie i na terenie parku. Otrzymałem zapewnienie, że gospodarze schroniska zadbają, o to by nie było zakłócania ciszy, a sam koncert odbywać się będzie na dziedzińcu wewnętrznym schroniska. Rozmawiałem też z organizatorem imprezy, który przekazał mi podobne zapewnienie. Zasadniczym jednak jest pytanie czy schronisko na Turbaczu jest właściwym – odpowiednim miejscem do organizacji tego typu „koncertu” czy imprezy. Warto zadać je kierownictwu schroniska, spółce „Karpaty” z Nowego Sącza i COTG w Krakowie – dodaje dyrektor GPN.
- Nie sądziłam, że tak to wyjdzie – mówi kierowniczka schroniska na Turbaczu Bogumiła Długopolska. Organizatorzy imprezy wynajęli od niej całe schronisko. - Organizatorom i uczestnikom nie mogę niczego zarzucić – byli mili, grzeczni, sprzątali po sobie, nie było żadnych interwencji, nikt nie krzyczał, zachowywali się bardzo w porządku. Tylko ta muzyka...
Kierowniczka schroniska przyznaje, że tego typu impreza i muzyka nie pasowały do miejsca. - Nie wiedzieliśmy do końca, ja to będzie. Potoczyło się jak się potoczyło. Drugi raz takiej imprezy tu nie zorganizujemy - dodaje.
A co na to organizatorzy DARK FEAST Turbacz OpenAir? - Zdajemy sobie sprawę, że goście schroniska w niedzielę, jak również inne osoby czy przedstawiciele placówek związanych z pobliską przyrodą mogli nie być zadowoleni z naszej obecności na Turbaczu, jednak prosimy o wyrozumiałość – mówi partyworker Darkelicious, który był organizatorem imprezy. - Informacja o organizacji eventu była opublikowana na stronie internetowej schroniska w celu uniknięcia takich sytuacji, a nas samych naprawdę da się polubić i nie jesteśmy tacy źli, jak niektóre opinie, które o sobie usłyszeliśmy. Jeśli chodzi o organizację następnych wydarzeń, po cichu marzymy o takiej możliwości, gdyż było to naprawdę cudowne doświadczenie, ale najważniejsze jest dla nas dobro schroniska i jego gości, dlatego przyszłość stoi pod znakiem zapytania.
I tłumaczy: - Przygotowując się do realizacji imprezy na Turbaczu dołożyliśmy wszelkich starań, aby uszanować przepiękne tereny Gorczańskiego Parku Narodowego jak i schroniska PTTK, z którym współpracowaliśmy. Od samego początku mieliśmy świadomość, iż jesteśmy narażeni na niepochlebne przyjęcie przez osoby, które nas nie znają i uważają organizację imprezy na szczycie góry w schronisku za zły pomysł. Znając z autopsji specyfikę warunków i ryzyka z jakim się spotykamy, podejmując decyzje o organizacji imprezy, bardzo obawialiśmy się czy to przedsięwzięcie się uda. Wybraliśmy najbezpieczniejszą, z punktu widzenia orgaczenia dzwięku, opcję imprezy na "dziedzińcu" schroniska - po to, aby dzwięk odbijał się od ścian i uciekał do nieba zamiast nieść się po pobliskich dolinach i okolicach. Podczas prób akustycznych osiągnęliśmy sukces, gdyż dzwięk nie roznosił się dalej niż na 100-200m i był przy tych odległościach prawie nie słyszalny. Jeśli chodzi o czystość terenu, został nieskazitelnie czysty, gdyż nasi goście podobnie jak goście schroniska, sprzątają po sobie i nie śmiecą respektując zasady tam panujące. Ponadto rozmawialiśmy kilkukrotnie z GPN'em, które to rozmowy skończyły się pozytywnym zaopiniowaniem naszego przedsięwzięcia.
- Wydarzenie odbywające się w ubiegły weekend na Turbaczu jest kontynuacją cyklu wydarzeń indoor'owych kolektywu Illumination, czyli grupy pasjonatów muzyki i sztuki realizujących wspólne pasje, poprzez pełny przekaz audiowizualny jakim są nasze eventy. Jesteśmy związani z gatunkiem muzyki elektronicznej znanej jako Psytrance. Na swoich wydarzeniach łączymy muzykę zapraszając znanych DJ'ów z kraju i ze świata wraz z pełną oprawą wizualną tworząc unikalne dekoracje, kreatywnie wykorzystujące pasję tworzenia i doboru materiałów. Zawsze staramy się, aby było to coś więcej niż tylko głośniki i muzyka, gdyż wierzymy że taka forma przekazu jest bogatsza i wyraża nas najlepiej. Grupa naszych odbiorców to ludzie o otwartych umysłach, dbający o dobro drugiego człowieka i kochający naturę. To właśnie ci piękni ludzie dają nam energię do działania i to dla nich robimy co robimy i chcemy robić to dalej – dodaje organizator.
r/