- Prokurator po eksperymencie na przejeździe kolejowym w Zaskalu: "Egzaminator mógł i powinien był użyć hamulca. Będzie akt oskarżenia"
- 63-letni egzaminator odpowie przed sądem za śmierć kursantki. Grozi mu do 8 lat więzienia
Towarzyszący jej w samochodzie 62-letni egzaminator usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym oraz nieudzielenie pomocy dziewczynie.
We wrześniu br. Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu podjęła decyzję o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia. Tę decyzje poprzedziło trwające ponad rok zbieranie materiałów i opinii ekspertów. Przeprowadzono nawet eksperyment procesowy.
Tymczasem, jak informuje Radio Kraków, sędzia SO w Nowym Sączu uznał, że w aktach są braki uniemożliwiające rozpoczęcie procesu. Chodzi o opinię biegłego do spraw wypadków w kolejnictwie oraz uzupełnienie stanowiska biegłego do spraw ruchu drogowego o kilka wątków.
Jak mówi cytowany przez stację radiową rzecznik SO, Bogdan Kijak - "wątpliwości wzbudził też jeden z zarzutów, jaki prokurator postawił 62-letniemu egzaminatorowi, czyli przestępstwo sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, które polega na tym, że sprawca wywołuje zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób, bądź mieniu wielkich rozmiarów". - W zarzucie sformułowanym w akcie oskarżenia, prokurator nie wskazał, która z tych okoliczności wystąpiła - precyzuje rzecznik.
Z decyzją sądu, która zapadła w miniony piątek - zgodził się oskarżony wraz z obrońcą, ale nie akceptuje jej prokurator. Postanowienie jest nieprawomocne i w ciągu siedmiu dni można odwołać się od niego do Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
s/