Po buncie w szkole: szkoła kontratakuje i odpowiada na oskarżenia uczniów

RABKA. W weekend, po piątkowej pikiecie uczniów-maturzystów LO im. Romera, przed budynkiem szkoły, na stronie internetowej szkoły pojawiło się oświadczenie prawdopodobnie dyrekcji LO (nie jest podpisane) pt. "A jednak doszło do manifestacji...".

Przedstawiciele szkoły odpowiadają w nim szczegółowo na wszystkie zarzuty, jakie publicznie postawili im uczniowie oraz okoliczności, w jakich odbyła się manifestacja.

Pełna treść oświadczenia:

W poniedziałek, 22 marca o godz. 15.00 przed budynkiem naszej szkoły miała odbyć się manifestacja. Dzień wcześniej na stronie internetowej http://www.historiarabki.blog.pl pojawił się tekst, w którym przedstawiono trzynastoletnią "historię upokarzania i znęcania się nad młodzieżą w Romerze". Tekst kończyło wezwanie:

"Niestety, kolejne lata nie przyniosły zmian. Jeżeli nic nie zrobimy w tej sprawie, to ostatni zdolny do myślenia i buntujący się płomyk nadziei może zgasnąć w ciemnościach. NIE POZWÓLMY NA TO! Sytuacja jest bardzo zła – w sprawie osoby, która przez wiele lat wstawiała się za szykanowanymi uczniami, podjęto już działania. Również uczniowie, których nie złamały ostrzeżenia są zagrożeni.

WESPRZYJ NAS! Jeżeli byłeś uczniem tej szkoły, przeżyłeś to co my i chcesz to zmienić – PRZYJDŹ W PONIEDZIAŁEK PRZED BUDYNEK SZKOŁY I MANIFESTUJ Z NAMI. BĘDZIEMY ZBIERAĆ PODPISY. ROZPOCZĘCIE O GODZINIE 15:00!

Uczniowie i absolwenci I L.O. w Rabce"

Trudno było wywnioskować, o co chodziło w tym wezwaniu i co jest "ostatnim zdolnym do myślenia i buntu płomykiem nadziei". Niejasne było także, w sprawie jakiej osoby "która przez wiele lat wstawiała się za szykanowanymi uczniami, podjęto już działania" i o jakie działania chodzi. Natomiast jasne się stało, że w tych działaniach młodzież inspirowana jest przez dorosłych - przytaczane przykłady " dręczenia" młodzieży odnosiły się do roku 1997, a wtedy dzisiejsi uczniowie mieli 3-5 lat. Wychodząc z założenia, że tylko rozmowa może rozwiązać problem i powstrzymać młodzież przed tak drastycznym działaniem, dyrektor szkoły spotkał się z klasami maturalnymi oraz z klasą 2d. Ostatecznie do manifestacji nie doszło. Mieliśmy nadzieję, że w wyniku rozmowy z dyrektorem młodzież wiele zrozumiała i konflikt, który wystąpił w naszej szkole po studniówce przejdzie do historii, a maturzyści w spokoju będą przygotowywać się do tego najważniejszego egzaminu, od którego zależy przecież ich przyszłość. Niestety, dwa dni później na tablicach ogłoszeniowych w Rabce pojawił się "List otwarty do Dyrektora I LO im.E.Romera w Rabce-Zdroju, Pana Marka Świdra". W liście tym "Rodzice, absolwenci i uczniowie I LO" stawiają dyrektorowi 7 pytań, które zostały tak sformułowane, że w zasadzie stanowią oskarżenia o:

brak interwencji, gdy dochodzi do konfliktu między klasami,
lekceważenie uczniów oraz ich spraw,
łamanie Statutu Liceum,
niepodejmowanie roli mediatora między nauczycielem a uczniami (w sprawie p.L.Kloc),
wysyłanie skargi do Kuratorium i mściwość wobec prof. Lidii Kloc,
wykorzystywanie stanowiska dla finansowania studiów żony p.dyrektora.
To bardzo poważne zarzuty. Gdyby się potwierdziły, dyrektor powinien zostać natychmiast odwołany, a sprawa powinna trafić do prokuratora.

25 marca w szkole pojawił się uczeń z innej rabczańskiej szkoły, rozdający ulotki wzywające do wzięcia udziału w manifestacji. Robił to za 10zł - „jakoś trzeba dorobić” - kto mu zapłacił nie wie

26 marca o godz. 7.30 grupa kilkudziesięciu uczniów nie tylko naszej szkoły wzięła udział w manifestacji przed szkołą. Młodzież niosła transparenty z hasłami: "Solidarni z Panią Kloc", "Precz z absurdem", "Żądamy sprawiedliwości", "Mafia Klocowej" - to ostatnie hasło to nie pomyłka! Uczniów wspierała nieliczna grupka rodziców. Obecna była prasa i radio RMF, które podało wiadomość, że "jedyna nauczycielka, która poparła uczniów została odsunięta od pracy i grozi jej kara".

Tyle faktów o wydarzeniach ostatnich dni. Przedstawiamy je, ponieważ już nie tylko w naszym, rabczańskim środowisku krążą różne informacje na ten temat.

A teraz prawda o faktach, na które powołują się organizatorzy manifestacji i autorzy listu otwartego do dyrektora szkoły:

Pani prof. Lidia Kloc nie została zwolniona ani nie udzielono Jej żadnej kary. Nie zostało także skierowane do Kuratorium żadne pismo w Jej sprawie. Aktualnie, od tygodnia pani Kloc przebywa na zwolnieniu lekarskim

W sprawie konfliktu pomiędzy jedną z klas a p. L.Kloc pan dyrektor podjął działania, w wyniku których zdecydował o zmianie nauczyciela matematyki w tej klasie. Dzięki tej decyzji nie rozwiązano klasy humanistycznej, co groziło, gdyż część rodziców chciała przenieść swoje dzieci do innej szkoły.

Nie ma mowy o cenzurze nagrania video z balu studniówkowego. Cenzura oznacza wycięcie fragmentów tekstu czy innego materiału, z którymi nie zgadza się jakaś władza. W tym przypadku mamy do czynienia z brakiem wyrażenia zgody przez osoby występujące w materiale filmowym na publikacje tych fragmentów materiału video, w których wypadły niekorzystnie lub fałszywie. Nie był to film, na którym ktoś znalazł się przez przypadek. Żaden z nauczycieli biorących udział w quizie zorganizowanym przez uczniów 3d nie wyraził zgody na publikowanie tego fragmentu nagrania. I jest to wola, która w oczywisty sposób powinna być zarówno przez uczniów jak i ich Rodziców przyjęta bez zastrzeżeń. Wymaga tego elementarna kultura.

Nagany udzielane uczniom są jednym z elementów wychowawczych, jakimi dysponuje Rada Pedagogiczna. Rada Pedagogiczna "Romera" podjęła decyzję o ukaraniu autorów części "artystycznej" balu studniówkowego po głębokiej analizie wydarzenia. Żaden z wybranych do "zabawy" nauczycieli nie przypuszczał, że zostanie potraktowany jak "debil", że będzie jak "brudas" – jak inaczej odebrać fakt, że prowadzący w czasie tego programu chodzili w gumowcach? Do końca byliśmy przekonani, że ten program będzie miał jakiś piękny finał, który obróci wszystko w zabawę. Finałem było wręczenie buraka, worka z ziemniakami, selera... W tej sytuacji, w odczuciu nauczycieli biorących udział w quizie, także pytania miały na celu poniżenie nauczycieli.

Jeżeli ktokolwiek w wyniku naszego, nawet niecelowego działania poczuje się obrażony, to naturalnym jest, aby taką osobę przeprosić i wyjaśnić nieporozumienie. To także jeden z podstawowych elementów kultury. Niestety, autorzy z 3d i - co przykre - część rodziców nie dość, że nie przeprosiła, to jeszcze wytknęła nauczycielom, że nie rozumieją przesłania, które polegało na pokazaniu nauczycielom, jak to jest być uczniem...

Rada Pedagogiczna jest ciałem mającym podejmować decyzje w sprawach związanych z kształceniem i wychowaniem młodzieży. Natomiast członkowie Rady Pedagogicznej nie mają być obrońcami, lecz podejmującymi świadome decyzje dydaktyczno-wychowawcze pedagogami. To, o czym mówi się na Radzie Pedagogicznej jest objęte tajemnicą zawodową. Skąd więc młodzież wie, kto był za, a kto przeciw ukaraniu twórców "quizu"? Informujemy także, że pani prof.Kloc nie była na studniówce i w tej sprawie nie powinna zabierać głosu.

Szczególnie w przypadkach wychowawczych żaden nauczyciel nie może podważać decyzji Rady Pedagogicznej, publicznie oświadczając, że jest innego zdania. To są podstawowe zasady pracy Rady Pedagogicznej.

Sprawa usprawiedliwienia nieobecności jest sprawą wychowawcy, a nie dyrektora. Dyrektor przestrzega jedynie, aby usprawiedliwianie odbywało się w terminach określonych w statucie szkoły. Nigdy dyrektor Marek Świder nie zakazywał przyjmowania usprawiedliwień od uczniów pełnoletnich. Jeżeli takie wypadki miały miejsce, to była to indywidualna decyzja wychowawcy.

Jest rzeczą naturalną, że każdy egzamin to olbrzymi stres. Jeżeli zdajemy przed znajomymi sobie osobami, ten stres jest zdecydowanie mniejszy, niż w przypadku, gdy zdajemy przed obcymi, a tym bardziej specjalnymi obserwatorami. W tym sensie obecność obserwatorów może wpłynąć na wyniki egzaminu ustnego i osoby odczuwające silny stres podczas egzaminu mogą mieć pretensje do tych, którzy celowo domagają się obserwatorów. Sugerowanie, że gorsze wyniki będą skutkiem braku pomocy egzaminatorów to absurd. Na każdym egzaminie ustnym oprócz nauczycieli z danej szkoły w komisji zasiada nauczyciel z innej szkoły, co ma zapobiegać takim sytuacjom.

Mamy nadzieję, że sprawa pogróżek zostanie wyjaśniona i jest to sprawa policji. Lecz czy trzeba tłumaczyć, że ani szkoła ani dyrektor nie mają żadnych narzędzi do tego, aby złapać grożącego lub zapewnić ochronę osobie zagrożonej?

Wszelkie formy dokształcania, w tym studia podyplomowe są częściowo dofinansowywane. Ma do tego prawo każdy nauczyciel. I tak jak każdy nauczyciel, tak i małżonka p. dyrektora ma nie tylko prawo, ale i obowiązek do dokształcania się. Jest to warunek zdobywania kolejnych stopni awansu zawodowego. Ukończenie matematyki przez nauczyciela fizyki wcale nie oznacza, że będzie tej matematyki uczył. A czy nauczycielowi fizyki nie jest potrzebna matematyka? Na tej samej zasadzie niedawno matematyczka, pani L.Kloc ukończyła studia podyplomowe z fizyki. A to, czy jest potrzeba zatrudniania kolejnego matematyka, to już nie jest problem ani uczniów, ani rodziców. O tym decyduje tylko liczba godzin dydaktycznych w danym roku szkolnym.

Szkoła to miejsce nauki. To miejsce, w którym także popełnienie błędów przez uczniów jest jeszcze traktowane jako nauka. Lecz czym innym jest błąd wynikający z braku wiedzy i doświadczenia, a czym innym świadome, destrukcyjne działanie oparte na kłamstwie, a z takim niestety mamy tu do czynienia. Ponadto błędy są "przypisane do wieku" - jeżeli osiemnastolatek zachowuje się jak dziecko, to już trudno mówić tu o popełnianiu błędów. To raczej głupota. Ale gorzej jest, gdy osoba pełnoletnia świadomie wprowadza innych w błąd, gdy pomimo wyjaśnień brnie w łamanie prawa. Bo łamaniem prawa jest publiczne znieważanie, szczególnie urzędnika państwowego jakim jest nauczyciel, łamaniem prawa jest szerzenie kłamliwych, wprowadzających w błąd informacji, łamaniem prawa jest naruszenie dobrego imienia instytucji.

I Liceum Ogólnokształcące im.E.Romera w Rabce-Zdroju to w ostatnim rankingu ósma szkoła w województwie małopolskim, a pierwsza w powiecie nowotarskim, pod względem wyników egzaminu maturalnego (w tym roku po raz pierwszy takiego rankingu nie ma - brany ma być pod uwagę "przyrost wiedzy" pomiędzy egzaminem gimnazjalnym, a maturalny, i tu byliśmy w ścisłej czołówce – ponad 10%). I jest to niewątpliwy sukces. Należy jednak podkreślić, że jest to sukces wszystkich nauczycieli Romera, a nie tylko jednego. Należy także podkreślić, że w tym roku mamy dwie finalistki olimpiad przedmiotowych:

XL Olimpiady Literatury i Języka Polskiego - to olbrzymi sukces zarówno Oli Smoleń z 3a jak i opiekuna p.Magdaleny Zalewskiej-Tomalak,
Olimpiady Wiedzy Teologicznej - tu sukces odniosła Alicja Lubińska z kl 1a pod opieką księdza Bolesława Żmudy.

Zapewniamy wszystkich zainteresowanych sytuacją w Romerze, że szkoła pracuje normalnie. Zapewniamy także uczniów, że ostatnie wydarzenia nie mają wpływu na zaangażowanie nauczycieli w Wasze wykształcenie.

oprac. r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 29.03.2010 13:15