Patrioci czy neofaszyści? Cała prawda o Obozie Narodowo-Radykalnym Podhale

Dla jednych to neofaszyści, dla innych prawdziwi patrioci. Kim są członkowie ONR Podhale? Czym się zajmują? Jakie mają plany? Czy chcą władzy w podhalańskim samorządzie? Rozmowa P24 z wiceprzewodniczącym ONR Podhale Norbertem Wasikiem.
P24: Jesteście przez wiele osób postrzegani negatywnie, a jeśli piszą o was w mediach, to najczęściej krytycznie. Co o tym sądzicie? Jak myślicie, dlaczego tak jest?

Norbert Wasik: Proszę zwrócić uwagę, że czynią to w głównej mierze wyłącznie środowiska liberalne i lewicowe, które de facto nic konkretnego, poza dosłownie paroma wciąż powtarzanymi frazesami, nie potrafią nam zarzucić. Konflikt ten jest natury czysto ideologicznej i nie łudźmy się, że nasi adwersarze pomimo pięknych haseł o tolerancji, demokracji i wolności słowa będą dla nas łaskawi. Nikt zresztą od nich tego nie oczekuje. Wszystko tu jest piękne dopóty ktoś nie odstaje od mainstream'owego szablonu politycznej poprawności. Wówczas okazuje się, że deklaracje dotyczące tolerancji, wolności słowa i pseudo demokracji stają się czystą fikcją. Zaczyna się szczucie, straszenie widmem kultowego w kręgach narodowej prawicy hasła ciemnogrodu oraz faszyzmu, rasizmu, antysemityzmu etc. I nie ważne, jaka jest prawda – bo w myśl maksymy nazistowskiego ministra propagandy – Josefa Goebbelsa, kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą. Obawa lewicowo - liberalnego establishmentu przed niezależnymi środowiskami nacjonalistycznymi, tym niedającym się nikomu okiełznać „zaplutym karłom reakcji” jest wręcz niewiarygodna. I właśnie tu należy poszukać przyczyny zaistniałego stanu rzeczy.

Postrzeganie kogoś w taki, a nie inny sposób wynika ze stanu wiedzy danej osoby. Jeśli się kogoś lub czegoś nie zna, to trudno oczekiwać przejawów sympatii. Można się natomiast zastanawiać, z czego ta niewiedza wynika. Otóż może ona wynikać z braku bezpośredniego kontaktu lub z naszej słabości propagandowej. Może jednak także wynikać z założenia, że skoro oni są przeciwnych poglądów, to trzeba ich krytykować, nawet bez zastanawiania się nad ich lub swoimi racjami.

A czy macie coś wspólnego z neofaszyzmem? Nazywają was często neofaszystami.

Oczywiście, że nie. Jesteśmy Stowarzyszeniem, które grupuje wyłącznie ludzi odwołujących się do tradycji polskiego Ruchu Narodowego, do myśli Dmowskiego, Popławskiego, Balickiego, Mosdorfa, Rossmana, Wasiutyńskiego, Piaseckiego, Gluzińskiego etc., a z racji zamieszkania hr. Zamoyskiego, Szymborskiego (tak, Szymborskiego - ojca Wisławy Szymborskiej), Gwalberta Pawlikowskiego, Wojciecha Brzegi, Kozłowskiego, Rajskiego, Bednarskiego, którzy przecież wprost wywodzą się z nurtu narodowego, o czym niestety wielu raczy dziś na Podhalu zapominać.

Zresztą jak stwierdził przedwojenny przywódca ONR, Jan Mosdorf Nie jesteśmy ani faszystami, ani hitlerowcami, przede wszystkim dlatego, że jesteśmy ruchem czysto polskim, nie potrzebujemy obcych wzorów. Nie uważamy się za faszystów ani za hitlerowców również dlatego, że oba te ruchy mają wiele wad, a nawet grzechów, którymi obarczać się nie chcemy. (…) Nie są to wzory, które chcielibyśmy naśladować. Warto zwrócić tu uwagę, że cytat ten pochodzi już z 1934 r., a wiec na długo przed zbrodniczymi uwarunkowaniami niemieckiego faszyzmu. Co równie ciekawe, autor zginął w nazistowskim obozie koncentracyjnym Auschwitz m.in. za pomoc Żydom. Przykłady wydają się być tu dość wymowne...

Zwróćmy także uwagę, że w konstytucji RP widnieje zapis, który prawnie zabrania działalności organizacjom odwołującym się do ustrojów totalitarnych, w tym faszyzmu i nazizmu. A skoro jesteśmy legalnie działającym Stowarzyszeniem i przez szereg lat oficjalnego przecież aktywizmu, nie zostaliśmy zdelegalizowani za propagowanie w/w ustrojów, to oczywistym jest, że światopoglądowo nie mamy z nimi nic wspólnego. Warto w tym miejscu się zastanowić, czy środowiska lub osoby pomawiające nas o skłonności neofaszystowskie (sic!) zapoznały się chociażby z naszymi założeniami statutowymi i Zasadami Ideowymi. Jestem wielce ciekaw gdzie w tych dokumentach się ich doszukały. Znamiennym jest, że poza czczym oskarżeniem jeszcze nikt nigdy nie wskazał, czym niby ów nasz neofaszyzm się objawia… Z drugiej strony, skoro dziś miłość do Boga, Ojczyzny i Narodu ma być obarczana mianem faszyzmu, to przyznajemy, TAK jesteśmy „faszystami”, ideowymi sprzymierzeńcami nonkonformistów, kontrrewolucjonistów, a w końcu obrońców dziedzictwa Europy i całej cywilizacji łacińskiej.

A jesteście skinami?

Jesteśmy tym wszystkim, czym poprawnie politycznie media chcą abyśmy byli – to one niestety kreują wizerunek współczesnego świata. Patrząc na wygląd zewnętrzny członków ONR Podhale ciężko jednak zaszufladkować ich w ramy tej subkultury - chyba, że miarą bycia skinhead'em są wyłącznie krótkie włosy, ale tu praktycznie rzecz ujmując 30% społeczeństwa mieści się w tym kryterium.

Dlaczego na swoich uroczystościach podnosicie ręce do góry geście, który każdemu kojarzy się z hitlerowskim „sieg heil”, za co potem jesteście potem ostro krytykowani. Musicie podnosić tak te ręce? Gdybyście tego nie robili nie dawalibyście innym powodów do ataków i krytyki.

Będę bardzo wdzięczny, jeśli Pan przytoczy chociażby jeden artykuł, czy też wypowiedź w której jest mowa o naszym Stowarzyszeniu i geście o którym Pan mówi. Przyznam, że pierwsze o tym słyszę, aby ktokolwiek w odniesieniu do ONR Podhale krytycznie się tu wypowiadał – to po pierwsze.

Po drugie, rozumiem, że Pańskie pytanie tyczy się salutu rzymskiego – a nie pozdrowienia hitlerowskiego (!) – tak powszechnie używanego dziś przez niektóre organizacje narodowe tzw. Młodego Pokolenia. Nie da się ukryć, że ów fakt wiąże się wprost z przedwojenną tradycją Obozu Narodowego, a nazizm, czy raczej symbolika nazistowska nie ma tu nic do rzeczy. Otóż, nie jest historyczną tajemnicą, że wyciągniętą prawą dłonią z okrzykiem Czołem Wielkiej Polsce! lub samym Czołem! pozdrawiali się przedwojenni polscy narodowcy już w latach dwudziestych. Oglądając film z uroczystości pogrzebowych Romana Dmowskiego ze stycznia 1939 r. widać wyraźnie las uniesionych prawych dłoni nad trumną zmarłego, w tym także osób duchownych. Rzymski salut jako swoje pozdrowienie przyjęli także żydowscy rewizjoniści z Nowej Organizacji Syjonistycznej i jej młodzieżowa formacja Brith Trummpeldor potocznie zwanej Beitar, którzy umundurowani w brązowe koszule pozdrawiali swojego przywódcę Włodzimierza Żabotyńskiego przez uniesienie prawicy z okrzykiem Tel Haj!. Niecały rok po wybuchu II wojny światowej, gdzie w okupowanej przez Niemców Polsce trwało prześladowanie i początki masowej eksterminacji Polaków i Żydów – w Nowym Yorku kilkadziesiąt tysięcy syjonistów-rewizjonistów podczas pogrzebu Żabotyńskiego złożyło ostatni salut swojemu wodzowi. Dziś podobnym gestem pozdrawiają się m.in. fundamentaliści islamscy. Czy to oznacza, że wszyscy oni byli/są faszystami czy nazistami? Oczywiście, że nie! Byłby to wszak czysty absurd.

Twierdzi Pan, że ów gest kojarzy się z Hitlerem. Nie przeczę, może się tak kojarzyć, ale proszę pamiętać, że tombak również kojarzy się ze złotem, a przecież samo skojarzenie go nim nie czyni. Tak samo jest ze salutem rzymskim, czy też narodowym pozdrowieniem Czołem! Innymi słowy, nie wszystko złoto co się świeci… A, że niektóre kręgi rozpasane liberalnym zwyrodnieniem intelektualnym i moralnym będące przy tym wiecznymi malkontentami atakują i krytykują ową tradycję, cóż… i tak będą krytykować, bo jak mówi przysłowie gdy się chce psa uderzyć, kij się zawsze znajdzie...

Zimą dokarmiacie sarenki, pomagacie potrzebującym, podejmujecie wiele akcji dobroczynnych i charytatywnych. Można odnieść wrażenie, że pracujecie nad poprawą wizerunku, nad tym, żeby ludzie zaczęli was postrzegać jako grzecznych, kulturalnych chłopców.

Nie umniejszajmy proszę tu roli naszych Koleżanek. One również pragną być postrzegane jako grzeczne…(śmiech). A tak poważnie, jesteśmy stowarzyszeniem społeczno – politycznym i wyłącznie w tym wymiarze należy postrzegać naszą działalność, która przecież wynika wprost ze statutowych celów. Nie inaczej więc jest w przypadku inicjatyw stricte społecznikowskich, które same w sobie zawierają element bezinteresowności. No chyba, że podobny zarzut postawi się w stosunku do wszystkich organizacji społecznych, co – przyznajmy – byłoby czymś niedorzecznym.

Jeżeli ktoś w naszym Stowarzyszeniu liczy na jakiekolwiek profity, to najzwyczajniej pomylił organizacje i wcześniej czy później z taką osobą się pożegnamy. Naszym celem nie jest udowadnianie nikomu, że jesteśmy – jak to zostało ujęte – grzecznymi chłopcami, bo dla obecnego demoliberalnego systemu nigdy takowymi nie będziemy i nie zamierzamy być.

Pamiętajmy, iż działalność społeczna wynika z realizacji potrzeb, a nie z chęci przypodobania się komukolwiek. Możemy jedynie ubolewać, że tych potrzeb jest więcej niż naszych możliwości realizacyjnych.

Często musicie się tłumaczyć z zarzutów o rasizm, faszyzm itd.?

Szczerze mówiąc - rzadko. Jest to problem czysto medialny wynikający, albo z niewiedzy i ignorancji, albo najzwyklejszego wyrachowania naszych przeciwników politycznych. Ma to być swoisty straszak rodem z poprzedniej epoki, gdzie m.in. Żołnierzy Wyklętych nazywano wprost faszystowskimi bandami w celu zdyskredytowania ich w oczach całego narodu, społeczeństwa. Podobieństwo wydaje się tu aż nadto widoczne...

To jeszcze pytanie o tolerancję. Żydzi, Cyganie i Murzyni. Jakie macie do nich stosunek? Czy jest wam bliskie hasło "Polska dla Polaków?

Nie inaczej, hasło Polska dla Polaków jest nam bliskie, a to z bardzo prozaicznego powodu: bo dla kogóż Polska ma być, jeśli nie dla Polaków? Zwróćmy jednak uwagę, że jest to kwestia wielopłaszczyznowa i w szerszym spectrum zdecydowanie nie można jej tak naprawdę traktować w kategoriach: "tak lub nie". Z jednej strony bliska jest nam wizja państwa narodowego, w którym Polacy stanowiliby większość. Ważne jest, aby ludzie mieli poczucie, że "są u siebie", że nic nie jest im narzucane siłą, że sąsiedzi wyznają tą samą wiarę oraz podzielają i respektują ogólnie przyjęte normy, wynikające z tradycji i religii, jakie obowiązywały na tych terenach od wieków. Przykład krajów Zachodniej Europy pokazuje, że niekontrolowany napływ emigrantów z obcych cywilizacyjnie i kulturowo regionów świata może przysporzyć wiele problemów i w ostatecznym rozrachunku przynieść więcej szkód niż domniemanych profitów dla kraju przyjmującego przybyszów. Przykładów nie trzeba szukać daleko - nawet w mainstream'owej telewizji coraz częściej pojawiają się sygnały, że niezasymilowani emigranci we Francji czy Holandii stwarzają zagrożenie dla stabilności i bezpieczeństwa tych państw.

Z drugiej strony należy pamiętać, że Rzeczpospolita od wieków była państwem wielokulturowym i wielonarodowym, że w naszych granicach niejednokrotnie szukali schronienia innowiercy, uciekając przed prześladowaniami w sąsiednich krajach – rzekomo bardziej cywilizowanych i tolerancyjnych... Polska stała się państwem jednonarodowym i monokulturowym w zasadzie dopiero po II wojnie światowej. Jednak mimo to pozostaliśmy narodem gościnnym. I słowa "gościnność", "gość" mają tu kluczowe znaczenie, nie użyłem ich przypadkowo. Ktoś spoza naszego kręgu kulturowego, przybywając do Polski powinien zdawać sobie sprawę z tego, że jest tu gościem, zatem musi przyjąć zasady postępowania, normy i obyczaje gospodarza. Niedopuszczalna jest sytuacja, w której mile widziany gość z czasem staje się niechcianym i uciążliwym lokatorem, który żąda tych samych praw i przywilejów co gospodarz, nie ponosząc kosztów utrzymania domu i uchylając się przed obowiązkami wynikającymi z członkostwa w danej społeczności.

A homoseksualiści? Takie związki powinny być legalizowane w Polsce?

Nasz stosunek do homoseksualizmu, propagandy homoseksualnej, czy też legalizacji związków homoseksualnych pokrywa się niemal wprost z oficjalnym stanowiskiem Kościoła Katolickiego. Przyjmujemy do wiadomości istnienie osób zwichrowanych pod względem preferencji seksualnych, ale uznajemy to za sytuację nienormalną, niemoralną i niezdrową, stąd o żadnych "przywilejach" wobec ludzi przejawiających skłonności homoseksualne – ale też pedofilne, zoofilne, nekrofilne itp. – nie może być mowy. Stoimy na stanowisku, że prawdziwym małżeństwem może być jedynie związek kobiety i mężczyzny, i nie widzimy potrzeby, aby tworzyć tu jakieś dodatkowe zinstytucjonalizowane formy. Znane jest we współczesnej kulturze pojęcie konkubinatu, które co by o nim nie sądzić jest dość rozpowszechnione i przez znaczną część społeczeństwa akceptowane, dlatego pederaści, wstępując na drogę dewiacji mogą korzystać z tej formy związku. Poza tym osoby te dysponują takimi samymi prawami jak reszta społeczeństwa i nie widzimy najmniejszego sensu, aby ten stan rzeczy zmieniać.

Proszę wytłumaczyć, dlaczego podczas ostatniej kampanii wyborczej do samorządu malowaliście Gwiazdy Dawida na plakatach wyborczych burmistrza Janusza Majchra? Dwóch waszych członków stanęło za to przed sądem. Robiliście to po to, żeby powiedzieć ludziom „To Żyd. Nie głosujcie na niego”?

Proszę wybaczyć, ale w Pańskim pytaniu jest pewne przekłamanie. O ile faktycznie oskarżenie dotyczyło dwóch naszych członków, o tyle należy zwrócić uwagę, że jeden z nich został całkowicie oczyszczony z wszelkich zarzutów. Epizod, więc dotyczył wyłącznie jednego naszego aktywisty – wobec którego nota bene zostały wyciągnięte wewnątrzorganizacyjne konsekwencje – a nie całego Stowarzyszenia. Co ważne, jako organizacja w ogóle nie uczestniczyliśmy w poprzednich wyborach samorządowych i nie popieraliśmy żadnej ze stron.

Intrygującym jednak jest tu dla nas brak jakiegokolwiek dementi ze strony obecnego burmistrza Zakopanego Janusza Majchra dotyczącego niejasności wokół swojej narodowości. Czyżby burmistrz zimowej stolicy Polski miał coś tu do ukrycia? Czyżby wstydził się własnego pochodzenia...?

A czy pochodzenie burmistrza Majchra ma dla was jakieś znaczenie? Przecież jakiekolwiek jest, nie sądzicie chyba, że ma ono wpływ na to, jak wykonuje swoje obowiązki.

W zasadzie nie, przecież spośród wielu działaczy Ruchu Narodowego, w tym między innymi przedwojennego ONR można spotkać również tych o żydowskich korzeniach. Pozwolę sobie wymienić chociażby takie osoby jak: Stanisław Stroński, Rudolf Gali, Wojciech Wasiutyński, Stanisław Piasecki, Tadeusz Todtleben i wielu, wielu innych. Może kiedyś burmistrz Majcher zechce zostać członkiem ONR Podhale, kto wie... (śmiech)? Idąc jednak tokiem Pańskiego rozumowania, równie dobrze na pełnienie dzisiejszych obowiązków może nie mieć wpływu to, że ktoś był kiedyś członkiem PZPR, tajnym współpracownikiem Służb Bezpieczeństwa, że w poprzednim systemie dzięki partyjnym układom, znajomościom mamusi robił karierę etc. Jako wyborcy – wszyscy – mamy prawo wiedzieć kto jest kim w tym całym demoliberalnym bagienku. Jeśli ktoś ukrywa coś ze swego życiorysu będąc przy tym osoba publiczną, to chyba niezbyt dobrze o nim świadczy, a sam ten fakt powinien dyskredytować taką osobę jako polityka. Niestety, życie polityczne obecnego systemu jest pełne ludzi o niezbyt chlubnej przeszłości, co przyznam szczerze, dla mnie jest czymś niepojętym.

Działacie jako oficjalne stowarzyszenie. Czy ubiegacie się o środki w ramach programów dla organizacji pozarządowych lub w innych programach np. unijnych? Realizowaliście już jakiś projekt finansowany z publicznych pieniędzy?

A wyobraża Pan sobie, jakie larum by podniosły środowiska liberalne, gdyby na jaw wyszło, że nacjonalistyczna organizacja korzysta z unijnych dotacji? Zresztą za przykład niech posłuży chociażby otrzymane przez nas w 2008 r. pismo z Urzędu Gminy Kościelisko, informujące o możliwości otrzymania przez nasze Stowarzyszenie pomocy finansowej w ramach działania "Odnowa i rozwój wsi" objętego „Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007 – 2013”. O ile dla nas medialne bicie piany było tu dość zabawną sytuacją, gdyż nigdy nie staraliśmy się o tę dotację, o tyle urzędnikom samorządowym nie było tu do śmiechu. Dostało się Gminie Kościelisko, Wójtowi i kierownikowi referatu geodezji, architektury, rolnictwa, leśnictwa i ochrony środowiska... – ot, wszystko w imię demokracji... Nauczeni doświadczeniem, a zarazem nie chcąc sprawiać dodatkowych kłopotów zaprzyjaźnionym instytucjom, firmom, organizacjom, osobom wolimy określoną część naszego aktywizmu pozostawić wyłącznie dla informacji przychylnych nam środowisk.

Zakładam, że interesujecie się polityką. Do której partii wam obecnie najbliżej?

Domyślam się, że chciałby Pan usłyszeć, że do Prawa i Sprawiedliwości (śmiech). Rozczaruję Pana, zdecydowanie najbliżej nam do Narodowego Odrodzenia Polski, organizacji będącej jedyną w Polsce partią o profilu narodowo-radykalnym. Oczywiście mamy tu pewne zastrzeżenia natury czysto ideowej, ale to już temat raczej na oddzielny wywiad ściśle oscylujący wokół zagadnień współczesnego Ruchu Narodowego.

Czy w lokalnych władzach, mam na myśli rady miast, gmin, powiatów, wójtów, burmistrzów, starostów, czy macie wśród nich sympatyków? Czy ktoś otwarcie was popiera i reprezentuje publicznie?

Sympatyków - tak; otwarcie nas reprezentujących - nie. Chyba wszyscy się orientujemy jakie są tego powody. Uprzedzając Pańskie kolejne pytanie, osoby te chcą pozostać anonimowymi, a my to szanujemy i aprobujemy.

A czy wy macie jakieś ambicje polityczne? Zamierzacie startować np. w wyborach samorządowych?

Przede wszystkim jesteśmy ideowym, wychowawczym Ruchem Młodego Pokolenia, którego członkowie mieszkając na głuchej prowincji wyruszyli realizować swe szczytne ideały. Jak już wspomniałem łączy nas nacjonalizm, społecznikostwo, wiara w swoje społeczno - polityczne posłannictwo i pozytywistyczne ideały pracy u podstaw.

Na tę chwilę, na pierwszy plan ONR Podhale wysuwa budowanie struktur organizacyjnych na terenie całego Podtatrza, kształcenie kadr, doskonalenie samego siebie, pokazywanie lokalnej, podhalańskiej społeczności prawdziwego oblicza nacjonalizmu, gdzie pojęcia „Bóg”, „Honor”, „Ojczyzna” nie są czystą mrzonką czy też wyświechtanymi hasełkami.

Pragniemy, aby mieszkańcy góralskiej ziemi wiedzieli, że opowiadamy się za postawą altruistyczną, propagującą zaangażowanie, poświęcenie, wytrwałość i bezinteresowność. By wiedzieli, że propagujemy konieczność osobistej odpowiedzialności każdego nacjonalisty, członka ONR Podhale za obraz rzeczywistości, w której żyje, aktywny stosunek do niej i właściwą wobec niej postawę. Wówczas polityka w stricte tego słowa znaczeniu będzie dla nas wyzwaniem, któremu mam nadzieje podołamy. Czy owe wyzwanie znajdzie swe odzwierciedlenie w najbliższych wyborach samorządowych? Czas pokaże...

Rozmawiał Robert Miśkowiec

NORBERT WASIK, ma 34 lata, mieszka w Witowie. Jest jednym z założycieli ONR Podhale. Do 2008 r. przewodniczący ONR-P, członek ZG ONR Podhale, obecnie (od 2008 r.) wice przewodniczący organizacji.


OBÓZ NARODOWO-RADYKALNY PODHALE: dowiedz się więcej – wyjaśnia Norbert Wasik

Czym jest ONR Podhale i jakie ma cele?

Obóz Narodowo-Radykalny Podhale - bo tak brzmi nasza pełna nazwa – jest Stowarzyszeniem społeczno - politycznym o zasięgu ściśle regionalnym. Założeniem ONR Podhale jest wskazanie wzniosłych ideałów, stanowiących sens życia wielu pokoleń, a poprzez pracę formacyjną wpajanie dążności do nich. Wszystko to w poszanowaniu wartości wyższych takich jak BÓG, a następnie POLSKA i NARÓD POLSKI, jako niezmiennych wyznaczników pracy nad własnymi słabościami.

Do głównych statutowych celów naszej organizacji należy:
1). życie dla Boga i Narodu, w prawdzie i honorze, będąc odpowiedzialnym i ofiarnym, szanując prawo i autorytety,
2). krzewienie miłości do Narodu i Ojczyzny,
3). rozwój duchowy, umysłowy i fizyczny młodego pokolenia,
4). nauka młodych ludzi odpowiedzialności za siebie, swoich najbliższych, a także za Państwo i Naród,
5). upowszechnianie wiedzy o Narodzie Polskim,
6). udział w życiu publicznym,
7). obrona rodziny jako podstawowej komórki społecznej,
8). nauka działania w zespole na rzecz dobra publicznego,
9). promowanie sportu i tężyzny fizycznej.

Odnosząc zaś się do naszej Deklaracji Ideowej: Obóz Narodowo Radykalny Podhale, będący ruchem poza- i ponad partyjnym, o charakterze Zakonu Ideowego, broni słowem i czynem zasad:

KONSERWATYZMU – jako zachowania i kultywowania nie status quo i przemijających form bytu społecznego, lecz jego wiecznych i absolutnych treści, a także sprawdzonych wartości historycznych, godnych kontynuacji bądź przywrócenia;

TARDYCJONALIZMU – jako wiernego trwania przy integralnym depozycie Wiary Świętej powierzonemu całemu Kościołowi Katolickiemu, depozycie najdoskonalszej ze wszystkich znanych dziejom ludzkości cywilizacji łacińskiej (a dziedziczącej dorobek starożytnych cywilizacji: helleńskiej, rzymskiej i celtyckiej), opartej o prymat ducha nad materią i dążącej do nadprzyrodzonej triady Dobra, Prawdy i Piękna; wreszcie przy depozycie najdroższej nam cząstki tej cywilizacji, jaką jest kultura polska;

NACJONALIZMU – jako wyrazu miłości do Narodu Polskiego i Jego Ojczyzny; poczucia dumy, iż w swojej ponad 1000- letniej historii była Polska dobrą Matką dla pobratymczych narodów, żyjących wspólnie z narodem polskim; a w jego czynnej postaci jako wyrazu woli tak odbudowania Państwa Narodu Polskiego, jak współtworzenia – w duchu idei NACJONALIZMU EUROPEJSKIEGO – Europy Ojczyzn, jednoczącej się ku obronie swego duchowego i materialnego dziedzictwa przed podbojem przez obce cywilizacje i ludy.

Kiedy i w jakich okolicznościach powstał ONR Podhale oraz kim byli jego założyciele?

ONR Podhale powstał w Zakopanem w październiku 2004 r., natomiast wpisanie do ewidencji stowarzyszeń nastąpiło 23 kwietnia 2005r. – pod nr 20/R/Z. W początkowej fazie wspólnych rozmów padł pomysł powołania struktur jednej z wielu ogólnopolskich formacji narodowych. Jednak po istnej burzy mózgów postanowiliśmy pozostać przy organizacji o ściśle lokalnym charakterze.

ONR Podhale został powołany przez grupę idealistów na wskroś przesiąkniętych duchem narodowym, a przy tym palących się do walki ideowej i pracy organicznej. Idealistów odważnie spoglądających przed siebie. Pełnych entuzjazmu i kontrrewolucyjnej wizji narodowo-radykalnej przyszłości.

Kto zasiada we władzach organizacji - ogólnopolskich, i podhalańskich?

Wyjaśnijmy tu tak często powielaną przez różne media pewną nieścisłość. Otóż ONR Podhale jest niezależnym stowarzyszeniem nie wchodzącym w struktury ogólnopolskiej organizacji o nazwie Obóz Narodowo-Radykalny (ONR). Jako regionalne stowarzyszenie posiada niezależne władze, finanse, struktury etc. Innymi słowy ONR Podhale i ogólnopolski ONR to dwa różne i niezależne od siebie podmioty organizacyjne. Co prawda obie organizacje mają podpisaną ze sobą umowę o współpracy jednak zaistniały stan rzeczy nie zmienia tu faktu, że każda z nich rządzi się własnymi prawami.

We władzach Stowarzyszenia Obóz Narodowo-Radykalny Podhale zasiadają: Tomasz Piczura – przewodniczący/skarbnik, Norbert Wasik – wiceprzewodniczący oraz Marek Styrczula – sekretarz.

Jakie działania i zadania podejmuje na Podhalu ONR?

Członkowie ONR Podhale dostrzegają potrzebę przebudowy mentalności, naszej lokalnej społeczności - czy też szerzej całego narodu – skażonej latami komunizmu i światopoglądowego liberalizmu, jednocześnie będąc świadomym, że jest to praca długofalowa wyliczona na lata. Wszelkie reformy należy zacząć od siebie samego i swojego najbliższego otoczenia - jest to jedyny sposób na pokonanie dotychczasowych problemów władzy, skandali finansowych i obyczajowych, które niestety nie ominęły również naszego regionu. Wszyscy chyba słyszeliśmy chociażby o dwóch głośnych w naszym regionie aferach o podtekście korupcyjnym, w które uwikłali się lokalni działacze Platformy Obywatelskiej, prawda? Pierwsza z nich dotyczyła Zespołu Elektrowni Wodnych w Niedzicy, w którym praktycznie wszystkie kluczowe stanowiska w tej państwowej spółce zajęli członkowie PO. Co ciekawe, po raz kolejny pienińskie koło pojawiło się na czołówkach mediów, gdy wyszedł na jaw podhalański wątek afery hazardowej z udziałem znanego biznesmena Ryszarda Sobiesiaka oraz lokalnych działaczy Platformy. Wspomnijmy tu również o głośnej ostatnimi czasy, jakże kuriozalnej i żenującej „aferze wiatrakowej” z senatorem Skorupą w roli głównej… Czy tak ma wyglądać służba publiczna, praca na rzecz całego społeczeństwa? Jesteśmy przekonani, że nie. Dlatego pragniemy skupiać ludzi, którzy są w stanie uzmysłowić sobie, iż postawa współczesnego działacza polityczno-społecznego wymaga wielu wyrzeczeń i nie może być odskocznią do osobistej kariery i korzyści materialnych, czego dajemy wyraz chociażby w społecznym aspekcie działalności naszego Stowarzyszenia - vide, inicjatywy: ONR Podhale potrzebującym, Wędrówki z ONR Podhale, Dokarmianie zwierzyny leśnej, Ferie z ONR Podhale, Renowacje grobów czy organizowany cyklicznie Rajd im. Jana Mosdorfa. Sama polityka w stricte tego słowa znaczeniu dla nas jest tu drugorzędna, chociaż oczywiście nigdy nie zapominamy o ścisłym profilu ideowo-światopoglądowym ONR Podhale.

Ilu członków liczy ONR na Podhalu, w jakim są wieku i skąd pochodzą?

Przekrój wiekowy naszej organizacji oscyluje wokół przedziału 18-35 lat. Znakomita większość, bo dwie trzecie członków ONR Podhale, to ludzie, w wieku średnim. Grono członków i sympatyków ONR Podhale skupionych jest w trzech Kołach: Zakopane, Nowy Targ i Witów/ Ciche. Mogę zdradzić nutkę tajemnicy, że właśnie jesteśmy w trakcie rozmów powołania Okręgu Beskidu Makowskiego ONR Podhale z dwoma Kołami. Rozmowy najprawdopodobniej zostaną sfinalizowane na początku maja bieżącego roku. Powoli, aczkolwiek systematycznie chcielibyśmy również rozszerzać swoje wpływy na kolejne rejony Podtatrza, obejmujące Pieniny, Spisz i Orawę.

Not. r/

Zdjęcia w galerii Archiwum ONR Podhale

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 19.04.2010 00:13