Tatry: groźny niedźwiedź nadal nieuchwytny

Nadal nie wiadomo, gdzie znajduje się agresywny niedźwiedź, który w ubiegły wtorek poważnie poranił słowackiego leśniczego, a następnie próbował zaatakować konie po polskiej stronie granicy.
Jak donosi dzisiejsza „Polska Gazeta Krakowska”, szlaki w Tatrach są obstawione, przygotowane gumowe kule i - na wszelki wypadek - ostre naboje. - Ten osobnik jest bardzo agresywny. To trzeba wyraźnie powiedzieć, on atakuje sam z siebie. Nie wiemy, jaka jest tego przyczyna - mówi gazecie Zbigniew Krzan, wicedyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego. Przyrodnicy podejrzewają, że być może niedźwiedź został postrzelony przez człowieka i dlatego teraz atakuje. Przy wejściach na szlaki ustawiono dodatkowe tablice ostrzegające o zagrożeniu.

- Zamykanie Tatr nie ma sensu. Niedźwiedź widziany jednego dnia w Morskim Oku, następnego może być już na Kalatówkach. Dlatego postawiliśmy na informację - zaznacza Szymon Ziobrowski z TPN.

Pracownicy i straż Parku, policja i straż graniczna penetrują Tatry, zwłaszcza rejon Morskiego Oka, Łysej Polany i Zazadniej. Na razie niedźwiedź wciąż jest nieuchwytny.

Źródło Polska Gazeta Krakowska

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 04.05.2010 09:22