Minister Giersz: SSA Wojas kupiła Mistrzostwo Polski za wirtualne pieniądze. Trzeba z tym skończyć

NOWY TARG. Spotkanie z ministrem sportu Adamem Gierszem zaczęło się miło. Deklarowano wsparcie dla MMKS, zapewniano że bez "Podhala nie ma hokeja". Gdy głos zabrał Jan Gabor debata z nieco sentymentalnej i odwołującej do tradycji - zmieniła się na chwilę w twardą dyskusję.
Spotkanie z ministrem Gierszem odbyło się w Sali Tradycji Miejskiej Hali Lodowej. Było poświęcone problemom, z jakimi boryka się MMKS Nowy Targ, w kontekście stanowiska Zarządu PZHL, co do udziału drużyny Podhala w rozgrywkach ekstraklasy.

- Spotkaliśmy się w sytuacji dość trudnej. Mistrz Polski został pozbawiony możliwości gry w ekstraklasie. I to po zdobyciu 19. tytułu - rozpoczął spotkanie Maciej Jachymiak, który przypomniał, że na jego zaproszenie minister sportu przyjechał do Nowego Targu. - Środowisko się skrzyknęło ponad podziałami, by systematycznie odbudowywać finanse klubu. A tu jak grom z jasnego nieba - spadła na nas decyzja PZHL. Nie ma ona odzwierciedlenia w przepisach związku. Ta decyzja podcina gałąź, na której siedzi PZHL. Eliminowanie ośrodka, który najlepiej pracuje - to decyzja anormalna - grzmiał wicestarosta.

- Wiem o dramatycznej sytuacji "Podhala". Chcemy szukać szybkiego rozwiązania - mówił poseł Ireneusz Raś. - Teraz obowiązuje taka filozofia, by szukać dla każdej dyscypliny, każdej ligi - sponsora. Trzeba postawić na szkolenie, na mocną ligę. Poszukać sponsora tytularnego i na tej płaszczyźnie trzeba opierać pracę w klubie i jego funkcjonowanie - dodał przewodniczący sejmowej komisji sportu.

Inny poseł - Andrzej Gut - Mostowy, także członek sejmowej komisji sportu obiecał: - Nie zostawimy tej sprawy tak, by nie była ona skutecznie załatwiona. Nowy Targ nie zostanie bez hokeja. Walorem nowotarskiego hokeja jest niesamowita baza szkoleniowa, ludzie, młodzież, atmosfera - tego nie można zaprzepaścić.

O nowotarskim systemie szkoleniowym mówił prezes MMKS. - Nasz system działa. Prowadzimy zawodników od 4 klasy szkoły podstawowej do liceum, a potem dalej. Jest to tak ułożone, że zawodnicy płynnie wchodzą w "dorosły hokej". Klub szkoli 200 zawodników, to ogrom. Na to nie może sobie pozwolić wiele większych miast - argumentował Mirosław Mrugała. - PZHL jest tylko przekaźnikiem, łącznikiem między klubami, a ministerstwem. I to przekaźnikiem, który istnieje dzięki nam. Nie zaczniemy odbudowywać tego sportu od góry. Trzeba to zmienić, trzeba przesyłać środki na szkolenie tam, gdzie tych zawodników jest najwięcej, gdzie szkoli się najwięcej młodzieży. Tymczasem PZHL chodzi o to, by ci najlepiej wyszkoleni trafili za małe pieniądze do innych klubów. Bo u nas system szkoleniowy się sprawdza - podsumował prezes Mrugała.

Prezes nowotarskich Olimpijczyków Czesław Borowicz ograniczył się do powitania ministra, przypomnienia, że Adam Giersz jest trzecią osobą związaną ze sportem, a przy okazji ministrem, który gości w Nowym Targu (wcześniej byli tu panowie Kwaśniewski i Paszczyk) oraz odczytał list, który został kilka dni temu wysłany do zarządu Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, w którym sprzeciwiają się decyzjom PZHL odnośnie startu nowotarskiej drużyny - Mistrza Polski w rozgrywkach ligowych. (Pismo publikujemy tutaj).

- Sport znajduje się w okresie transformacji. Profesjonalizuje się. Kluby i stowarzyszenie przekształcają się w spółki akcyjne. W hokeju jest jeszcze sytuacja niejasna. W Polskiej Lidze Hokejowej grają zarówno kluby- stowarzyszenia, jak i spółki. Wiem, że SSA Wojas zawiesiła działalność, ale ma zobowiązania. PZHL musi stać na straży interesów zawodników - tłumaczył Adam Giersz. - Jest problem z analizą prawną tej sytuacji, czy MMKS może przejąć część praw od SSA odcinając się od jej zobowiązań. Prawo do gry w pierwszej lidze miała SSA, teraz chce to prawo przejąć MMKS - czy możliwy jest taki ruch? To nie jest jednoznaczne i proste. Trzeba znaleźć dobre rozwiązanie dla "Podhala". Żeby nie było tak, że "Podhale" zostanie rozdrapane przez inne kluby, które istnieją tylko dlatego, że potrafią kupić zawodnika. Ale sami nie szkolą. Przypominam, że związki takie jak PZHL są autonomiczne. Ministerstwo nie wtrąca się, dopóki nie dojdzie do kolizji z prawem. Służby prawne sprawdzą, czy decyzja o barażach jest zgodna ze statutem - zapewniał minister i dodał, że przygotowana jest nowa ustawa o sporcie, która dopuszcza formę spółki akcyjnej nie działającej dla zysku. - To znaczy, że miasto może finansować, a nawet być współwłaścicielem klubu. A jak znajdzie się sponsor, to miasto może się wycofać albo oddać swoje udziały - mówił zwracając się do burmistrza Nowego Targu. - Ale to przyszłość, bo ustawę musi dopiero podpisać prezydent - przypomniał minister. I zaraz dodał: - Baraże to decyzja nie ministra tylko PZHL, ale sobie nie wyobrażam hokeja bez "Podhala". Rozważamy możliwość dofinansowania sportu młodzieżowego. Co do pierwszej drużyny - dajcie mi czas, by porozmawiać z PZHL i sprawdzić aspekt prawny całej sytuacji.

Marek Fryźlewicz przypomniał o wsparciu jakie miasto daje klubowi (przypomniał o tym także radny Mariusz Jelonek) i dodał: - Mój zastępca jest radcą prawnym. Jego zdaniem sprawa ta może trafić do Sądu Arbitrażowego do Spraw Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim, a wtedy miasto pomoże. Służymy naszymi siłami prawnymi. My to traktujemy jako próbę zniszczenia tradycji i dorobku „Podhala” Nowy Targ. I robi się to przy "zielonym stoliku" - mówił zdenerwowany.

- Droga proponowana przez Marka Fryźlewicza nie jest dobra. Może się nie sprawdzić. Wchodzenie na drogę sądową nie wydaje mi się właściwe. Tu trzeba po dobroci. Znamy przypadki, że sprawy sądowe ciągnęły się latami i nic dobrego z tego nie wynikło - oponował poseł Raś.

- Skoro już tak wszystko ma iść zgodnie z prawem, to przypominam, że kluby nie spełniają wymogów licencyjnych. I tak to jest w efekcie, że prezesi klubów udają, że płacą, a zawodnicy udają, że grają.... - mówił prezes Mrugała.

Głos zabrał także Tadeusz Japoł, który przypomniał, że przez lata kluby zmieniały nazwę. - I nikt nie żądał baraży! Jeśli Nowy Targ będzie grał baraże, to nie będzie w Nowym Targu hokeja. Bo nie będzie motywacji. Ani dla zawodników, ani dla rodziców - bo to na ich barkach jest teraz w dużej mierze utrzymanie szkolenia młodzieży - skwitował.

Poproszony o opinię Walenty Zientara powiedział zdecydowanie: - Zebraliśmy się, by ratować polski hokej. Nie nowotarski, ale polski. Bo jak padnie hokej w Nowym Targu - to padnie w całym kraju. Tu są zawodnicy, którzy stanowią połowę kadry we wszystkich kategoriach wiekowych. Panie ministrze czas leci, w sierpniu może być za późno. Sponsorów baraże nie interesują. Ich interesuje, czy drużyna będzie grać w ekstraklasie. Powtarzam - ratowanie hokeja w Nowym Targu to ratowanie hokeja w Polsce - tłumaczył. Mówił także o samym szkoleniu. Zaproponował, by zebrali się byli zawodnicy i byli działacze - i takie gremium spróbowało stworzyć program rodzimego hokeja.

Atmosfera zmieniła się nieco, gdy głos zabrał Jan Gabor. - Nie jestem tutaj oficjalnym przedstawicielem PZHL - zastrzegł. - Znam sprawę z obu stron, byłem przez 8 lat prezesem MMKS. To nie jest tak, że PZHL to banda łobuzów, złodziei i nieudaczników - bo ja się do takich ludzi nie zaliczam. Baraże są po to, żeby MMKS mógł zawalczyć w ekstralidze i żeby zawodnicy mieli ochronę. 6 lipca zbiera się zarząd PZHL będziemy jeszcze o tym rozmawiać. Ale proszę pamiętać, że PZHL działa w interesie zawodników - tłumaczył.

Po jego słowach na sali zapanowało poruszenie. Kilka osób zaprotestowało przeciwko tej wypowiedzi.

- Statut PZHL zmianę przynależności klubowej wiąże z przejęciem wszystkich praw i zobowiązań - przypomniał minister Giersz. - Współzawodnictwo sportowe ma być oparte na finansowym fair play. Nie może być tak, że ktoś kupuje najlepszych zawodników - płacąc czekami bez pokrycia, a potem krzyczy "ratunku! pomóżcie nam, bo nie mamy pieniędzy, ale mamy tytuł mistrza." SSA Wojas Podhale kupiła Mistrzostwo Polski za wirtualne pieniądze. Trzeba z tym skończyć - mówił. - Spróbujemy znaleźć rozwiązanie. Ja mam furtkę: mogę uchylić decyzję PZHL - to da nam czas, by poszukać rozwiązania ale chodzi tu przede wszystkim o uzdrowienie hokeja - dodał pojednawczo minister sportu. - Ale tylko w ramach obowiązującego prawa.

Sabina Palka

Zdj. Michał Adamowski

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 28.06.2010 23:00