Komendant MSM: Wciąż za mało osób wie, jak udzielić pierwszej pomocy

"Zdecydowana większość z nas wybiera kierunki medyczne - lekarskie, pielęgniarskie, ratownicze. Służba w MSM w pewien sposób kształtuje nasze dalsze życie" - mówi z rozmowie z P24 nowa komendant nowotarskiego oddziału Maltańskiej Służby Medycznej Katarzyna Pieprzak.
Nowy szef, nowe porządki?

Katarzyna Pieprzak: Jestem komendantem dopiero od lipca. Radek Jastrzębski odszedł po siedmiu latach komendowania. Dużo się od niego nauczyłam, dzięki temu jest mi łatwiej na tym stanowisku. On stworzył oddział od podstaw. Dobrze go prowadził i rozwijał, za co chcę mu podziękować. Pozwolę sobie użyć ulubionego porównania Radka.” Maltańska jest jak statek”. Choć za sterami stoi już ktoś inny, to on wierzy, że ten statek nie będzie się cofał, tylko popłynie do przodu. A ja ze swojej strony dołożę wszelkich starań, aby tak było. Radku dziękuję za trud włożony w stworzenie oddziału i te lata owocnej pracy. Za to, że tyle mogłam się nauczyć przy Tobie przez ten czas i za to, że służysz mi zawsze pomocą przy wypełnianiu obowiązków.

Dużo tych obowiązków?

Katarzyna Pieprzak: Akcje, pokazy, kursy, imprezy masowe... W tym miesiącu również jest ich sporo, ponieważ są wakacje i różnego rodzaju imprezy cieszą się powodzeniem. Poza tym wciąż jestem opiekunem wolontariatu, prowadzimy akcję "Podhale Dzieciom", "Pomoc dla Kasi", "Podziel się radością". Nasz oddział to ponad 40 osób - działamy zarówno na płaszczyźnie ratowniczej i wolontariatu. To oznacza między innymi wsparcie w postaci dofinansowania turnusów rehabilitacyjnych dla dzieci, zakupu sprzętu medycznego, zakup lekarstw. Do tego dochodzą jeszcze wspomniane kwestie ratownicze, czyli zabezpieczenia medyczne różnych festynów, majówek, koncertów, jarmarków. Organizujemy również pokazy pierwszej pomocy, jesteśmy zapraszani do szkół i zakładów pracy, a także organizujemy raz do roku zawody dla Służb Mundurowych oraz dla Szkół Ponadgimnazjalnych z udzielania pierwszej pomocy.

W ciągu pięciu lat przynależenia do oddziału MSM - ile osób nauczyłaś zasad pmp?

Katarzyna Pieprzak: To nie ja, tylko cały oddział. Licząc tych, którzy uczestniczyli w kursach - takich osób jest ponad tysiąc.

Czyli jest duże prawdopodobieństwo, że w razie wypadku na miejscu zjawi się ktoś, kto dzięki wam będzie wiedział jak pomóc rannemu, zanim dotrze karetka?

Katarzyna Pieprzak: Oby tak było. Po to robimy szkolenia. Ale wciąż za mało osób wie, jak prawidłowo udzielić pierwszej pomocy. Powinno być więcej kursów. Najbliższy kurs odbędzie się 28 i 29 sierpnia. Zapraszamy wszystkich powyżej 16. roku życia. Nauczą się zachowania i działania w sytuacjach stresowych, udzielania fachowej pomocy, reagowania w nagłych zachorowaniach takich jak zawał, atak astmy, nagłe zatrzymanie krążenia, czy wypadki komunikacyjne. Szczegółowy plan kursu znajduje się na stronie msm.nowotarski.pl.

Zdarza się, że ktoś zgłasza się do "maltańczyków" pod wpływem impulsu? Zobaczył wypadek i chce umieć pomóc...

Katarzyn Pieprzak: Tego nie wiem. Nie pytamy dlaczego ktoś wstępuje do MSM. Każdy ma prawo do nas przyjść. Aby zostać dobrym ratownikiem MSM trzeba się natrudzić. Przejść Kurs Pierwszej Pomocy, zdać egzamin oraz brać czynny udział w zabezpieczeniach medycznych. Po roku od zdania egzaminu można o sobie powiedzieć – jestem dobrym ratownikiem. Oprócz akcji mamy dwa razy w roku praktyki w szpitalu - na oddziale ratunkowym i intensywnej terapii. Tam na prawdę można się nauczyć wielu rzeczy. Są też stałe szkolenia oddziałowe.

Najbliższe plany?

Katarzyna Pieprzak: Sobotnio-niedzielne uroczystości w Ludźmierzu, a za tydzień Supermaraton MTB. Możemy mieć sporo pracy. Ludzie często mdleją. Powiedziałabym nawet - masowo. W tym roku w Ludźmierzu podczas Mszy Św. kończącej Pielgrzymkę Sursum-Corda mieliśmy cztery pary noszy i ledwie nadążaliśmy z pomocą. Układaliśmy omdlałych w rzędach. Podobnie było teraz na pielgrzymce do Częstochowy - mnóstwo otarć i pęcherzy na stopach. Nie mieliśmy czasu zjeść na postojach. Wśród pielgrzymów było 10 "maltańczyków" i wszyscy mieli pełne ręce roboty.

Bycie "maltańczykiem" to epizod, czy początek dorosłego, zawodowego życia?

Katarzyna Pieprzak: Zdecydowana większość z nas wybiera kierunki medyczne - lekarskie, pielęgniarskie, ratownicze. Służba w MSM w pewien sposób kształtuje nasze dalsze życie. Moje też (śmiech). Jestem na drugim roku pielęgniarstwa.

Czego potrzebuje oddział?

Katarzyna Pieprzak: Jak większość organizacji opartych na wolontariacie - sponsorów. Szukamy osób wspierających. Zbieramy na sprzęt ratownictwa medycznego. Chcielibyśmy iść na kursy kwalifikowane pierwszej pomocy, ale to kosztuje ponad tysiąc złotych od osoby. Dzięki tym kursom będziemy jeszcze lepiej przygotowani do niesienia pomocy innym. Dlatego radzimy sobie jak możemy. W ubiegłym tygodniu obok kościoła św. Katarzyny prowadziliśmy kwestę. Zebraliśmy 1366 zł 83 grosze i 3 euro. Kolejna zbiórka - w niedzielę 29 sierpnia obok kościoła NSPJ.

Dziękuję za rozmowę.

Sabina Palka

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 12.08.2010 19:34