Kontrowersje po meczu Wojas Podhale - Cracovia

Nie milkną echa niedzielnego meczu PLH pomiędzy Wojas Podhale Nowy Targ a Cracovią Kraków. Emocje w Nowym Targu i Krakowie wzbudzają wydarzenia do których doszło przed meczem i po meczu z udziałem dziennikarza i trenera Cracovii.

Na stronie www.cracovia.pl , która jest oficjalną internetową witryną klubu z Krakowa, ukazał się tekst pod tytułem „Prawie jak normalność, czyli o gościnności w N.T.”. Autor tej informacji, Dariusz Guzik dziennikarz tej strony, opisuje problemy na jakie napotkał podczas przeprowadzania relacji na żywo z meczu w Nowym Targu. Informuje, że mimo wysłania prośby o wydanie akredytacji, nie otrzymał zgody na zasiadanie na stanowiskach prasowych i tym samym musiał przeprowadzać transmisję live w Internecie z boksu zespołu z Krakowa. Dariusz Guzik opisuje swoje rozmowy z Rafałem Topolskim, kierownikiem biura Wojas Podhale SSA, w których prosił go o możliwości otrzymania akredytacji na mecz. Po wielu próbach i interwencji działaczy Cracovii decyzja władz klubu z Nowego Targu była negatywna i dziennikarz mógł prowadzić relację jedynie z boksu zespołu z Krakowa, gdzie według jego słów panowały spartańskie warunki.

Poprosiliśmy Rafała Topolskiego o komentarz w tej sprawie. – Zgadza się, że coś takiego miało miejsce – mówi kierownik biura Wojas Podhale SSA. – Pan Guzik przyjechał z drużyną Cracovii i wszedł z nią na lodowisko, po czym zajął miejsce w loży prasowej na ponad godzinę przed rozpoczęciem meczu. Zgodnie z procedurami ochrona zażądała okazania akredytacji prasowej, której ten pan nie miał. Po opuszczeniu hali rozmawiał ze mną przez telefon, ale nie kojarzyłem sprawy, więc spotkałem się z nim osobiście. Poinformował mnie kim jest i, że wysłał dwa dni wcześniej pismo faksem z prośbą o wydanie akredytacji na ten mecz. Jednak nie potwierdzał telefonicznie faktu czy dotarła do nas ta prośba a tak czynią wszyscy dziennikarze z którymi współpracujemy. Faktem jest, że poprzez remont prowadzony w naszym klubie nie działał faks, ale inne drogi kontaktu z nami były możliwe. Po wytłumaczeniu, że nie mogę dać akredytacji bez wniosku i zgody pana prezesa spółki, pan Guzik stał się bardziej natarczywy w swej rozmowie i zaangażował w nią działaczy Cracovii, którzy także nie zachowywali się odpowiednio. W związku z tym nie została podjęta decyzja o przyznaniu akredytacji temu panu, ponieważ mamy prawo odmówić tego, zwłaszcza jeśli zachowanie nie jest prawidłowe. Poinformowaliśmy pana Guzika, że może wejść na stadion, ale relację będzie musiał przeprowadzić z boksu. Przypomnę, że na pierwszy mecz tego sezonu w Krakowie nie został wpuszczony wiceprezes spółki Aleksander Bukański. Tak więc mimo tego zachowania pana Guzika, nie odmówiliśmy mu wstępu na lodowisko. Przed meczem dziennikarz próbował jeszcze interweniować u obserwatora meczu, który jednak uznał, że sprawa dotyczy relacji dziennikarz – klub.

Wiele mówiło się także o zachowaniu po meczu trenera Cracovii Rudolfa Rohacka, który wdał się w dyskusję z ochroną a następnie nie pojawił się na konferencji prasowej. Także o tym wydarzeniu w swoim tekście pisze Dariusz Guzik.

Rafał Topolski poinformował, że po meczu trener gości prowokował gestami i słowami kibiców Podhala. Wtedy ochrona zwróciła mu uwagę a Rohacek zaczął niewybrednymi słowami obrzucać ochroniarzy. Kierownik biura klubu mówi: - Ochrona przygotowuje pismo do klubów i władz hokejowych ze skargą na zachowanie trenera Cracovii, które mogą wywołać niespodziewane i groźne w skutkach działania ze strony kibiców.

W sprawie nieobecności Rudolfa Rohacka na konferencji prasowej Rafał Topolski poinformował: - Nieprawdą jest, że drużyna Cracovii nie wiedziała o konferencji. Zaraz po meczu kierownik naszej drużyny Jacek Kubowicz, dostał ode mnie polecenie poinformowania gości o miejscu spotkania z mediami. Udał się pod szatnię drużyny z Krakowa. Trener był z zawodnikami zamknięty a na korytarzu stali kierownik drużyny Cracovii i masażysta. Im też przekazał informację Jacek Kubowicz i poprosił o poinformowanie o tym pan Rohacka. Najwyraźniej nie zadziała komunikacja wewnątrz klubu krakowskiego.

Opisane wydarzenia pokazują jak szeroki jest konflikt na linii Podhale- Cracovia, który ma korzenie nie tylko w sportowej rywalizacji, ale w działaniach przedstawicieli obu klubów, którzy często w dziwnych okolicznościach podkupują sobie graczy. Oliwy do ognia dolewa również wypowiedź najlepszego gracza Cracovii, Leszka Laszkiewicza, który w wywiadzie dla portalu Interia.pl, powiedział m.in. o szansach drużyny Podhala w Pucharze Kontynentalnym znamienne słowa „nawet se nie pierdną”. Także wypowiedź gracza Cracovii, że „Podhalu ten mecz wygrały ściany (czyli pomoc sędziego – przyp. red.)” jest mocno kontrowersyjna, ponieważ praca arbitra była poprawna. Jedynie w pierwszej tercji sędzia podjął kilka kontrowersyjnych decyzji, ale były one skierowane przeciw Podhalu.

Arkadiusz Szymczyk

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 09.10.2007 16:49