PODHALE. Dzieci z powiatu tatrzańskiego są coraz bardziej uodpornione na antybiotyki, a co za tym idzie, bardziej podatne na zachorowania. Przyczyną tego jest postępujące zanieczyszczenie środowiska naturalnego.
Powietrze zanieczyszczone przez dym z pieców, w których palony jest plastik, zatruta ściekami woda w rzekach, fekalia wylewane na pola uprawne, a wraz z nimi powodujące raka detergenty, smog z milionów samochodów z turystami - to wszystko sprawia, że stan środowiska naturalnego Podhala pogarsza się, a co za tym idzie, pogarsza się stan zdrowia dzieci.
- Wykonaliśmy u dzieci z tego regionu antybiogramy na 12 antybiotyków. Okazało się, że ósemka z nich, a nawet dziesiątka, miała je już w swoim ciele. Mimo że nie były nimi leczone. To bardzo groźne zjawisko - mówi w rozmowie z dziennikiem "Polska Gazeta Krakowska" Adam Radko, szef zakopiańskiego sanepidu.
Efekty widać gołym okiem - często występująca u dzieci z Podhala grypa żołądkowa, coraz częstsze przypadki sepsy.
Więcej w dzienniku "Polska Gazeta Krakowska"