Remis

- Zawodnicy stwierdzili, że mecz się sam wygra. Byli w błędzie – mówi trener Podhala, Ryszard Kaczmarczyk. Tym samym nie rozstrzygnęła się jeszcze sprawa mistrzowskiego tytułu juniorów w hokeju na lodzie. Podhale, które u siebie pokonało sanoczan 5:2, nie postawiło kropki nad „i” i jutro dojdzie do rozstrzygającego spotkania.
Największym mankamentem górali w pierwszych 40 minutach były kary i nieskuteczność. Grali też bardzo nerwowo, co nie wpływało na płynność akcji. Bardziej konsekwentni w swoich poczynaniach byli gospodarze i oni prowadzili różnicą dwóch goli.

Gdy na początku trzeciej odsłony sanoczanie zdobyli kolejnego gola, wydawało się, że jest po meczu. Tymczasem górale powstali jak feniks z popiołów. Sygnał do zmiany scenariusza dał Wronka, który indywidualną akcję zakończył pięknym strzałem. Chwilę później nie trafił do pustej bramki, ale co się odwlecze… Tomasik wykorzystał dokładne podanie Stypuły zza bramki i Podhale wróciło do gry. W końcówce górale faulowali i grali w trójkę. Gdy jeden z nich opuścił ławkę kar sanoczanie postawili kropkę nad „i”.

Ciarko Sanok – MMKS Podhale Nowy Targ/1928 KTH Krynica 5:3 (1:0, 2:1, 2:2)

Stefan Leśniowski

[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=7379[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 23.03.2014 10:58