IV,V liga: Szybka noga Kluski

Piłkarze NKP Podhale kontynuują świetną passę. Ostatni raz na własnym boisku przegrali w lidze od 15 maja ubr. z Kobylanką 0:1, zaś w 23 października polegli w meczu Pucharu Polski z Lubaniem Maniowy 2:3. Teraz byli górą w derbowym pojedynku z Huraganem.
Mecz toczył się na ciężkim, grząskim i pokrytym kałużami boisku. Często futbolówka płatała psikusa piłkarzom, a już po kilku minutach stroje piłkarzy upaprane było błotem. Mimo to pierwsza połowa była ciekawsza niż druga. Przede wszystkim toczyła się walka o zdominowanie środka pola, w myśl zasady „chłop żywemu nie przepuści”. Chociaż złośliwych fauli nie było, wynikały one jedynie z ferworu walki. Goście w pierwszej części meczu stworzyli sobie jedną okazję, ale jaką. T. Mroszczak przestrzelił w sytuacji sam na sam i w drugiej połowie go już nie zobaczyliśmy na boisku. – Takie sytuacje muszą być wykorzystywane – powiedział kierownik Huraganu, Marek Garcarz.

Wszyscy wiedzą, że w futbolu niewykorzystane sytuacje się mszczą. Tak było i tym razem. Niespełna 60 sekund później Ślusarek dopełnił formalności po zagraniu K. Dudka. Popularny „Kluska” ostatnio jest w strzeleckiej formie, zdobywa gole niemal na zawołanie i do tego jakiej urody. Druga jego zdobycz w tym meczu była po kapitalnym zagraniu. To co zrobił z przeciwnikiem w polu karnym, to poezja. Nawinął raz, nawinął dwa rywala i z lewej nogi huknął po ziemi w przeciwległy róg bramki.

- Forma po kontuzji wróciła – mówi Łukasz Ślusarek. – Oby dalej się utrzymywała. Chciałem gole zadedykować Arkowi. Była więc motywacja. Pierwsza bramka to formalność, posłana do „pustaka”, druga to szybka noga jak określili koledzy. Gościa posadziłem na murawie na czterech literach i wystrzeliłem.

- Nie byliśmy równorzędnym rywalem pod względem piłkarskim, ale mieliśmy sytuacje. Gdybyśmy wykorzystali okazję z 41 minuty, to mecz mógłby inaczej wyglądać. Od stanu 2:0 wyższość Podhala nie podlegała dyskusji. Zagraliśmy na tyle, na ile nas było stać. Dziękuję moim chłopakom za walkę, a Podhalu gratuluję – powiedział Bartłomiej Walczak, szkoleniowiec Huraganu.

- Warunki były czynnikiem dominującym, niemniej oba zespoły stworzyły super widowisko – twierdzi Marek Żołądź, trener Podhala. – Kibice powinni być zadowoleni, bo widzieli szybki mecz. Zawodnicy świetnie wyglądali pod względem dynamiki. Stworzyliśmy więcej sytuacji klarownych, przeprowadziliśmy więcej składnych akcji. Huragan gdyby wykorzystał dogodną sytuację, to może mecz wyglądałby inaczej, ale tak się nie stało. Drużyna sprawiła mi miły urodzinowo – imieninowy prezent. Za to jej dziękuję.

Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć zmarłych w tym tygodniu piłkarzy obu klubów – Arkadiusza Świętka i Jakuba Kamińskiego.

NKP Podhale Nowy Targ – Huragan Waksmund 3:1 (1:0)
1:0 Ślusarek (K. Dudek) 42
2:0 Antolak (Misiura) 54
3:0 Ślusarek (Misiura) 58
3:1 Waksmundzki 88

Stefan Leśniowski
[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=7469[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 27.04.2014 11:05