Piłkarze kontra sędziowie

Utarczki piłkarzy z arbitrami to „element walki”. Piłka jest dla twardzieli, a nie dla ułożonych pensjonarek. Kibice chcą emocji, których częścią są scysje zawodników z arbitrami. Skoro sędziowie się mylą, trudno zakładać, że piłkarze będą potulnie poddawać się ich woli.
Piłkarze często w tych scysjach często przegrywają. Trzeba jednak potestować, żeby na arbitrze wywrzeć presję. Tak na wszelki przypadek, a nuż zdenerwowany sędzia za którymś razem zmieni decyzję. Sędziowie te niepisane reguły muszą zaakceptować. Tym bardziej, że w tej walce mają cenny oręż – żółte i czerwone kartki.

- Zawodnicy starali się grać fair, oszczędzać nogi rywala. Było mniej czerwonych kartek niż w latach poprzednich – mówi przewodniczący Wydziału Dyscypliny PPPN, Daniel Siwor. – Kartki były nie za brutalne faule, ale za dyskusje i pyskówki z sędziami, za słowne obrażanie przeciwnika. Z takim zachowaniem powinni walczyć działacze i trenerzy. Piłkarze powinni zajmować się grą, a nie sędziowaniem i obrażaniem ich oraz rywali i kibiców. Zauważyliśmy również poprawę w zachowaniu działaczy i trenerów. Bardzo mało mieliśmy spraw z nieodpowiednim zachowaniem osób funkcyjnych.

Bardziej ostry wobec sędziów jest Maciej Szczęsny. – Sędziowie obrażają się, kiedy im przypominamy, że pełnią funkcję usługową. Mechanik w warsztacie też taką pełni i nie widzi w tym problemu. Arbitrzy też nie są święci.
„Piłka może przejść, przeciwnik nie ma prawa!”- często słychać takie okrzyki, nie tylko z trybun. Stąd też podczas meczu przeciwnika zatrzymuje się różnymi sposobami – podcięciem, kopnięciem, nakładką, łapaniem za koszulkę. Delikwent liczy zapewne na kiepski wzrok arbitra. Wielu piłkarzom ostre wejścia często uchodzą płazem. Ale nie wszystkie. Wtedy do akcji wkracza arbiter i pokazuje żółtą lub czerwoną kartkę. W minionym sezonie w klasie A pokazali 750 żółtych kartoników, wyrzucili z boiska piłkarzy 21 razy. To niestety, wbrew temu co mówi Daniel Siwor, zdecydowanie więcej niż w poprzednim sezonie.

Najwięcej żółtych kartek – 46 – pokazano w 5 kolejce, najmniej – 16 – w 23 serii spotkań. „Czerwień” najczęściej używana była w 5, 9, 13 i 18 kolejce - 2 razy.

Brutale

Największym „brutalem” okazał się Janusz Matkowski z Bystrego, który 10 razy ujrzał żółty kartonik. Jedną „cytrynę” mniej otrzymało sześciu piłkarzy – Krzysztof Sarna (Granit), Marcin Hryc (Przełęcz), Daniel Mikoś i Jakub Zubek (Wiatr), Jan Kuchta i Michał Stasik (Zawrat). Dziewięciu piłkarzy „złapało” osiem „żółtek”, a dwunastu – siedem.
W czerwonych kartach prym wiedli – Arkadiusz Czubernat (Dunajec) i Paweł Mrowca (Skalni), którzy dwa razy zaliczyli bezpośrednio „czerwień”. Raz „ zaszczyt” ten spotkał – Kamila Kucka (Babia Góra), Bartłomieja Waksmundzkiego (Dunajec), Dawida Różyckiego (Jordan), Marcina Talarczyka (Lubań), Dariusza Owsiaka, Szymona Pilcha i Tomasza Zahorę (Orawa), Dawida Chmielaka i Marka Galika (Przełęcz), Bartłomieja Stanka (Skalni), Grzegorza Bobka, Grzegorza Byrnasa i Roberta Słabonia (Wiatr), Bartłomieja Traczyka (Wierchy)Marcina Cudzicha i Jakuba Gutta (Zawrat).
Zespołem najczyściej grającym był Orkan. Piłkarze tego klubu „złapali” 39 żółtych kartek. Na końcu klasyfikacji fair play znaleźli się piłkarze Przełęczy, z dorobkiem 84 punktów za 73 żółte kartki, dwie czerwone i walkowery.

Stefan Leśniowski
[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=7769[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 22.07.2014 21:44