Burmistrz Zakopanego nie zgodził się na wakacyjne testy ekologicznego autobusu. Powód: obrona interesów lokalnych firm przewozowych

ZAKOPANE. - Fajnie się jeździło ekologicznym oplem? - pytał burmistrza radny Wojciech Tatar. - Super - odpowiedział Janusz Majcher. Po czym dodał: - Na złośliwości nie będę odpowiadał.
Janusz Majcher spotkał się z przedstawicielami lokalnych firm transportowych, by poinformować ich o inicjatywie TPN polegającej na testowaniu bezpłatnego ekologicznego autobusu na trasie Rondo Jana Pawła II- Kuźnice. - Nie wyraziłem na to zgody, bo uważam że to nie Tatrzański Park Narodowy powinien zajmować się organizacją transportu - tłumaczył podczas sesji radnym. - Oczywiście jestem zdania, że powinniśmy dbać o ekologię, ale w sposób zrównoważony, a nie za cenę pozbawienia miejsc pracy lokalnych przedsiębiorców. Obawiam się, że żadnej z lokalnych firm nie stać na zakup ekologicznego autobusu za 2 mln zł i po 3 latach wymiany równie drogiej baterii elektrycznej - dodał.

Jak mówił - możliwe jest inne rozwiązanie, przykładowo zezwolenia na wjazd na teren TPN samochodów, których silniki spełniają wysokie normy w zakresie emisji spalin. - Jeśli chodzi o testowanie autobusu, to dobrym czasem jest listopad. Wówczas nie stanowiłoby to dużej konkurencji dla lokalnych przedsiębiorców, a byłoby to przydatne dla mieszkańców - argumentował.

- Pomógł pan busiarzom, bo nie dopuścił pan autobusu ekologicznego, żeby kursował w Kuźnicach. A nie można było innej trasy dla autobusu wyznaczyć, zamiast przesuwać termin na listopad? Ciekawe czemu wszyscy w listopadzie swoich biznesów nie prowadzimy... Wiem, że inaczej się rozmawia z busiarzami, a inaczej z jednym detektorem Parku, ale ten autobus mógł mieć inny kurs i jeździć gdzie indziej - mówił Wojciech Tatar.

Nawiązując do realizowanego w Zakopanem projektu EKO Zakopane Smart City, czyli jak to UM określa "proekologicznych i innowacyjnych technologii transformacji miasta (szczegóły tutaj), radny mówił: - Panie burmistrzu: EKO Zakopane. Sam pan jeździł oplem ekologicznym. Fajnie się jeździło?
- Super - odpowiedział Janusz Majcher.
- Z pana wypowiedzi wynika jaki pan jest wspaniały, że pan nie dopuścił eko-autobusu, bo walczy pan o stanowiska pracy dla naszych busiarzy. Przykro mi jest z jednego powodu, że pan zapominał o pracownicach, które pracowały w naszych kuchniach i o dzieciach. Według pana były nieekologiczne. Zamknął pan "Promyczkowo", a tam też były miejsca pracy, tam chodziły tam nasze dzieci - kontynuował radny Tatar.
- Na złośliwości nie będę odpowiadał - uciął burmistrz.

- To nie jest tak, że nie walczymy o EKO Zakopane - dodał Wojciech Solik. - 4 tys. zł dla lokalu mieszkalnego na wymianę kotła - to wydaje mi się, że to jest pomoc ze strony UM i burmistrza. To nie jest tak, że nie zgodziliśmy się na przejazd autobusu ekologicznego. Zgodziliśmy się na wykorzystanie przystanków. Oni korzystają z naszych przystanków i przejeżdżają przez teren miasta. Taka była decyzja burmistrza miasta. Ale aspekt społeczny jest równie ważny - tłumaczył wiceburmistrz.

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 01.08.2014 14:40