IV liga: Porażka na sztucznej trawie

Piłkarze Kotelnicy Watry Białka Tatrzańska zaległy mecz z pierwszej kolejki z GKS Drwinią postanowili ze względu na fatalny stan swojego boiska rozegrać na obiekcie ze sztuczną trawą zakopiańskiego COS-u. Był to nieszczęśliwy wybór bo Watra przegrała.
Mecz był wyrównany może poza pierwszym kwadransem kiedy to Watra dyktowała warunki gry. Przewaga w środkowej strefie boiska nie przekładała się jednak na sytuacje bramkowe. Goście dość dobrze zorganizowani w obronie czekali na kontrę. I tą w 17 minucie wyprowadzili. Piłka ze środka boiska została zagrana na prawą stronę do Stycznia.

Napastnik Drwini zakręcił obrońcą i potężnie uderzył z około 16 metrów. Futbolówka wylądowała w dalszym górnym rogu bramki. Zachęceni takim obrotem sporawy goście zaczęli grać coraz odważniej i o rusz pod bramką Watry dochodziło do gorących momentów. Między innymi Bawół w sytuacji sam na sam spudłował z 10 metrów. Pod koniec pierwszej odsłony spotkania gospodarze znowu opanowali sytuację i zaczęli groźnie atakować. Bliski zdobycia wyrównującej bramki był Szymański, ale jakoś dziwnie ustawił się do dośrodkowania z rzutu rożnego bo piłka tylko trafiła go w bok. Odległość do bramki była nie większa niż 3 metry i odbita futbolówka nie trafiła do siatki. Najlepszą akcję i zarazem najlepszą sytuację białaczanie mieli w 44 minucie gdy po szybkiej wymianie piłka trafiła na lewe skrzydło do wbiegającego z tyłu Drobniaka, który uderzył natychmiast ale bramkarz GKS -u instynktownie odbił ten strzał nogami.

Na początku drugiej połowy w 50 minucie z kolei szybką kontrę zorganizowali goście. Do zagranej z prawej strony do piłki na lewej flance doszedł w polu karnym Bawół i zamiast natychmiast strzelać chciał sobie piłkę jeszcze lepiej ułożyć, ale bramkarz Watry skrócił kąt i obronił strzał. W 65 minucie Styczeń zakręcił w polu karnym najpierw Drobniakiem a następnie Łojkiem i uderzając znowu lewą nogą (podobno słabszą) ulokował futbolówkę tym razem z dolnym dalszym rogu bramki Watry. Od tego momentu goście konsekwentnie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku nie dając białaczanom szans na zorganizowanie akcji mogącej przynieść naszej drużynie gola. Wygrali zasłużenie bo byli nieco szybsi i mieli Wojciecha Stycznia, który był dla zawodników Watry za trudnym rywalem do powstrzymania.

Kotelnica Watra Białka Tatrzańska – GKS Drwinia 0:2 (0:1)

Ryb
[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=7951[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 29.08.2014 10:36