List: "Bezmyślność czy sabotaż?" - pyta nasz Czytelnik

"Skoro mieszkam w Nowym Targu, to od wygrania przez Marka Fryźlewicza wyborów, do końca jego kadencji jest to mój Burmistrz, w związku z czym, mam prawo nie życzyć sobie, żeby go ośmieszano" - pisze w liście do redakcji nasz Czytelnik.
To bezmyślność czy sabotaż? - pyta nasz Czytelnik. I pisze tak:

"Bo jak inaczej nazwać akcję z rurą, w trakcie otwarcia miejskiego basenu? Przecież ten, kto go do tego namówił, powinien dostać dożywocie, a przynajmniej dożywotni szlaban na Urząd Miasta. A przecież, to ten ktoś, już wcześniej manipulował wizerunkiem swojego przełożonego, ubierając go a to w kask hokejowy i sadzając na tronie, a to w hełm wojskowy, przy okazji wyjazdu na prima aprilis do Żywca, itp. Po co to wszystko?

Na stronie Urzędu Miasta natknąłem się na Załącznik nr 1 do Uchwały nr XLII/359/2014 Rady Miasta w Nowym Targu z dnia 4 kwietnia 2014 roku; Sprawozdanie z realizacji Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Przeciwdziałania Narkomanii w roku 2013.

Przeczytałem w nim, że w 2013 r. prowadzony był program "Trener osiedlowy" adresowany do dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, zajęcia były prowadzone przez 5 trenerów, trzy razy w tygodniu po 3 godziny i że całość kosztowała 34 600 zł. Jako jedno z miejsc prowadzenia zajęć, wymienione było boisko nieopodal bloku przy ulicy Szaflarskiej 142.

I przypomniałem sobie, że tam właśnie w zeszłym roku w okresie letnim, przy okazji spacerów z psami, wielokrotnie obserwowałem zajęcia sportowe z dziećmi i młodzieżą. Zajęcia te prowadziła „młoda osoba płci żeńskiej”, która potrafiła "zagospodarować" każde, najmniejsze nawet dziecko, która w swoim aucie miała potrzebny do zajęć sprzęt w postaci siatek, piłek, skakanek, organizowała gry w piłkę nożną, siatkówkę, kosza i zajęcia ze skakanką dla najmłodszych. Sama też w miarę potrzeby uzupełniała poszczególne drużyny, grając nawet w piłkę nożną! 

W mojej ocenie, jeśli tylko wszyscy pozostali trenerzy, podobnie wywiązywali się ze swoich obowiązków, akcja "Trener Osiedlowy" w 2013 r. była warta wydanych na nią pieniędzy, a służbom Burmistrza, które to zorganizowały, należy się za to wielki szacunek.

Wspominam to, ponieważ tego lata nie widziałem już tych zajęć. Co prawda, od sąsiadów wiem, że był ktoś, kto przychodził, ale rzadko, więc chłopcy najczęściej samopas „haratali w gałę”.

Domyślam się, że ponieważ program był adresowany dla dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, zmniejszyła się liczba dzieci z takich rodzin, w związku z czym nie było dla kogo tych zajęć organizować.

Bo chyba nie o jakieś drobne oszczędności ludziom Burmistrza chodziło?

Nazwisko do wiadomości Redakcji

(odniesienia do materiałów źródłowych wskazał Autor listu)

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 17.09.2014 22:56