Na wyciągnięcie ręki

Pingpongiści nowotarskich Gorców na własne życzenie zremisowali mecz, który w pewnym momencie mieli pod swoją kontrolą.
Nowotarżanie rozpoczęli od porażki Mikołaja Kierskiego, ale kolejne trzy pojedynki singlowe rozstrzygnęli na swoją korzyść. Szczególnie pojedynek Marcina Wąsika z Grzegorzem Sarnikiem mógł się podobać i był emocjonujący. Pierwszy trzy partie rozstrzygnęły się na przewagi. Młody góral świetnie sobie radził, momentami zapędzając w kozi róg rywala. Trzeba też przyznać, że popełniał proste błędy, ale potrafił je szybko skorygować i kolejnym zagraniem zachwycić obserwatorów. Swoją grą zmęczył przeciwnika, że ten czwartego seta oddał niemal bez walki, do trzech.
Deble na remis. Klocek z Bukowskim przegrywali już 0:2, ale potrafili wyjść obronną ręka z opresji i rozstrzygnąć pojedynek na swoją korzyść. Również Wąsik z Kierskim stoczyli pięciosetowy bój. Im jednak z decydującym secie nie udało się złamać Sarnika i Wojdyłę.

Wydawało się, że kolejne gry pojedyncze przyniosą korzystne rozstrzygnięcie dla miejscowych. Bukowski prowadził 2:0 i nic nie wskazywało na to, by miał odejść od stołu pokonany. A jednak! Kolejnego seta przegrał z uśmiechem na twarzy. W czwartym miał trzy piłki meczowe, a potem grano punkt za punkt. Nowotarżanin sam spychał się do defensywy, a jak miał dobrą piłkę i okazję zakończyć spotkanie, to się spieszył. Pośpiech jest złym doradcą i posyłał piłeczkę poza stół lub w siatkę. Karciarze mówią „szanuj kartę, bo się od ciebie odwróci”. Siatkarze zaś, że jak się nie chce wygrać w trzech setach, to przegrywa w pięciu. I tak też się stało z Bukowskim. Przełomowym momentem była piłka na 5:6 decydującego seta. Bukowski kwestionował, że rywal przełożył paletkę z ręki do ręki, a to jest niedozwolone. Wstrzymał akcję, a mógł ją zakończyć, bo miał pusty stół. Rywal nie był w stanie po poprzedniej obronie skutecznie zareagować. Trzeba było walnąć, a nie dyskutować. A tak akcja zakończyła się bez punktu, a Bukowski już nie potrafił odwrócić losów seta. Jak ważny był to mecz dla przebiegu całego spotkania, przekonaliśmy się później.

Gorce prowadziły już tylko 4:3. Na szczęście w toczonym równolegle pojedynku Kierski ograł byłego kolegę klubowego Jakuba Czyszczonia (od tego sezonu wychowanek Gorców reprezentuje barwy Strzelca) i było już wiadomo, że meczu Gorce nie przegrają. Nie przegrały, ale chyba remis ich nie satysfakcjonuje, bo kolejne dwa pojedynki padły łupem Strzelca, a zwycięstwo było na wyciagnięcie ręki… Bukowskiego.

Gorce Nowy Targ – Strzelec Frysztak 5:5

Stefan Leśniowski
[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=8253[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 18.10.2014 22:35