Burmistrz nazywa radnego szczurem, czyli kretem

Zakopiański burmistrz Janusz Majcher nie przebierał w słowach podczas sesji Rady Miasta, opisując działania jednego z radnych jego koalicji. Maciej Wojak został nazwany przez Majchra szczurem.
Po chwili włodarz stolicy Tatr szybko się zreflektował i stwierdził, że chodziło mu raczej o kreta, a nie szczura, nawiązując do "branży" szpiegowskiej, gdzie kret oznacza podwójnego agenta. Według burmistrza, radny opowiedział się przeciwko zmianom w planie zagospodarowania przestrzennego w rejonie Gubałówki, a tym samym inwestycjom na tej górze o które zabiegają mieszkańcy tego terenu.

- Odnoszę wrażenie, że od początku naszej koalicji był pan w niej szczurem. Jest mi przykro, że jest pan obłudny. Miałem pana zawsze za poważnego człowieka - mówił Janusz Majcher.

W obronie radnego Wojaka stanęli niektórzy jego koledzy z rady. Dla nich określenia użyte przez burmistrza były niedopuszczalne, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że mówił tak o swoim koledze.

ben/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 23.10.2014 17:09