Poszukiwania obrońcy i snajpera

Hokejowa ekstraklasa nie zwalnia tempa. We wtorek zakończyła się druga runda, a już w piątek inauguracja trzeciej. Przedostatniej przed podziałem ligi na dwie grupy – silniejszą (zespoły z miejsc 1-6) i słabszą (pozostałe).
Fani „szarotek” mogą mieć powody do zadowolenia. Po sezonach posuchy drużyna zaczęła prezentować się na miarę marki klubu. Nowotarżanie w 18 meczach zgromadzili 34 „oczka”, a więc o dwa więcej niż w całym poprzednim sezonie. Co cieszy, to przede wszystkim to, że zespół potrafi się postawić możnym tej ligi. W zeszłym sezonie zbierał baty. Teraz, jeśli już przegra, to w minimalnych rozmiarach i po walce. Zapewne wszyscy mamy w pamięci ekscytujące niedzielne spotkanie z mistrzem kraju, w którym było wszystko, co prawdziwy entuzjasta hokeja uwielbia.

- Dwie rundy, które są za nami, muszę ocenić pozytywnie - mówi trener Marek Ziętara. – Nie ma porównania z poprzednim sezonem. Drużyna pokazała inne oblicze, zdecydowanie lepsze. Zagraliśmy wiele fantastycznych spotkań. Owszem były też mecze, które można było zagrać lepiej, a na pewno skuteczniej. Mam na myśli potyczki z krakowianami i Orlikiem. Trzecią rundę zaczynamy w Jastrzębiu. W każdym meczu będziemy szukać punktów, by zapewnić sobie grę w pierwszej szóstce. Trzeba jednak być czujnym, bo zespoły, które są za nami nie zasypują gruszek w popiele. Starają się jak mogą uprzykrzać życie mocniejszym i zrobić im psikusa. Zapowiadają się trudne i emocjonujące dwie rundy. Szczególnie ta trzecia będzie kluczowa do następnego rozdania. Najważniejsze, żeby wygrywać z tymi, co musimy. Realizacja tego planu powinna zabezpieczyć nam grę w drugiej fazie mistrzostw w górnej części tabeli. Oczywiście każdy urwany punkt z zespołami, które są wyżej od nas, będzie dodatkowym bonusem, dającym przewagę punktową nad zespołami z dołu.

„Szarotki” – jak się rzekło – rozpoczynają batalię w piątek w Jastrzębiu. Z Tychami zagrały bez Wielkiewicza i Omeljanenko.

- Wielkiewicz wrócił już do składu. Igorowi wysunął się dysk w odcinku szyjnym. Miał zabiegi. Dzisiaj wyszedł na lód, ale dopiero jutro okaże się, czy będzie mógł zagrać. Pozostali na ten moment są do mojej dyspozycji – mówi Marek Ziętara. – Cały czas pracujemy nad uzupełnieniem składu. Mamy kontakt z menedżerami. Miejsce po Kamilu Kapicy trzeba uzupełnić, bo taką ilością obrońców co mi zostali ciężko będzie ograć ligę. Aczkolwiek oficjalnego komunikatu w sprawie Kamila jeszcze nie otrzymaliśmy. W dalszym etapie, jak tylko będą możliwości finansowe, będziemy poszukiwać rasowego snajpera. Były mecze, w których strzelaliśmy bramki, ale z zespołami z czołówki strzelanie przychodzi nam z trudem. Stwarzamy masę sytuacji, ale ze skutecznością mamy problem. Gdyby lepiej były nastawione celowniki, to mogliśmy mieć więcej punktów na koncie. Brakuje naszym napastnikom cwaniactwa pod bramką rywala. Będziemy się przyglądać naszym napastnikom, ale byłoby dobrze mieć w składzie wyborowego snajpera.

Stefan Leśniowski
[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=8450[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 20.11.2014 22:43