"Czarna lista pracodawców z Zakopanego i okolic". Kontrowersyjny profil na Facebook’u coraz popularniejszy

Już 3,5 tys. osób polubiło profil "Czarna lista pracodawców z Zakopanego i okolic" na Facebook'u. Na profilu pojawiają się kolejne wpisy i nazwy firm, które są oskarżane o wyzysk, nieterminowe wypłaty i oszukiwanie pracowników.
- Celem tej strony nie jest obrażanie pracodawców, lecz ostrzeżenie ludzi przed pracą w niegodnych warunkach. Prosimy nie podawać nazwisk właścicieli firm oraz ich nie wyzywać. Przed opublikowaniem staramy się dowiedzieć, czy wiadomość nie jest pomówieniem, ale jak wiadomo, w świecie online nie da się tego dokonać w stu procentach - informują twórcy profilu.

W rzeczywistości na profilu pojawiają się nazwy kolejnych podhalańskich firm np. z Nowego Targu, Zakopanego, Bustryku, Skawy, Podwilka czy Poronina, a pod nimi poważne, a przede wszystkim anonimowe oskarżenia o łamanie praw pracowniczych.

Właściciele firm, które znalazły się na czarnej liście są oburzeni. - Ta strona jest nierzetelna, bo każdy może na niej wpisać rzeczy wyssane z palca. Może to być np. konkurencja, która chce firmę zdyskredytować lub pracownik, który został zwolniony, bo nie umiał pracować. Wydaje mi się, że tak było w moim przypadku - mówi w rozmowie z Gazetą Krakowską właścicielka firmy, która znalazła się na czarnej liście. Nie wyklucza, w porozumieniu z innymi firmami z listy, oddania twórców profilu do sądu.

Wyjaśniać wpisów nie zamierza Państwowa Inspekcja Pracy. - Państwowa Inspekcja Pracy rozpatruje skargi, które są do niej kierowane pocztą, e-mailem czy składane bezpośrednio. Zawsze jednak muszą być podpisane. Anonimy nie są przez PIP rozpatrywane - mówi w rozmowie z "Krakowską" Anna Majerek, rzeczniczka prasowa krakowskiej PIP.

oprac. r/ źródło: Gazeta Krakowska

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 22.01.2015 14:55