Będzie zmiana na stanowisku dyrektora BPZ. Andrzej Kawecki odchodzi

ZAKOPANE. Andrzej Kawecki - dyrektor Biura Promocji Zakopanego nie zamierza ubiegać się po raz kolejny o to stanowisko. Radni z ugrupowania Nowe Zakopane krytykują działania Biura. Pełniący swoją funkcję od 8 lat Andrzej Kawecki zarzuca im brak wiedzy na temat funkcjonowania BPZ.
Jeszcze na kwietniowej sesji Rady Miasta Kawecki przedstawić ma sprawozdanie finansowe, kierowanej przez niego jednostki. To właśnie wtedy radni w drodze głosowanie mogą przyjąć lub odrzucić jego raport. Dyrektor Kawecki, chce bardzo dokładnie zaprezentować osiem lat swojej działalności.

Łukasz Filipowicz, uważa że ocena Biura Promocji Zakopanego, nie jedynie jego zdaniem ale większości mieszkańców Zakopanego jest zła.

- Śmiem twierdzić, że 90 procent mieszkańców nie jest zadowolonych z tego co się dzieje w biurze promocji i takie otrzymujemy sygnały od większości osób z którymi rozmawiam - mówi Łukasz Filipowicz. - To biuro jest prowadzone źle, jest za mało imprez robionych, za mało się w mieście dzieje. Dyrektor powinien mieć prowizje od pozyskanych sponsorów i wykonanych wydarzeń. A my mamy sztywne wynagrodzenie, o którym większość Polaków marzy.

Samo wynagrodzenie dyrektora Kaweckiego to dla radnego ogromne pieniądze. Dyrektor odpiera zarzuty radnych i uważa, że nie znają oni specyfiki pracy Biura Promocji Zakopanego.

- Nigdy do tej pory moje sprawozdanie nie zostało odrzucone przez radę miasta - mówi Kawecki. - Jak można oceniać moją pracę i kilkunastu pracowników biura nie mając pojęcia o jego działalności. Dwójka tych radnych nawet nie pofatygowała się do naszej siedziby. Zastanawiam się, czy w aby w ogóle wiedzą, gdzie ta siedziba jest. Jak mogę rozmawiać z radnym Filipowiczem i Bryajkiem, jak nie widzieli naszych folderów nie wiedzą o organizowanych przez nas imprezach. Oni nie posiadają wiedzy na temat działalności naszego biura, a jak jej nie mają to nie powinni się wypowiadać.

Kawecki, zapewnia że już rozmawiał z burmistrzem Leszkiem Dorulą, który nie miał zastrzeżeń co do jego pracy. Dwójce radnych, którzy nawet na portalu społecznościowym wypowiadają się na temat jego wynagrodzenia zarzuca, że nie potrafią odróżnić kwoty brutto od netto. Przy okazji zapewnia, że nie zamierza się ubiegać znów o fotel dyrektora BPZ.

js/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 26.01.2015 13:25