Hokej. Uważnie analizować protokoły!

Czwartego spotkania ćwierćfinałowego w ekstralidze hokejowej, pomiędzy Podhalem a Cracovią nie było. Bowiem PZHL zweryfikował wynik trzeciego spotkania, rozegranego wczoraj (4:2 dla Cracovii), jako walkower na korzyść „Szarotek” (0:5). Tym samym nowotarżanie awansowali do półfinału, w którym zagrają z Jastrzębiem.
Podhale po dwóch meczach w Krakowie prowadziło 2:0 i było o krok od awansu. Czwarty mecz miał zostać rozegrany w czwartek, ale dwie godziny przed jego rozpoczęciem zapadła decyzja (komunikat PZHL) o walkowerze.

„Pasy” przyjechały do Nowego Targu. Komunikat do nich dotarł w czasie podróży. Oj grzały się telefony kierownictwa krakowskiej drużyny. Jak to w Polsce, wszystko się jeszcze mogło zdarzyć. Przecież nie jeden już telefon w ostatniej chwili zmieniał wcześniejszą decyzję. Wszyscy dmuchali więc na zimne. Nowotarżanie nie rozeszli się do domów. Krakowianie upierali się, by wyjść na lód. Część zawodników była ubrana w ekwipunek hokejowy. Zmiany rozstrzygnięcia jednak się nie doczekali. Nikt z ekipy Cracovii nie chciał komentować tego co zaszło.

Ostatecznie cztery minuty po 18 na tafli bez łyżew pojawiła się drużyna Podhala. Podziękowała tym kibicom, którzy zjawili się w hali i… pozowała do zdjęć z kibicami.

- Wielu kibiców przyjechało z okolic i chcieliśmy im podziękować za doping – mówi trener Podhala, Marek Ziętara. – Byliśmy przygotowani, by rozegrać spotkanie. Decyzja WGiD jest jednoznaczna i korzystna dla nas. Są pewne reguły gry i trzeba ich przestrzegać. Muszą obowiązywać wszystkich, bez wyjątku. To nie nasza winna, że kierownictwo krakowskiego zespołu popełniło błąd. W sportowej walce nie byliśmy gorsi od rywala. Prowadziliśmy 2:1. Od jutra koncentrujemy się już na półfinale z Jastrzębiem.

Jakie to reguły? W zespole Cracovii wstąpiło zbyt mało polskich zawodników młodzieżowych, czyli do 23 roku życia. Regulamin rozgrywek PLH mówi, że w każdej drużynie musi brać udział w grze co najmniej czterech zawodników do 23 lat, posiadających polskie obywatelstwo lub pochodzenie. I takowych warunków krakowski klub nie spełnił.

- Od rana serce waliło mi jak dzwon w oczekiwaniu na hokejowe emocje – pisze były szef Klubu Kibica, Marek Dudek z Nowego Jorku. – Wieści jakie do mnie dotarły, to musiałem spojrzeć w kalendarz, czy to przypadkiem nie 1 kwiecień. Okazuje się, że nie. Nikt nie może powiedzieć o wygranej przy zielonym stoliku. Przepisy są jednakowe dla wszystkich. A dwie nasze wygrane mają wielką wymowę. Szkoda mi zawodników Cracovii, jako sportowców, ale nie oni są winni zaniedbań (vide Legia – Celtic). Gratuluję zawodnikom, trenerom i działaczom Podhala, a zwłaszcza temu, który uważnie czyta protokoły.

Stefan Leśniowski
[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=9353[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 05.03.2015 22:53