Zakończył się pierwszy dzień procesu o zabójstwo w andrzejkową noc

Podczas pierwszej rozprawy, która odbyła się dziś w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu, odczytano zeznania głównego oskarżonego Dawida M. z Rabki-Zdroju, który odpowiada za zabójstwo i jego pięciu kolegów, oskarżonych o udział w pobiciu. Wszyscy przedstawiają wersję, że to oni zostali zaatakowani pod klubem w Nowym Targu i tylko się bronili.
Oskarżeni potwierdzili w większości to, co powiedzieli podczas zeznań w prokuraturze i skorzystali z prawa odmowy składania wyjaśnień przed sądem. Dawid M. przyznał, że podczas wcześniejszych zeznań kłamał i pomawiał kolegów. Teraz, deklarował, chce jednak mówić tylko prawdę. Wygłosił też oświadczenie. Pisaliśmy o nim w artykule pt. "Zaskakujące oświadczenie zabójcy: Jezus zapukał do moich drzwi", a o samym procesie także w tekście "Zabójca z Rynku zeznaje przed sądem: Działałem w amoku wymachując nożem".

W andrzejki 2013 roku, jak wynika z ich wcześniejszych wyjaśnień, spotkali się w Rabce-Zdroju w mieszkaniu Dawida M. Pili wódkę, a M. miał też brać silny środek pobudzający, rodzaj narkotyku (potem opowiadał też m.in. o zainteresowaniu okultyzmem). Wychodząc z mieszkania zabrał ze sobą nóż kuchenny, który potem wbił w głowę swojej ofierze. Twierdzi, że często nosił przy sobie nóż lub młotek w obawie o swoje życie, bo otrzymywał groźby. W Nowym Targu długo rozmawiał przez telefon ze swoją dziewczyną, która go rzuciła. Był zdenerwowany. Wszedł do jednego z klubów, ale potem spotkał się z pozostałymi kolegami na zewnątrz. Tu, jak zeznawali wszyscy oskarżeni, zostali zaczepieni i bez powodu zaatakowali przez inną grupę. Bronili się, a Dawid M. w amoku - jak mówił - zadał jednemu z nich kilka ciosów nożem. - Nikogo nie biłem. Machałem nożem, bo byłem atakowany. Nie wiedziałem, że wbiłem go w głowę - zeznawał. Dawid M. nie przyznał się do umyślnego zabójstwa.

Na kolejnych rozprawach (w marcu ma się ich odbyć jeszcze co najmniej pięć) sąd będzie przesłuchiwał świadków tamtych wydarzeń. Jest ich ponad 40, ale sąd ma wezwać tylko tych najważniejszych, a zeznania pozostałych odczytać. Oglądany ma być również zapis z monitoringu, który zarejestrował tragedię pod klubem.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 05.03.2015 22:59