Znalazłeś psa i chcesz mu pomóc? Najpierw udowodnij, że nie jest twój...

NOWY TARG. Nowotarżanin napotkał na duże problemy, gdy znalazł błąkającego się po ulicy psa i chciał mu pomóc. Okazało się to nie takie proste. Wychodzi na to, że najlepiej w ogóle nie zbliżać się do czworonoga, tylko od razu powiadomić strażników miejskich. To oni decydują o tym, jak mu pomóc.
Pies, o którym mowa, przez tydzień marznął pod jednym z balkonów na ul. Szaflarskiej od strony os. Witosa. Miał skórzaną obrożę z numerem telefonu, ale brakowało na niej trzech cyfr. Dotarcie do właściciela okazało się niemożliwe. Jeden z okolicznych mieszkańców nakarmił psa, wziął do auta i postanowił odwieźć do schroniska. - I tu zaczęły się schody - mówi. W schronisku dowiedział się, że nie może ot tak sobie przywieźć psa do schroniska i zostawić go tam. Straż miejska musi bowiem najpierw potwierdzić, że czworonóg jest bezdomny. Miasto ma wykupione miejsca dla bezpańskich psów z terenu Nowego Targu i tylko strażnicy mogą wydać dyspozycję przyjęcia zwierzęcia do schroniska.

Nasz czytelnik zadzwonił więc do Straży Miejskiej w Nowym Targu. - Przekazawszy sprawę usłyszałem, że nie mogą mi pomóc, bo przywiozłem psa do schroniska, a to nie tak powinno wyglądać. Więc pytam, w jaki sposób mam załatwić tę sprawę – usłyszałem, że psa powinienem nie ruszać, zadzwonić pierwsze do nich i poczekać aż sami przyjadą - relacjonuje. - Zapytałem więc ironicznie „czy mam teraz tego biednego psa odwieźć na miejsce w którym go znalazłem i zadzwonić do Was jednocześnie łaskawie prosząc żebyście przyjechali?”, pan ze straży powiedział, że jeśli tak zrobię to złożą na mnie skargę o porzucenie psa. (...) „Zapraszam Pana do urzędu i załatwimy to w cztery oczy, bo przez telefon nie jestem w stanie pomóc” - taką dostałem odpowiedź. Oznajmiłem, że skoro tak oczywistej sprawy nie jest w stanie załatwić przez telefon to jedynie zmarnuję czas i paliwo na przyjechanie do niego. Następnie usłyszałem – „w takim razie zapraszam jutro na 7 lub 8 (nie pamiętam dokładnie) do komendanta na skargę” i szanowany pan strażnik się rozłączył.

Czytelnik wypuścił psa w miejscu, z którego go zabrał. Czy reakcja strażnika była prawidłowa? - Strażnik postąpił prawidłowo. Każdy, kto znalazł psa i chce go przekazać do schroniska, musi najpierw udowodnić, że nie jest jego właścicielem - wyjaśnia komendant Krzysztof Cypara. - Niestety zdarzają się przypadki, że właściciele chcą się pozbyć swoich psów. Liczą, że oddadzą go do schroniska i będzie po problemie. Jednak za psy w schronisku płaci miasto i to wcale niemałe. Zwierzęta z Nowego Targu są tam utrzymywane na koszt mieszkańców Nowego Targu, z naszych podatków. Aby więc mieć pewność, że to nie właściciel oddaje swojego psa, ale jest to pies bezdomny, prosimy aby w takich sytuacjach przyjechać z czworonogiem do komendy. Tu po zachowaniu psa łatwo się przekonać, czy osoba z którą przyjechał, to właściciel czy obca mu osoba. To jedyne wyjście, by przekonać się, że mówi prawdę, co pozwala na wszczęcie procedury i przekazanie bezpańskiego psa do schroniska - dodaje.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 16.03.2015 16:45