Hokej. Pomysł Dream Teamu powraca

Projekt powołania do życia drużyny marzeń przez byłego prezesa PZHL Piotra Hałasika wcale nie upadł – informuje portal sport.pl. Jak twierdzi ojciec chrzestny projektu, tylko został przesunięty w czasie. I rzeczywiście w jego głowie i działacza GKS Katowice Dariusza Domogały zaczyna odżywać. Na razie w sferze marzeń.
To przedsięwzięcie miało być lekarstwem na całe zło polskiego hokeja. Miało dać impuls, przyciągnąć sponsorów, dać nową jakość reprezentacji. Ściągnięto do drużyny niemal wszystkich reprezentantów kraju. Szkoleniem kierował Igor Zacharkin, a drużynę prowadził obecny selekcjoner drużyny narodowej, Jacek Płachta. Początkowo zespół miał grać w KHL i występować w Gdańsku. Wszyscy jednak wiedzieli, że to mrzonki. By zagrać w KHL trzeba mieć ogromny budżet i nie na papierze, ale z bankowymi gwarancjami. Tych pieniędzy nie było, a sponsor był cały czas anonimowy, w biurku byłego prezesa polskiego hokeja. Tam leżała koperta z kasa, która miała powalić wszystkich z nóg.

Potem projekt został przeniesiony do Sosnowa i starano się o dołączenie zespołu do EBEL w miejsce Medveszczaka Zagrzeb, które przeniosło się do KHL. To też nie wypaliło. Zrobiono kolejny krok, przeniesiono „drużynę marzeń” do Krynicy, która do listopada 2013 roku występowała w PHL. Do momentu rozpadu świetnie radziła sobie w lidze, zajmowała fotel lidera.

Projekt istniał na wariackich papierach. Sponsorem miał być tajemniczy „Wołodia”. Rosjanin, Kanadyjczyk, biznesmen z Singapuru? Czort wie, bo nikt go nie widział i nie słyszał. Jedynie wybrańcy mogli z nim (podobno) porozmawiać na skype. Podobno obiecywał morze kasy, a nie wpłynęła ani złotówka. Ta obiecanka Hałasika tylko pogrążyła KTH, który w tym sezonie grał w pierwszej lidze, bo nie dostał licencji nie za własne długi.

Teraz drużyna miałaby powstać w Katowicach i grać w Spodku. „Skrzydła”, to robocza nazwa zespołu. Nowy twór ma aspiracje gry w EBEL.

- List do prezesa ligi EBEL z zapytaniem o możliwość gry polskiego zespołu już wyszedł ze związku hokejowego. Umowa musiałaby zostać podpisana na cztery lata – mówi Piotr Hałasik portalowi sport.pl.

W momencie powstania nowej drużyny znikłyby dwa klubu ekstraklasy – GKS Katowice i Naprzód Janów. Szkoliłyby tylko młodzież. Z takimi koncepcjami nie zgadzają się w Janowie. Działacze tamtejszego klubu chcą powołać spółkę pod nazwą Klub Hokejowy Naprzód Katowice.

Jak to się rozwinie, będziemy informować. Widać, że sezon hokejowy dobiega końca i niektórych wiosna obudziła ze snu.

Stefan Leśniowski
[SPORTOWEODHALE]index.php?s=tekst&id=9541[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 01.04.2015 00:05