Bezbramkowe gran derbi

Gran derbi Podhala rozgrywano przy błyskawicach, wyładowaniach atmosferycznych i ulewnym deszczu. Warunki do gry były fatalne i lepiej do nich przystosowali się gospodarze.
To oni stwarzali sobie więcej sytuacji, to oni przejawiali większą ochotę do gry. Miejscowi kibice dziwili się, że z jednej strony gra lider, z drugiej zespół, który walczy o utrzymanie.

- Na boisku tej różnicy w tabeli nie było widać – twierdzi szkoleniowiec KS Zakopane, Marian Tajduś. – A przecież graliśmy mocno osłabieni. Chwała chłopakom za walkę, za serce, które zostawili na trudnym boisku. Mecz walki.
- Nie ukrywam, że przyjechaliśmy po trzy punkty, by zapewnić sobie bezpieczną przewagę – wyznaje trener NKP, Marek Żołądź. – Nie udało się. Trzeba podziękować chłopakom za walkę. Nie dało się grać na tym boisku. Żałujemy, że przeszła burza. Trzeba też oddać gospodarzom, że rozegrali dobre zawody. Ambitnie walczyli. Pełne słowa uznania. Zneutralizowali nasze ogniwa, wytrącili nasze atuty i osiągnęli remis. Nie wiem czy ich satysfakcjonuje, bo potrzebują punktów tak jak my. Powiększyliśmy przewagę o jedno „oczko”. Nie możemy się z tego cieszyć, ale też nie jesteśmy załamani. Batalia trwa, kolejne mecze przed nami.

KS Zakopane – NKP Podhale Nowy Targ 0:0

Stefan Leśniowski
[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=9885[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 21.05.2015 07:34