Radosław Jastrzębski: Frajer, czy bohater dzisiejszych czasów

Kiedy prawie 15 lat temu zaczynałem moją przygodę z wolontariatem, utkwił mi w pamięci pewien obrazek przedstawiony na naklejkach PCK. Była to kropelka krwi dyżurująca na plaży jako ratownik. Całość opisywało krótkie, ale jak dużo mówiące zdania: „Krew ratuje życie” - pisze w felietonie Radosław Jastrzębski komendant nowotarskich "maltańczyków.
Wprowadzeniem w temat mojego felietonu niech będzie pewna historia z gatunku zasłyszanych, ale niestety prawdziwych. Punkt krwiodawstwa. Młody mężczyzna przyszedł oddać krew potrzebną na operację dla swojej ukochanej żony. Cały proces przebiega wyjątkowo sprawnie i w miłej atmosferze. Do czasu, kiedy pada propozycja, aby zastanowił się nad honorowym oddawaniem krwi. Tak, aby mógł ratować życie nie tylko swojej żonie, ale i innym. Pada krótka, ale jakże bolesna odpowiedź – „Nie jestem frajerem”… Jego postawę pozostawię bez oceny, bo chyba nawet nie warto.

Na początku przytoczę kilka ważnych informacji. Honorowi krwiodawcy oddają krew bezpłatnie. Według lekarzy krew można bezpiecznie, bez uszczerbku dla zdrowia oddawać raz na cztery, a nawet raz na dwa miesiące (przy częstotliwości uwzględnia się płeć). Oddaje się 450 ml (około 10% zawartości układu krwionośnego) tego cennego płynu życia. Na jedną poważniejszą operację ratującą ludzkie życie zużywa się od pięciu do kilkunastu litrów krwi. Poza tym nie można zapomnieć o lekach krwiopochodnych, które wytwarza się z krwi. To daje nam prosty rachunek. Przyjmując w bardzo uproszczony sposób, że na jedną przykładową operację ratującą ludzkie życie potrzeba 4,5 litra krwi, oznacza to, że aby ta osoba mogła żyć, potrzebny jest dar od 10 krwiodawców. Tych dziesięciu wspaniałych ratuje 4 istnienia ludzkie w ciągu roku. Ile osób zawdzięcza więc życie osobie, która jest krwiodawcą np. 20 lat i ma już na swoim koncie oddanych ponad 36 litrów krwi?

Kim jest krwiodawca? Często słyszymy w mediach informacje o tym, że w szpitalach brakuje krwi, że nie ma w ogóle żadnych jej zapasów, a pobrana krew wydawana jest na bieżąco. Ale jakoś nikt się tym problemem nie przejmuje, nikt się głęboko nie zastanawia, dopóki ta krew nie jest potrzebna nam albo naszym najbliższym. Ale żeby bezinteresownie pomagać innym… . Krwiodawca to dla mnie anonimowy bohater obecnych czasów. To osoba, która za darmo poświęca swój czas i cząstkę siebie, by ratować ludzkie życie. W podzięce zamiast szacunku słyszy się takie słowa jak w podanym powyżej przykładzie… Może już czas wspomnieć o krwiodawcach i przywrócić im należyty splendor ?

Może już czas, aby krwiodawcy znowu byli przez nasz szanowani i cenieni za to co robią? Nie chodzi tutaj o kolejne przywileje dla krwiodawców ze strony władz, ale o nasz zwykły szacunek dla tych wspaniałych ludzi, ratujących ludzkie życie. Szacunek, o którym już wiele osób zapomniało. Szacunek za bezinteresowne ratowanie największej wartości jakim jest ludzkie życie. Znam wielu krwiodawców i przyznam się szczerze, że są to często osoby bardzo wrażliwe na ludzkie cierpienie i potrzeby. Oddają krew całymi rodzinami. Bycie krwiodawcą staje się często rodzinną tradycją. Oddawali dziadkowie, rodzice, oddają i dzieci.

Krew to nie tylko materiał potrzebny do ratowania życia, to także baza do wyrobu wielu leków. Jeszcze kilka lat temu najskuteczniejszym środkiem zapobiegającym poronieniu podczas ciąży, w której zaistniał konflikt serologiczny był lek wytwarzany z krwi kobiet, które już taki konflikt miały. A to jest tylko jeden z wielu przykładów.

Jak widać z tych krótkich informacji wiele z form ratowania ludzkiego życia nie miałaby szans bytu bez krwiodawców. Bez ich cennego daru, poważniejsze ingerencje chirurgiczne nie miałyby racji bytu, a śmierć zbierałaby bardzo obfite żniwo.

Ten temat planowo ma doczekać się kontynuacji. Mam nadzieję, że uda mi się to już niebawem. Wszystkich zainteresowanych poszerzeniem swojej wiedzy z zakresu krwiodawstwa odsyłam do Wikipedi (http://pl.wikipedia.org/wiki/Krwiodawstwo).

Z wyrazami szacunku dla wszystkich Krwiodawców za ratowanie ludzkiego życia i zdrowia.
Radosław Jastrzębski

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 31.08.2008 21:13