Kolarstwo szosowe. Marzenia się spełniają

- W życiu piękne są tylko chwile! Dziękuję, dziękuję! – napisała na FB Katarzyna Niewiadoma po największym sukcesie w historii polskiego kolarstwa szosowego kobiet.
Pochodząca z Ochotnicy Górnej urodziwa sportsmenka wywalczyła srebrny medal w Igrzyskach Europejskich w Baku w wyścigu kolarskim ze startu wspólnego. - W Baku dam z siebie wszystko, mimo iż trasa nie jest dla mnie idealna – mówiła przed startem. I dała.

Tydzień po spektakularnym zwycięstwie w Kraju Basków popisała się znakomitą dyspozycją w stolicy Azerbejdżanu. Pojechała fantastycznie, mimo ogromnego upału.

- Wiedziałam, że jestem w dobrej dyspozycji i cały czas jechałam z myślą o medalu. Coś niesamowitego. Nie potrafię wyrazić tego słowami co czuję. Marzyłam, żeby kiedyś zdobyć medal wielkiej imprezy. Nie sądziłam, że stanie się to tak szybko – powiedziała na mecie. – Przesunęłam granicę bólu. To przez palące słońce. Nigdy wcześniej nie ścigałam się w takim upale (34 stopni – przyp. aut.). Nie wiedziałam jak zachowa się organizm. Na szczęście tylko na ostatniej rundzie złapały mnie skurcze.

20 –letnia zawodniczka dotychczas w wielkich imprezach miała pecha. Dwa razy startowała w mistrzostwach świata i dwa razy ich nie ukończyła. W 2013 roku przewróciła się na zakręcie, a rok później uczestniczyła w kraksie. Można rzec, że do trzech razy sztuka. Co prawda IE to nie mistrzostwa świata, ale od czegoś trzeba zacząć. A fachowcy twierdza, że sympatyczna Kasia nie powiedziała ostatniego słowa. Przekonują, że to Michał Kwiatkowski w spódnicy. Podkreślają, że jest niesamowicie pracowita i ma dobrze poukładane w głowie.

O tym, że jest w gazie przekonaliśmy się przed tygodniem, gdy wygrała prestiżowy wyścig Euskal Emakumeen Bira w Kraju Basków. To był największy sukces w karierze kolarki reprezentującej holenderską grupę Rabo Liv.

- Marzenia się spełniają! Wygrałam! Pierwszy poważny wyścig. Wygrałam! Dalej w to nie mogę uwierzyć! Dziękuje mojej drużynie, która cały czas była przy mnie, wspierając na każdym kroku. Dziękuje rodzinie i chłopakowi, którzy zawsze we mnie wierzyli. To wszystko dzięki nim... A ja dalej nie mogę po prostu w to uwierzyć – napisała na FB po wyścigu w Kraju Basków.

Stefan Leśniowski
[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=10099[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 22.06.2015 21:32