Koniec Bangladeszu na Gubałówce?

Zakopiański magistrat chce w końcu uporządkować handel na Gubałówce. Działania szczególnie straży miejskiej i policji, to odpowiedź na liczne skargi mieszkańców i turystów. Zwłaszcza zakopiańczykom zamieszkującym szczyt tej jednej z najbardziej znanych gór w Polsce nie podoba się przede wszystkim to, że stragany położone są tuż przy jezdni, co uniemożliwia im swobodny przejazd.
- Gubałówka czeka na interwencje władz miasta, bo to co tam się dzieje przynosi mu wstyd - mówi jedna z mieszkanek. -Rządzą tutaj trzy kubki i nielegalna śliwowica. Osoby, które uprawiają nielegalny proceder mijają się z patrolami policji i straży miejskiej. Najgorsza sytuacja jest jednak z handlarzami, którzy wystawiają swoje artykuły na środku drogi. Nie możemy przejechać samochodem do domu. Wszystko odbywa się na deptaku, który ma trzy metry szerokości, na pobocze zostaje 30 centymetrów. Najbardziej drastyczna sytuacja miała miejsce w czerwcowy weekend, kiedy kierowca przejechał po nodze dziecku i ją dosłownie zmiażdżył.

Mieszkańcy Gubałówki apelują więc do burmistrza, aby upomnieć handlujących. Chcą też, żeby pojawiły się tam częściej patrole straże miejskiej i policji. Magistrat zareagował już na te prośby.

Na Gubałówce codziennie od tygodnia pojawia się połączony patrol policji i straży miejskiej. Mundurowi na razie poinformowali wszystkich handlujących, że muszą oni, co najmniej o 75 centymetrów, odstąpić od pasa drogi. Właściciele straganów na zastosowanie się do zaleceń mają równy tydzień. O ile większego problemu nie ma z tymi, którzy jedynie zbyt blisko jezdni wystawiają swój towar, o tyle kłopot pojawia się, kiedy cały kiosk trzeba przesunąć od pasa ruchu. A takich przypadków jest co najmniej kilka.

- Na razie pouczyliśmy właścicieli straganów, że muszą oni zabezpieczyć te 75 centymetrów, po to żeby można było swobodnie przejechać samochodem, a piesi mieli przejście. O dziwo nie spotykaliśmy się z żadnym oporem sprzedawców - mówi podhale24 Marek Trzaskoś, komendant zakopiańskiej Straży Miejskiej. – Na Gubałówkę wjeżdżają nie tylko mieszkańcy i spacerują turyści, ale również jeżdżą tam samochody zaopatrzenia i chociażby dorożki.

Prawdziwą zmorą Gubałówki są jednak oszuści od tzw. gry w trzy kubki. Niejeden turysta stracił już tutaj mnóstwo pieniędzy. Po przejściu patrolu rozstawiają oni natychmiast swój stolik z powrotem i szukają kolejnych naiwnych.
- Żeby zwalczyć ten problem stworzyliśmy mieszane patrole nasze i policji - kontynuuje komendant Trzaskoś. - Nie pozwala to na rozkładanie oszustom stolika, na którym dochodzi do gry w trzy kubki. Ci panowie są jednak bardzo mobilni. Po przejściu patrolu po raz kolejny rozwijają swój oszukańczy interes. Dlatego właśnie już w kolejce na Gubałówkę jest wyświetlany film ostrzegający turystów przed grą w trzy kubki.

Na Gubałówce pojawił się również monitoring. Kamery na razie będą rozmieszczone w dwóch miejscach. Straż Miejska nie chce ujawniać, gdzie będą zlokalizowane. Komendant zapowiada, że wobec handlarzy, którzy nie dostosują się do zaleceń magistratu wyciągnięte zostaną konsekwencje, w postaci chociażby mandatów.

Od ośmiu lat na Gubałówce istnieje park kulturowy. Jego regulamin nie został zatwierdzony. Obecnie w tym miejscu działa ok. 150 punktów handlowych.

js/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 02.07.2015 22:27