Klasa A. Kadrowe problemy

Kluby borykają się z brakiem zawodników. Nie pierwsza kolejka, w której zespoły mają kłopoty ze skompletowaniem jedenastki.
Tym razem w Klikuszowej Granit rozpoczął spotkanie w dziewiątkę, ale nie przeszkodziło mu to w objęciu prowadzenia. Milon (4 min.) z 40 metrów z wolnego pokonał Pępka. W 21 minucie skład czarnogórzan powiększył się o Budza i chwilę później jego zespół prowadził już 2:0. W przerwie goście wymienili młodzieżowca na młodzieżowca (grali dzień wcześniej w juniorach) i nadal było ich na boisku dziesięciu. W 68 minucie stan liczebny drużyn się wyrównał, bo „czerwień” ujrzał Nosalik. Od tego momentu gospodarze przejęli inicjatywę. Końcowe minuty to obrona Częstochowy w wykonaniu Granitu, wybijanie piłki byle dalej od własnej bramki, by zyskać na czasie. Lepietnicy tylko raz udało się pokonać P. Gogolę. Gospodarze też przeżywają kłopoty kadrowe. Klikuszowa w poprzednim sezonie biła się o czołowe lokaty, w tym musi sklejać skład. Sześciu najlepszych zawodników odeszło do innych klubów, czterech wyjechało z Polski za pracą.

Trener Wiatru również miał kłopoty, by stawić się w Nowym Targu w sile jedenastu chłopa. Przyjechał goła jedenastką. To było widać na boisku. Gospodarze zdominowali rywala. Grali składnie, płynnie i nie mieli litości. Już w pierwszych trzech kwadransach wrzucili ludźmierzanom pięć piłek do siatki. Nowotarżanie mają jednak gołębie serca, bo nie chcieli po przerwie dobijać rywali. Nadal było to jednak jednostronne widowisko.

Gołą jedenastką grała także Przełęcz, ale poradziła sobie z piłkarzami z Rogoźnika, których dopadł kryzys. Gospodarze prowadzili już 3:0 będąc zespołem lepszym, stwarzającym więcej sytuacji. Goście honorowe trafienie zdobyli dopiero w 80 minucie po solowej akcji W. Bukowskiego.

Interesująco zapowiadał się pojedynek w Tylmanowej. Do tej miejscowości zjechały Wierchy. Początkowo gra toczyła się w środkowej strefie boiska i wydawało się, że będzie to emocjonujące spotkanie. Walka o dominację tej strefy zakończyła się sukcesem tylmanowian, bo to oni przeważali, stwarzali sobie sytuacje i zadali decydujące trafienia. Tym razem najlepszy strzelec rabczan Lupa wyjeżdża bez zdobyczy bramkowej, a obawiali się go miejscowi.

W Łapszach, Jabłonce i Zaskalu kibice wielkiego futbolu nie widzieli. Długo nic się nie działo. Dopiero w końcówce obudzono się w Łapszach i Zaskalu. Jednak tylko w tej drugiej miejscowości widziano gole. Stara gola przez miejscowych z karnego tak zeźliła gospodarzy, że na przerwę schodzili z dwubrakowym prowadzeniem, a tuż po zmianie stron K. Truty skompletował hat tricka.

Po przerwie rozstrzelali się w Łapszach i Jabłonce. Lider - Orawa- od 55 minuty grał w dziesiątkę, po tym jak z boiska wyleciał Stokłosa.

Łapsze rozstrzelały w drugiej połowie beniaminka z Krempach.

WYNIKI:

Skalni Zaskale – Babia Góra Lipnica Wielka 4:1 (3:1)
KS Łapsze Niżne – Spisz Krempachy 4:1 (0:0)
Orawa Jabłonka – Jordan Jordanów 0:1 (0:0)
Lubań Tylmanowa – Wierchy Rabka 3:0 (1:0)
Przełęcz Łopuszna - Skałka Rogoźnik 3:1 (1:0)
NKP Podhale II Nowy Targ – Wiatr Ludźmierz 7:1 (5:0)
Lepietnica Klikuszowa – Granit Czarna Góra 2:3 (0:2)

Stefan Leśniowski
[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=10609[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 28.09.2015 11:56