Proces górala oskarżonego o zabijanie psów i wyrabianie z nich smalcu

Stanisław O., 60-letni góral ze Starego Bystrego, od lat cieszył się sławą w okolicy jako producent świetnego psiego sadła. Jego smalec polecano nawet na jarmarku w Nowym Targu, a on sam twierdził, że to najlepsze lekarstwo dla dzieci - lepsze nawet niż miód - informuje Polska Gazeta Krakowska.
Na Podhalu do dziś panuje przekonanie, że psie sadło jest lekiem na wszystko. Pomaga jako okład na bolące miejsca. Górale podają je małym dzieciom na przeziębienie, starzy są przekonani, że łagodzi reumatyzm. Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami wypowiedziało jednak wojnę zabijaniu psów na sadło. Inspektorzy KTOZ dokonali nawet zakupu kontrolowanego i w ten sposób zdemaskowali górala ze Starego Bystrego.

- Na jarmarku w Nowym Targu dowiedzieliśmy się, gdzie kupić psie sadło - mówi Dorota Dąbrowska z Towarzystwa. - W Starem Bystrem chodziliśmy od domu do domu. W jednym ktoś z domowników poszedł do sąsiada, od którego przyniósł malutki słoik ze smalcem. Zapłaciliśmy 25 złotych.

Pracownicy KTOZ zaproponowali kupno większej ilości smalcu. Ale zamiast po pieniądze poszli na policję. U mężczyzny, który sprzedał sadło, znaleziono w piwnicy kilkanaście słoików.

W lesie za domem oskarżonego znaleziono cztery doły - w dwóch były szczątki psów. Góral objaśnił policjantom, w jaki sposób uśmiercał czworonogi. Przywiązywał je do drzewa, ogłuszał siekierą i dobijał nożem.

Wczoraj w sądzie mężczyzna wyparł się tego, co mówił policjantom. Tłumaczył, że ma dobre serce i dlatego trzyma tyle psów na podwórku. Opowiadał, że ludzie mu je podrzucają. Stwierdził, że ostatnio chore, ślepe zwierzę zabił z litości. Smalec miał zaś zrobić z potrąconego przez samochód bernardyna.

Wyrok w tej sprawie ma zapaść za tydzień.

Źródło: Polska Gazeta Krakowska

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 23.09.2008 13:22