W sklepie z dopalaczami zerwano plomby

Na drzwiach sklepu z dopalaczami w Zakopanem, który został zamknięty w miniony piątek nie ma już plomb Sanepidu. Nie ma też kartek z informacją, że działalność sklepu wstrzymana decyzją Powiatowego Inspektora Sanitarno-Epidemiologicznego w Zakopanem.
- Nasza decyzja o zamknięciu tego miejsca na pewno się nie zmieniła i nic nie wiem o tym, że nie ma już w tym miejscu założonych przez nas plomb. Sprawdzimy to natychmiast – mówi Beata Trojańska, dyrektorka zakopiańskiej stacji sanitarno-epidemiologicznej. – Obiekt został zamknięty ze względu na to, że sprzedawane tam produkty mogły stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia. Jeszcze w piątek w trakcie plombowania tego miejsca wraz z policją zatrzymaliśmy 40 opakowań z bliżej nieznaną substancją, która zostanie przebadana w laboratorium.

Okoliczni mieszkańcy, którzy cały czas protestowali przeciwko funkcjonowaniu sklepu z dopalaczami są mocno zdziwieni, że ktoś za nic ma decyzję urzędu i postanawia zerwać plomby.

- Aż nie chce się wierzyć, że ktoś to robi nie patrząc na konsekwencje prawne, które go mogą spotkać. Dodatkowo sprzedaje dzieciakom rzeczy, które mogą przyczynić się do ich śmierci – mówi jedna z mieszkanek. – W tym wypadku sąd powinien surowo ukarać osobę, która zerwała te plomby.

js/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 05.10.2015 11:33