S. Palka: Kowal zawinił, powieszą Cygana?

FELIETON. Zadziwiające są próby obwinienia i ukarania dyrektor MOK za chuligański wybryk, jaki miał miejsce podczas Jarmarku Podhalańskiego.
O przepraszam, oficjalnie Barbara Pachniowska ma być ukarana za to, że "zachowała się nieelegancko"; zbyła kobietę, która dopytywała się o to - co zrobi w sprawie uszkodzenia karuzeli; że tłumaczy się nieprecyzyjnie i zasłania niepamięcią co do okoliczności i przebiegu rozmowy z ową panią, która skargę wniosła. Wyrok: "niedopełnienie obowiązków" i przyjęcie skargi jako zasadnej. Powtórzę - nie chodzi o rozpatrzenie skargi. Uchwała Rady Miasta brzmi: skarga jest słuszna.

Na jakiej podstawie? Mamy słowo przeciwko słowu. Nawet Komisja Oświaty i Kultury, która miała wydać opinię w tej sprawie - nie potrafiła tego zrobić. Powód - "niewystarczające tłumaczenie zaistniałych okoliczności".

W niezręcznej sytuacji jest przewodniczący tej komisji, który kiedyś sam był dyrektorem MOK. Jakiekolwiek teraz stanowcze potępienie Barbary Pachniowskiej będzie odbierane jako odwet na osobie, która zastąpiła go na stanowisku. Do tego dochodzą pogłoski, że nie miałby on nic przeciwko powrotowi na dyrektorski fotel w MOK.

Nie jest też tajemnicą, że od miesięcy iskrzy na linii dyrektor MOK - wiceburmistrz. Obie panie mają charakter, obie przywykły do "stawiania na swoim", a to nie wróży harmonijnej współpracy. W tym układzie albo warto dyplomatycznie omijać drażliwe sytuacje, albo zwolnić dyrektora placówki, podległej UM. Nie szukać pretekstów, upokarzać, nasyłać kontroli. Powód zwolnienia: "bo kogoś nie lubię" - może i niemerytoryczny, ale przynajmniej uczciwy.

Na dodatek właściciel karuzeli przyjechał do Nowego Targu na osobiste zaproszenie pani wiceburmistrz. I to pewnie też leży u podstaw kolejnego zatargu - wszak zapraszająca mogła poczuć się osobiście odpowiedzialna za przykrość, jaka spotkała Słowaka w naszym Mieście.

Projekt poniedziałkowej uchwały jest jasny - uznano już, że dyrektor Pachniowska jest winna. Ale czego? Na czym to "niedopełnienie obowiązków" polegało nie wiem, bo nie ma o tym słowa w uzasadnieniu. Nie powiadomiła Policji? Nie domagała się przejrzenia zapisów z kamer zainstalowanych na Rynku? Może chodzi o to, że nie patrolowała w nocy placu, pilnując pozostawionego tam sprzętu?

Pytań jest więcej. Np. co z ubezpieczeniem imprezy? Co z odpowiedzialnością firmy ochroniarskiej - wynajętej i opłaconej za pilnowanie porządku na placu? I wreszcie - co ze sprawcami demolki? O nich nikt nie pamięta? Kowal zawinił - powieszą Cygana?

To przykład afery zbudowanej na odczuciach. Oczywiście - niewłaściwe zachowania należy piętnować i jeśli ktoś uważa, że został potraktowany niegrzecznie - powinno się to uszanować i przywołać podwładnego do porządku. Ale gdyby chciano tę sprawę załatwić tak, jak na to zasługuje, czyli z szacunkiem dla skarżącej - to by doprowadzono do konfrontacji, żeby obie strony wyjaśniły sobie powody pretensji. Ba - można też spróbować nakłonić dyrektor, by ta przeprosiła urażoną autorkę skargi.

Chyba, że wcale nie chodzi o załagodzenie konfliktu.

Sabina Palka

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 19.10.2015 01:49