III liga: Na wysłane życzenie

- Mimo naprawdę dobrej, a momentami bardzo dobrej gry nie potrafiliśmy uniknąć indywidualnych błędów i to one są główną przyczyną naszej porażki – powiedział trener Porońca, Tomasz Rogala.
To był bardzo ważny mecz dla poroninian. Niestety przegrany. Można rzec, że na własne życzenie. W pierwszej połowie przeważali, ale to goście schodzili na przerwę z jednobramkową zaliczką. Niewykorzystane sytuacje się zemściły, a jedyny błąd i to arbitra kosztował ich utratę gola do „szatni”.

Gospodarze po przerwie zmuszeni zostali do odrabiania start. Rzucili się na rywala niczym wygłodniałe wilki. Ataki przyniosły efekt w 65 min. Gadzina wykorzystał rzut karny, po tym jak został sfaulowany w polu karnym przez Gołąbka. Goście czyhali na kontry. I właśnie jedna z nich przyniosła im – jak się później okazało- zwycięskiego gola, w doliczonym czasie gry. Gospodarze grali wtedy już w dziesiątkę, po tym jak w 88 min. z boiska wyleciał Gryźlak.

Poroniec Poronin – Spartakus Daleszyce 1:2 (0:1)

Stefan Leśniowski
[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=10829[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 15.11.2015 22:07