Piłka nożna: Mistrzostwo zaczyna się w głowie i sercu

W dzisiejszym sporcie o sukcesie decydują niuanse. Świat pędzi z taką szybkością, że kto zostaje w blokach startowych może się już nigdy nie znaleźć na prostej. Krótko mówiąc, trzeba iść z prądem czasu. To dotyczy sportowców i tych, którzy nimi kierują.
Rozumie to Grzegorz Hajnos. W ubiegłym sezonie dowodził zespołem z Klikuszowej. Pod jego wodzą Lepietnica prezentowała ciekawy futbol. Obecnie jest asystentem trenera Marka Żołędzia w trzecioligowym NKP Podhale. Chce się rozwijać i nie zaniedbuje trenerskiego warsztatu. Ostatnie dwa tygodnie miał okazję uczestniczyć w stażach na poziomie ekstraklasy. Pierwszy miał miejsce w Cracovii prowadzonej przez Jacka Zielińskiego, drugi w Podbeskidziu u Roberta Podolińskiego.

- To był już piąty mój staż – mówi. - Nie ma innej drogi jak przyglądanie się i uczestniczenie w pracach znakomitych szkoleniowców. Tylko od ludzi pracujących na najwyższym poziomie w Polsce można zdobyć wiedzę praktyczną. Wiedza książkowa to nie wszystko, nie zastąpi prawdziwej kuchni futbolowej. W podręcznikach jest zazwyczaj sucha informacja.

- Twierdzisz, że łykasz wiedzę nie tylko czysto piłkarską, ale także tą poza boiskiem, która pomaga w odnoszeniu sukcesów. Wiemy, że w sporcie detale decydują czy jest się zwycięzcą, czy pokonanym.

- To prawda. Na całym świecie pracuje się tak samo podczas zajęć boiskowych. Mogę dzisiaj wejść na YouTube i zobaczyć jak pracuje Barcelona czy Atletico Madryt. O sukcesie coraz częściej decydują szczegóły poza boiskowe – odżywianie, odnowa biologiczna, medycyna, która w krajach zachodnich jest bardziej rozwinięta niż u nas. Dlatego polska piłka klubowa jest jeszcze tak daleko za tymi krajami. Dopiero niedawno właściciele naszych klubów przekonują się jak ważne są detale poza boiskowe.

Stefan Leśniowski

[SPORTOWEPODHALE]index.php?s=tekst&id=10845[/SPORTOWEPODHALE]

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 19.11.2015 10:00