Zakopane na szarym końcu w pozyskiwaniu dotacji. "Bez wsparcia z zewnątrz nie będzie inwestycji" - ostrzega wiceburmistrz

Zakopane jest dopiero na 170 miejscu wśród 179 gmin małopolskich w rankingu pozyskiwania środków unijnych. Kolejny problemem miasta jest rosnące zadłużenie.
Obecne władze miasta nie zostawiły suchej nitki na swoich poprzednikach. Nie dość, że zdaniem następców, wykazali oni wręcz mizerną efektywność w zdobywaniu euro na inwestycje, to jeszcze zadłużyli miasto. Zakopane na jednego mieszkańca pozyskało średnio 20 złotych środków zewnętrznych, podczas gdy Muszyna - małopolski lider - 1495 złotych.

- Jeżeli nie zdobędziemy wsparcia zewnętrznego, nie zrobimy w mieście żadnej inwestycji – wyjaśniał radnym na sesji Wiktor Łukaszczyk, wiceburmistrz Zakopanego. - Obecnie miasto ma niezrealizowaną i nieaktualną strategię rozwoju miasta. Była ona ważna do 2013 roku. Zrealizowano tam 10 procent założonych działań. Nie było robionej diagnozy problemów społecznych, które wskazałyby w jakich obszarach gmina musi przede wszystkim działać.

Według wiceburmistrza, brak strategii rozwoju miasta skutkował tym, że wiele inwestycji było realizowanych przypadkowo. Większość przedsięwzięć realizowanych było z kredytów, z bardzo małym udziałem wsparcia dotacji zewnętrznych.

W latach 2008-2015 Zakopane na budowę dróg i ich remonty, oraz realizację inwestycji turystycznych wypoczynkowych, a także oświatowych wydało 125 milionów złotych. Dotacje stanowiły 18 procent. Najwięcej wydano na drogi. Na kolejnych miejscach znalazła się gospodarka mieszkaniowa i oświata oraz rewitalizacja centrum Zakopanego.

- W Małopolskim Urzędzie Marszałkowskim jest jeszcze do rozdania ponad 40 milionów złotych – mówi wiceburmistrz Łukaszczyk. – Dlatego musimy się spieszyć i starać o refinansowanie wykonanych już inwestycji w latach poprzednich. Nie starano się o nie wcześniej. W 2009 roku wskaźnik zadłużenia Zakopanego wynosił 1,6 procenta obecnie jest to 48 procent. Obecnie miasto musi jeszcze wziąć kredyt, aby chociażby dokończyć budowę hali sportowej. Wtedy dotrze do 60 procent zadłużenia.

Józef Słowik

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 01.12.2015 18:30