"Źle się dzieje w państwie duńskim", czyli o tarciach w największym klubie radnych

FELIETON. Ciekawie zabrzmiały dziś na sesji Rady Miasta Nowego Targu słowa przewodniczącego Janusza Tarnowskiego, który przy okazji sporów dotyczących obchodów przyszłorocznych jubileuszy powiedział: "Problemem w naszym mieście jest nieumiejętność porozumienia się, dogadania się".
Gdyby zapisać je tak: "Problemem w Naszym Mieście jest nieumiejętność porozumienia się, dogadania się" - to mielibyśmy jakieś wytłumaczenie tego, co dzieje się w najliczniejszym klubie w Radzie Miasta.

Słabości, imię twe kobieta

Nasze Miasto - najliczniejszy klub w Radzie Miasta, z którego wywodzi się burmistrz Grzegorz Watycha zaczęło kadencję rok temu w sile 12 osób. Pod koniec czerwca br. odeszła z klubu radna Bogusława Korwin. Pracuje teraz w Radzie jako "niezrzeszona".

Pękaj serce moje, bo usta milczeć muszą

Tego samego dnia z przewodniczenia klubowi zrezygnował Andrzej Rajski. W klubie jednak pozostał. Żadne z nich - ani on, ani radna Korwin - nie chciało komentować swojej decyzji. Powszechnie wiadomo było, że nie są do końca zadowoleni z kierunki, jaki obrało zwycięskie ugrupowanie. Andrzeja Rajskiego zastąpił na stanowisku Grzegorz Luberda. Z jakiegoś powodu do dziś nie uwzględniono tej zmiany sprzed kilku miesięcy na stronie internetowej Urzędu Miasta.

Daj mi człowieka, nie będącego żądz swych niewolnikiem...

Przez kilka miesięcy było albo spokojnie, albo może dyskretnie. Jednak emocje, jakie targają radnymi, dały o sobie znać przed tygodniem, gdy dwóch z nich postanowiło publicznie dać upust swoim opiniom. Podczas prezentacji koncepcji utworzenia Subregionalnej Organizacji Turystycznej radni Gabriel Samolej i Włodzimierz Zapiórkowki otwarcie krytykowali pomysł. Jeden - domagając się dokumentów i szczegółów przedsięwzięcia, drugi - zarzucając klubowym kolegom (byłym i obecnym) merkantylizm, a nawet chęć skubnięcia miejskiego budżetu i wymoszczenia sobie wygodnego gniazdka.

W swoich nadziejach, popadł najprzód w smutek

W odwecie pojawiły się zarzuty, że najgłośniej krzyczący radny, który zazdrości kolegom, bo sam z tortu wyborczego nic nie zdołał dla siebie odkroić - choć ponoć starał się bardzo. Zweryfikować je trudno, bo każda ze stron upiera się, że kłamie ten drugi.

Koledzy klubowi rozpoczęli starania pogodzenie zwaśnionych. Nie wiadomo z jakim skutkiem, ale zważywszy na dzisiejsze wystąpienie radnego Zapiórkowskiego na sesji Rady Miasta - to chyba z nie najlepszym.

Sztylety w ustach mam, ale nie w dłoni

- Rok temu szliśmy do wyborów z hasłem nie podnoszenia podatków i obniżania ich tam, gdzie się da. Tu mi teraz koledzy mówią zostaw, daj spokój, to tylko 4 grosze podwyżki". Ale ja powiem: gdzie jest to nasze zapewnienie? Chcę się odnieść do sumienia radnych i pozostawiam to waszej ocenie - oświadczył radny Włodzimierz Zapiórkowski.

Płomienna przemowa nastąpiła po uchwaleniu nowych stawek podatku od nieruchomości. Przegłosowano podwyżkę (9 głosów za, 6 przeciw, 5 wstrzymujących się).

Wiemy, czym jesteśmy, ale nie wiemy, co się z nami stanie

Członkami Naszego Miasta pozostają: Andrzej Rajski, Marcin Kudasik, Grzegorz Luberda, Marek Mozdyniewicz, Leszek Pustówka, Arkadiusz Pysz, Jacenty Rajski, Danuta Sokół, Danuta Szokalska - Stefaniak, Janusz Tarnowski, i Włodzimierz Zapiórkowski. Jak długo ten ostatni będzie w klubie - zobaczymy. Jeśli odejdzie - albo zostanie wykluczony - Nasze Miasto straci samodzielną większość w Radzie. Nie mogą już liczyć na głosy radnych niezrzeszonych, bo wśród tej trójki także są mocno niezadowoleni.

Sabina Palka (cytaty z Hamleta)

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 07.12.2015 22:20