Radna krytykuje styl pracy Urzędu Miasta w Nowym Targu oraz sposób zatrudniania urzędników
NOWY TARG. W ostrych słowach Bogusława Korwin podsumuje politykę kadrową w Urzędzie Miasta. - Krytykowano postępowanie poprzedniej ekipy, która nagradzała stanowiskami za różne działania. Nie trzeba było długo czekać, a ta ekipa robi to samo - stwierdziła gniewnie radna. I dodała, że taka "polityka kadrowa" była powodem jej odejścia z klubu radnych Nasze Miasto.
- Najpierw zatrudnienie na stanowisku wiceburmistrza osoby z bezpośredniego otoczenia burmistrza, osoby z jego sztabu wyborczego. Potem sprawa stanowiska dla zwolnionego z pracy komendanta Straży Miejskiej. Teraz na wysokie stanowisko w referacie ds. Drogownictwa i Transportu zatrudniono żonę dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg. Nikt z tego wydziału nie odszedł, więc wakat chyba nie powstał? - pytała podczas trwającej sesji i stwierdziła, iż protestuje przeciwko takim "wyrazom podziękowania i wdzięczności osobom zainteresowanym". - I proszę mi nie mówić, że to nastąpiło w wyniku przeprowadzonych konkursów - dodała.
Wcześniej Bogusława Korwin zwróciła się do burmistrza, by ten zareagował na zjawisko rozluźnienia dyscypliny pracy w urzędzie. Jak mówiła - kilka dni temu była dwukrotnie w Urzędzie Miasta. Najpierw ok. godziny 9- tej na korytarzu spotkała "kilka pań z talerzykami z ciastem". Uznała, że to celebracja czyichś imienin. - Ale potem byłam w urzędzie ok. 15-tej i zobaczyłam to samo. Bardzo mnie to poruszyło. Dlaczego mamy finansować czas pracy urzędników skoro nie pracują? - pytała. Oskarżyła burmistrza, że "chce utrzymać zwyczaje poprzedniej władzy, polegające na fraternizacji". Według jej wyliczeń - ilość zatrudnionych w UM osób sugeruje, że codziennie co najmniej dwie świętują imieniny. Radna protestowała przeciwko takiej formie świętowania w trakcie pracy.
Przypomniała, że kilka miesięcy temu złożyła podobną interpelację, ale "nic w tej materii się nie zmieniło". Radna Korwin na swoją interpelację oczekuje odpowiedzi na piśmie.
s/