Drogowe wąskie gardło na Zaruskiego

ZAKOPANE. Radna Bożena Solańska sprzeciwia się temu, aby pod budynkiem poczty funkcjonował postój dorożek. Jak przekonuje, dorożki, które tam stoją utrudniają ruch, a spłoszone konie mogą stworzyć zagrożenie dla pieszych.
Już ponad rok temu o stworzenie w tym miejscu dodatkowego postoju zaprzęgów konnych wnioskowali za pośrednictwem Marcina Zubka, byłego prezesa Związku Podhala zakopiańscy fiakrzy. Miasto ostatecznie wydało zgodę na postój w tym miejscu dwóch dorożek.

Według radnej Solańskiej, w miejscu tym w sezonie turystycznym stoją nawet cztery dorożki, które zawężają przejazd i utrudniają ruch.

- Jak można było w tym miejscu postawić dorożki. Dosyć, że trudno tam w ogóle przejechać, to jeszcze zaprzęgi zawężają pas ruchu – mówi Solańska. –Same konie są zagrożeniem dla pieszych, którzy spacerują Krupówkami. Dzieci rzucają tzw. diabełkami, które powodują wystrzały. Konie w każdej chwili mogą się spłoszyć i może dojść do tragedii.

Fiakrzy, których spotykamy w tym miejscu są mocno zaskoczeni argumentacją radnej. - W żaden sposób nie ograniczamy ruchu – mówi podhale24.pl jeden z nihc.- Proszę zobaczyć na te samochody zaparkowane naprzeciwko, które ewidentnie zaparkowane są na zakazach. To one zawężają ruch. Koń, jak zwierzę, w każdym momencie może się spłoszyć i trudno to przewidzieć, no chyba, że pani radna ma taką moc, żeby przewidzieć, kiedy to będzie. Na pewno my żadnych utrudnień nie stwarzamy.

Józef Szyszka, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Zakopanem, zapewnia, że strażnicy baczniej będą przyglądać się miejscu postoju dorożek.

- Nasi strażnicy będą na pewno reagować, gdy w tym miejscu na zakazie będą ustawiane samochody - mówi Szyszka.

/js

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 21.01.2016 15:00