Młodzi uciekają - nie chcą żyć w zabytkowych chałupach, ale nowocześnie i wygodnie. Czy Chochołów przestanie być żywym skansenem?

Problem ten poruszył na spotkaniu wiejskim w Chochołowie były sołtys Andrzej Masny. Jak mówił, już dziś we wsi stoi 70 pustych chałup. - Za chwilę przestanie to być żywy skansen - dodał.
Głównym problemem, jak się okazuje, jest fakt, że Chochołów wpisany jest na listę UNESCO. Ok. 110 chałup i zagród wpisanych jest do rejestru zabytków.

Mieszkańcy mówili na spotkaniu z kierownikiem Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Nowym Targu Pawłem Dziubanem, że ich znajomi z innych wsi budują murowane domy i żyją wygodnie i nowocześnie. Oni też tak chcą, a nie mogą. Skarżą się, że mają ograniczone prawo własności. - Nawet łazienki nie możemy sobie wyremontować bez zgody konserwatora - mówili. Konserwator nie chce też np. pozwolić kryć dachów gontem blaszanym. Tymczasem, jak mówią właściciele chałup, gont drewniany jest o wiele droższy, mniej trwały, w dodatku przy zwartej zabudowie, jaka występuje w centrum wsi, w przypadku pożaru istnieje ryzyko, że spali się pół wsi.

Właściciele zabytkowych chałup chcą większego wsparcia, które zrekompensowało by im życie w skansenie. - Młodzi uciekają gdzie indziej, gdzie mogą sobie budować murowane, wygodne domy. Za chwilę Chochołów przestanie być żywym skansenem - mówił Masny.

Kierownik Paweł Dziuban apelował, by właściciele ubiegali się o dotacje na remonty swoich domów. W ostatnich latach mało kto o nie występuje. Mieszkańcy narzekają na biurokrację, na dużą liczbę dokumentów do wypełnienia. Chochołowianie zwracają też uwagę na fakt, że takie roboty są bardzo drogie i nawet przy 50% dotacji, w sytuacji gdy sami muszą wyłożyć z własnej kieszeni drugie 50%, zwyczajnie ich na to nie stać. Narzekają też na wysokie koszty ubezpieczenia domów.

- Kontaktujcie się ze mną, a w wielu sprawach znajdziemy rozwiązanie. Starajcie się o dotacje, a je dostaniecie - zapewniał.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 04.03.2016 11:27