"Niech każdy rycerz zabierze swoją damę i przybywa na 6. Charytatywny Bal Andrzejkowy"...

NOWY TARG. 29 listopada zorganizowany zostanie 6. Bal Charytatywny, na który zaproszone są osoby wspierające Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym Chatka. Rozmawiamy z przew. stowarzyszenia Grażyną Kukulską oraz ...Wielkim Rycerzem Krzysztofem Kurandą.

Podhale24: Bal jest po to, żeby się bawić...

Grażyna Kukulska: Tak. Restauracja „Ruczaj” i zespół muzyczny zapewniają dobrą zabawę. Z naszej strony jest to jest także podziękowanie za całoroczne wsparcie dla darczyńców i dobroczyńców, którzy w różnej formie okazują nam swoją życzliwość. Liczymy, że na balu pojawią się też osoby, które do tej pory nie miały okazji nam pomóc, a chciałyby to zrobić. W trakcie balu zorganizowana zostanie aukcja prac młodzieży niepełnosprawnej. To też będzie forma zabawy.
Bal to też okazja, by promować stowarzyszenie, by było o nas słychać. Chcemy pokazać - co możemy zaproponować społeczeństwu. Nie chodzi więc o promocję w znaczeniu - "mówienie o naszych sukcesach", choć naszymi radościami też chętnie się dzielimy, ale o to, było łatwiej do nas trafić tym, którzy nas potrzebują.

P24: Kto może liczyć na waszą pomoc?

Grażyna Kukulska: Przede wszystkim dzieci, które - ze względu na swoją niepełnosprawność intelektualną czy sprzężone ograniczenia, nie znajdują miejsca w innych placówkach. W prowadzonym przez nasze stowarzyszenie Ośrodku Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczym, nawet głęboko upośledzone dzieci realizować mogą obowiązek szkolny.

P24: Tylko "obowiązek szkolny"?

Grażyna Kukulska: Nie tylko. Prowadzimy też Środowiskowy Dom Samopomocy, czyli placówkę pobytu dziennego dla osób dorosłych niepełnosprawnych intelektualnie i ruchowo, a także Punkt Wczesnej Interwencji dla najmłodszych dzieci o zaburzonym rozwoju.
W naszych placówkach zatrudniamy wykwalifikowaną kadrę: oligofrenopedagogów, psychologów, logopedów, fizjoterapeutów, instruktorów terapii zajęciowej… Mamy niezbędne materiały diagnostyczne, terapeutyczne, dydaktyczne i sprzęt rehabilitacyjny. Dzieci się u nas uczą, bawią, usamodzielniają, rozwijają zdolności. Raz do roku, na balu jest okazja, by pokazać na przykład ich prace.

P24: Jak sobie radzicie pod względem finansowym?

Grażyna Kukulska: Radzimy sobie. Ale, o ile na ŚDS i OREW otrzymujemy dotacje, to "wczesna interwencja" nie jest finansowana. Piszemy wnioski, startujemy w konkursach grantowych... Jest jeden problem - pieniędzy, jakie otrzymujemy od samorządów, czy z konkursów nie możemy przeznaczać na inwestycje, tylko na bieżącą działalność. Tymczasem tak bardzo potrzebujemy rozbudować nasz ośrodek, ocieplić budynek, chcielibyśmy zorganizować dzieciom w ogrodzie plac zabaw…

P24: Bal charytatywny i aukcja - to przynosi jakieś dochody?

Grażyna Kukulska: Kilka tysięcy złotych, które każdego roku wpływa na nasze konto po balu, stanowi dla nas niezwykle ważną pomoc w przypadkach, kiedy przy realizacji pewnych projektów musimy się wykazać tzw. „wkładem własnym”. Tak było w przypadku zakupu samochodu do przewozu dzieci, windy czy podjazdu dla wózków.

P24: Na co przeznaczony będzie ewentualny dochód z tegorocznego balu?

Grażyna Kukulska: Na "wczesną interwencję". To bardzo potrzebna placówka, a pochodzące z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich środki na jej prowadzenie już się kończą. Tymczasem w rehabilitacji malutkich dzieci nie można pozwolić sobie na kilkumiesięczną przerwę. Te działania trzeba podjąć jak najwcześniej i muszą być prowadzone systematycznie.

P24: Patronem honorowym balu są Rycerze Kolumba...

Krzysztof Kuranda: To największa na świecie katolicka organizacja świecka, która od kilku lat jest także w Polsce. Tu istnieje koło terenowe, niezależne, prowadzące przede wszystkim działalność charytatywną. Wspieramy różne inicjatywy, pomagamy "Chatce" od dwóch lat. W ubiegłym roku, akurat w trakcie balu - przekazaliśmy stowarzyszeniu specjalne wózki inwalidzkie.

P24: Czy ludzie chętnie wspierają "Chatkę"?

Grażyna Kukulska: Bardzo często spotykamy się z życzliwością ludzi, ale jeśli chodzi o pomoc finansową, to zdarza się ona bardzo rzadko. Nie zapomina o nas od lat proboszcz parafii NSPJ. Nic nie mówi, nie obiecuje, po prostu pewnego dnia na koncie mamy wpłatę z parafii. Mniejsze kwoty, za to liczne, zaczęły wpływać w związku z wprowadzeniem tzw. „1% podatku”. Uproszczona ostatnio procedura jego przekazywania sprawia, że niestety - nie wiemy komu mamy dziękować. Więc tym balem - dziękujemy. Zapraszamy 29 listopada do restauracji Ruczaj, a wcześniej do nas, do Chatki po zaproszenie. Można się też kontaktować telefonicznie /18/ 266 59 05.

Krzysztof Kuranda: Zaproszenia można też odebrać w biurze Bractwa Kolumba w Ludźmierzu obok bazyliki. Wieczorem, po godzinie 18.30.

P24: Jest pan od roku Wielkim Rycerzem Bractwa Kolumba, co to za organizacja?

Krzysztof Kuranda: To organizacja zrzeszająca mężczyzn, katolików. Została założona w 1882 r. Jeszcze Jan Paweł II chciał, by ten popularny przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych ruch - pojawił się w Polsce. W dużym skrócie: hasła przewodnie organizacji brzmią - miłosierdzie, jedność, braterstwo i patriotyzm. Ale zostawmy to na razie - teraz najważniejszy jest bal charytatywny.

P24: Jak bal, to i rycerze...

Krzysztof Kuranda: A tak. Ale nie myślę tu o organizacji, tylko o rycerzach - w znaczeniu - ludziach z zasadami. Namawiam, żeby każdy rycerz zabrał swoją damę i przyszedł na bal. Za wstęp się nie płaci, ale mamy nadzieję, że w trakcie zabawy pojawi się chęć zostawienia czegoś... To nie jest zwykła "impreza andrzejkowa". To spotkanie ma nam pomóc dotrzeć do tych, którzy byliby zainteresowani pomocą dzieciom. Przyjdźcie Państwo, zobaczcie. Dajcie nam szansę Was poznać i podziękować za to, co do tej pory dla "Chatki" zrobiliście.

Rozmawiała Sabina Palka

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 17.11.2008 22:28