Ostrzeżenie: "czarny punkt" nie działa. Kierowcy zamiast zwalniać - przyspieszają

Czarno-żółte tablice informujące o niebezpiecznych miejscach na drogach - mają zniknąć. Generalna dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad uznała, że są nieskuteczne. Zamiast znaków "czarny punkt" urzędnicy wolą stawiać fotoradary.

Jak przypomina "Gazeta Wyborcza" - czarne punkty powstały w ramach programu zapobiegającego wypadkom pod koniec lat 80. Jest ich w Polsce około 50. W Małopolsce - 7. Tablice najczęściej zawierają informacje: zakręt śmierci oraz liczbę zabitych i rannych.

W pierwszych lata po postawieniu znaków - liczba zabitych na drogach w miejscach, gdzie je ustawiono zmniejszyła się o 23 proc. Jednak z biegiem lat okazało się, że kierowcy, widząc żółto-czarne znaki, przyśpieszają zamiast zwalniać.

Cytowany przez gazetę funkcjonariusz drogówki twierdzi, że ustawienie znaków ostrzegawczych już nie wystarczy. Rozwiązaniem jest przebudowa najbardziej niebezpiecznych miejsc na drogach.

A takich niebezpiecznych miejsc w naszym regionie jest sporo. Jednym z nich jest zakręt za Rabką-Zdrój, gdzie w poniedizałek rano doszło do niebezpiecznie wyglądającego zdarzenia. Bus z pięcioma pasażerami - dachował. Nikt nie odniósł poważnych obrażeń, niemniej kilka osób odwieziono do szpitala na obserwację.

bas/

komentarze (zakończone)

17:58, 19 listopada 2008Olek.
Jedni zarządcy dróg stawiają czarno-żółte tablice ,inni znaki ograniczenia prędkości,jeszcze inni ustawiają fotoradary, a jeszcze inni, takie ograniczenia znoszą.Przykładem zarządca drogi Poronin-Ząb doszedł do wniosku że liczy się tylko Szwung.

18:19, 18 listopada 2008asus,
a dzisiaj uruchomiono dwa fotoradary na zakopiance w Skomielnej Białej (kierowcy noga z gazu) :)

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 18.11.2008 10:20