List. "Jak Elki rysują samochody na osiedlach"

NOWY TARG. "Mojemu synowi porysowano cały tylny błotnik. Obserwował to zdarzenie kolega i zobaczył taką scenkę: uczeń parkując miedzy stojącymi autami uderzył w błotnik samochodu syna, pan instruktor wysiadł kopnął w koło pokiwał głową i odjechali jak gdyby nic się nie stało" - pisze na kontakt@podhale24.pl nasz czytelnik.
"Od pewnego czasu po uruchomieniu Ośrodka Egzaminowania Kierowców w Nowym Targu, na naszych ulicach zaroiło się od autek z literką L na dachu! Może to i dobrze bo nie trzeba na egzaminy jechać do Nowego Sącza i wszystko było by fajnie gdyby...? Panowie nauczyciele nauki jazdy uczą młodych adeptów kierownicy chamstwa i braku odpowiedzialności.

Z autopsji znam jeden przykład, a z opowieści innych wiele przykładów jak to uczy się parkować na osiedlach wśród prywatnych samochodów oraz na parkingach przed marketami! Mojemu synowi porysowano cały tylny błotnik. Obserwował to zdarzenie kolega i zobaczył taką scenkę: uczeń parkując miedzy stojącymi autami uderzył w błotnik samochodu syna, pan instruktor wysiadł kopnął w koło pokiwał głową i odjechali jak gdyby nic się nie stało. Takich zdarzeń jest wiele!!

Ja jak uczyłem się na prawo jazdy to parkowania uczyłem się na placu manewrowym. Teraz z takim początkującym kierowcą jedzie się na ulice i parkingi i uczy się parkowania przy stojących samochodach. No i szkód co nie miara. Co z tym fantem zrobić? Sam nie wiem, ale niszczenie cudzej własności nie mieści się w normie zachowań ludzkich. Tak więc oprócz utrudnień w ruchu, bo na osiedlach to teraz plaga L-ek dochodzi problem zarysowań samochodów. Może ktoś ma pomysł jak uniknąć szkód wyrządzanych przez nieodpowiedzialnych instruktorów nauki jazdy?".

Źródło: kontakt@podhale24.pl, czytelnik J-53

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 03.09.2016 14:58