Nowa sygnalizacja świetlna na Alejach Tysiąclecia budzi kontrowersje wśród kierowców

NOWY TARG. Kierowcy poruszający się po mieście twierdzą, że ze światłami na skrzyżowaniach na Alejach Tysiąclecia coś jest nie tak, odkąd zostały zmodernizowane. Na skrzyżowaniach dochodzi do wypadków i stłuczek. Jednak odpowiedzialni za zmiany w działaniu sygnalizacji twierdzą, że są one wynikiem nieostrożności kierowców.
Pierwszy wypadek wydarzył się, gdy tylko wprowadzono pierwsze zmiany na skrzyżowaniu Alei Tysiąclecia i ul. Szaflarskiej. Ostatni miał miejsce wczoraj, na skrzyżowaniu koło dworca autobusowego. W sumie odnotowano cztery tego typu kolizje drogowe. - To dziwne, bo zwykle efektem wprowadzenia sygnalizacji jest poprawa bezpieczeństwa, a w tym przypadku jest odwrotnie - dziwią się nasi zmotoryzowani czytelnicy.

Kierowcy najczęściej skarżą się na zawieszanie się świateł np. przez 10 minut jest czerwone albo nieustane zielone dla jadących Alejami Tysiąclecia, a także na wzrost kolizyjności przy pokonywaniu skrzyżowań.

Tematem zainteresowały się urzędy i policja. W sprawie sygnalizacji świetlnej na alejach interweniowało m.in. starostwo powiatowe. Temat znany jest też w urzędzie miasta. Wszystkich, jak na razie, przekonują wyjaśnienia zarządcy drogi - Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Krakowie.

Kinga Obyrtacz, p.o. Kierownik Rejonu GDDKiA w Nowym Targu informuje, że modernizacja świateł na Alejach Tysiąclecia dobiega końca. W tym tygodniu odbędzie się ich odbiór. Na wszystkich skrzyżowaniach - z ulicami Szaflarską, Kopernika, Kilińskiego i zjazdem na zakopiankę - wymienione zostały sterowniki, zamontowano urządzenia monitoringu i koordynacji oraz urządzenia obszarowego systemu sterowania ruchem In Flow. Kierownik wyjaśnia, że tylko na skrzyżowaniu z ul. Szaflarską zmienił się układ faz. Na pozostałych jedyne zmiany w organizacji ruchu, to wprowadzone warunkowe, zielone strzałki. - Żadnych innych poważnych zmian nie było - podkreśla. - Docierają do nas oczywiście informacje od kierowców i wszystkie są sprawdzane. Nie bagatelizujemy ich. Dostaliśmy informację także o wczorajszym zdarzeniu i zostało to przekazane do wyjaśnienia. Jednak naszym zdaniem, tego typu zdarzenia wynikają z tego, że kierowcy jeżdżą na pamięć, nie zwracając uwagi na oznakowanie i sygnalizatory. Ktoś, kto im się dobrze przygląda, nie będzie mieć problemów z pokonaniem skrzyżowania. Kierowcy muszą przyzwyczaić się do wprowadzonych zmian. Nie mniej jednak czuwamy i monitorujemy to co się dzieje. Drobne usterki oczywiście pojawiają się, w końcu to są tylko urządzenia, ale reagujemy na nie natychmiast - zapewnia.

- Na razie czekamy na efekt końcowy. Po odbiorze świateł będziemy monitorować ich działanie i ocenimy, jak się sprawdzają - dodaje Kinga Obyrtacz.

- Choć nie rozumiem do końca po co wprowadzono te zmiany, to jednak dajmy szansę Generalnej Dyrekcji. Nie wszystko działa jeszcze idealnie, gdzieniegdzie czasy przejazdu są za krótkie, ale jakichś wad wielkich tu nie widzę. Musimy poczekać aż zostanie odebrany, bo jeszcze coś zmieniają, i wtedy zobaczymy jak to wszystko działa. Osobiście jestem przekonany, że wszystkie wypadki to efekt nieostrożności kierowców, bo sam tamtędy jeździłem kilkakrotnie, żeby się przekonać i moim zdaniem wszystko jest jasne. Problem w tym, że ludzie nie patrzą na znaki i zapomnieli, czym jest warunkowa zielona strzałka - mówi anonimowo jeden z nowotarskich urzędników.

Całej sytuacji przygląda się policja. - Mamy zgłoszenia od kierowców, poznaliśmy też wyjaśnienia operatora świateł. Przyglądamy się sprawie i jeśli te zdarzenia będą się nadal powtarzać, spróbujemy wyjaśnić, co się dzieje - mówi podkom. Roman Wolski, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 12.12.2016 11:22