Znany dziennikarz przeprasza górali i wyjaśnia: "To była celowa prowokacja"

Piotr Najsztub, który nazwał mieszkańców południowej Polski „owcojebcami”, tłumaczy, że była to zamierzona prowokacja. Chciał sprowokować do zastanowienia się, czy używanie słowa „kozojebca” wobec emigrantów i uchodźców nie jest równie poniżające. Ale przeprosił górali za swoje słowa.
Dziennikarz i publicysta m.in. radia TOK FM, w swoim poście na jednym z portali społecznościowych zapewnia, że nie było jego intencją obrażanie nikogo, a tylko pokazanie niebezpiecznego mechanizmu społecznego.
„Milczałem przez kilka dni, by prowokacja zadziałała: nieprawdziwy stereotyp, odpowiedzialność zbiorowa, etc. Dziś oburzonych mieszkańców południa Polski przepraszam i mam nadzieję, że zrozumieją dlaczego użyłem postaci „górala” w swojej prowokacji” - pisze Najsztub.

Przypomnijmy, że dziennikarz obraźliwych słów, którymi szczególnie poczuli się dotknięci górale, użył po wydarzeniach w Ełku, kiedy to emigrant śmiertelnie ugodził nożem jednego z mieszkańców miasta. Według niego przez internet znowu przetoczyła się fala nienawiści. Internauci wobec emigrantów bardzo często mieli używać określenia „kozojebcy”.
Dlatego postanowił, jak wyjaśnia, posłużyć się prowokacją: - Użyłem do tego polskiego stereotypu z kultury popularnej, często występującego w dowcipach. Większość z nas przynajmniej raz słyszała dowcip, którego elementem był „gazda i jego ulubiona owiecka”. Z drugiej strony górale cieszą się wśród Polaków szacunkiem i dobrze się kojarzą.

Zaproponowałem więc, aby tym nienawistnym stereotypem „kozojebcy” objąć też górali, nazwać ich „owcojebcami”. Tak jak się spodziewałem wywołało to falę nienawiści pod moim adresem (…) Mam nadzieję, że ta moja prowokacja choć trochę skompromituje polskie słowo „kozojebca”. I że nie będziemy się zgadzać, by go używano w naszej obecności - wyjaśnia Najsztub.

Józef Słowik

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 12.01.2017 10:00