Zimny prysznic marszałka ws. uruchomienia Podhalańskiej Kolei Regionalnej. Pociągi mogą ruszyć już w grudniu, ale czy samorządy podejmą się trudnych zadań?

Marszałek Jacek Krupa ostudził nieco entuzjazm samorządowców z Podhala, którzy chcieliby jak najszybszego uruchomienia regionalnego szynobusu na trasie Nowy Targ - Zakopane. - Mam wrażenie, że nie wiecie o czym mówicie - powiedział ostro marszałek przysłuchując się "koncertowi życzeń", który usłyszał na przedpołudniowym spotkaniu w Szaflarach poświęconemu tej właśnie sprawie.
Co do tego, że kolej na trasie Nowy Targ Zakopane, zatrzymująca się w każdej miejscowości, z odjazdami np. co 20 minut, jest potrzebna, zgodni byli wszyscy uczestnicy spotkania w Urzędzie Gminy Szaflary. Miejsce spotkania było nieprzypadkowe, bowiem to wójt Rafał Szkaradziński najmocniej ze wszystkich samorządowców zabiega w tej chwili o uruchomienie regionalnej kolei i wykazuje się największym entuzjazmem w tej sprawie. Wśród gości spotkania obecni byli m.in. poseł Edward Siarka i były poseł Andrzej Gut Mostowy, radni wojewódzcy Marek Wierzba, Barbara Dziwisz, Jan Piczura i Stanisław Barnaś, starostowie obu powiatów Piotr Bąk i Krzysztof Faber oraz burmistrzowie miast i wójtowie gmin położonych na trasie kolejowej z Rabki-Zdroju do Zakopanego.

Najważniejszy był głos marszałka województwa, bo w praktyce wszystko zależy od niego. A Jacek Krupa nie powiedział "nie" uruchomieniu podhalańskiej kolei. Zwracał jednak uwagę na to, że aby pomysł wypalił, musi być spełnionych kilka warunków, w tym budowa zintegrowanego systemu komunikacyjnego, który zapewnił by pociągom pasażerów i dopłaty z budżetu samorządów do przejazdów pociągów. Oszacował je wstępnie na poziomie 5 mln zł rocznie.

Wśród samorządowców z Podhala dominowało pozytywne nastawienie do uruchomienia Podhalańskiej Kolei Regionalnej (tę nazwę zaproponował Andrzej Gut Mostowy). Tym bardziej, że obecni na spotkaniu w Szaflarach przedstawiciele PKP zapewniali, że z technicznego i organizacyjnego punktu widzenia żadnych większych przeszkód nie ma. Już dzisiaj, wyliczali, jest możliwe uruchomienie pociągów, które trasę z Nowego Targu do Zakopanego pokonywały by w 23 minuty, a z Rabki-Zdroju do Nowego Targu w 36 minut.

W związku z tym, że marszałek podkreślił, że najbardziej realne, również ze względów technicznych, jest uruchomienie kolei z Nowego Targu do Zakopanego, dalsza dyskusja dotyczyła tej właśnie propozycji. Samorządowcy mówili o dużym poparciu społecznym dla uruchomienia podhalańskiej kolei i licznych korzyściach, jakie by z tego wynikały.

Poseł Edward Siarka podkreślił, że badania pokazują, iż w 30% przyczyną bezrobocia są problemy z dojazdem do pracy. Jak dodał, usprawnienie komunikacji na trasie do Zakopanego, które oferuje dużo miejsc pracy, przyczyniło by się do spadku bezrobocia. - Bez uruchomienia tej linii kolejowej nie da się też rozwiązać problemów komunikacyjnych Podhala. Jeśli nie powstanie, będziemy nadal stać w korkach - zauważył.

Były poseł, przedsiębiorca z Zakopanego Andrzej Gut Mostowy mówił, że zatrudnia ok. 200 pracowników. - Ponad połowa z nich pochodzi z podhalańskich wsi. Ale jest stała rotacja, bo ludzie mają problem z dojazdem do pracy. A tymczasem w Zakopanem nie ma lokali i obiektów handlowych, które nie miałyby na drzwiach informacji, że poszukują pracowników - dodał. - Gdyby uruchomiono linię kolejową, wiele osób zdecydowało by się na podjęcie pracy w Zakopanem mając w perspektywie szybki, wygodny dojazd z pominięciem korków.

- Jest to sprawa ważna, bo problem z dojazdem do Zakopanego będzie coraz większy - stwierdził starosta Krzysztof Faber.

Przysłuchując się wypowiedziom niektórych samorządowców, którzy mówili m.in. o tym jak widzą działanie kolei, opisywali, jakie rozwiązania komunikacyjne wprowadzają na swoim terenie oraz jakie są ich oczekiwania, marszałek Krupa stwierdził ostro: - Mam wrażenie, że nie wiecie o czym mówicie.

Jacek Krupa wylicza, że aby przedsięwzięcie miało sens, w pierwszej kolejności samorządowcy muszą zintegrować transport na swoim terenie. - Pasażer musi mieć zapewniony transport od miejsca zamieszkania do miejsca pracy, z uwzględnieniem busów, autobusów i pociągu, do którego zostanie dostarczony, najlepiej na jednym bilecie - przekonywał. - To, co zaproponujemy, musi mieć pewien standard. Nie pójdziemy w prowizorkę. Pasażer musi dostać usługę na wysokim poziomie, jeśli chodzi o cenę, czas dojazdu i komfort. Tym możemy konkurować z tym, co jest teraz - dodał. - Nie możemy zaproponować ludziom tego samego, co już jest, tylko z dodatkowym, ładnie pomalowanym pociągiem. To musi być kompleksowo rozwiązane.

Zdaniem marszałka, jeśli samorządy są w stanie poradzić sobie z tym problemem, wprowadzą zintegrowany system komunikacji oraz będą przygotowane na dopłacanie do funkcjonowania kolei, to realną datą jej uruchomienia jest nawet grudzień tego roku. Zaproponował, że województwo może pokryć 2/3 kosztów całego przedsięwzięcia. - Muszą być jednak poważne rozmowy i poważne potraktowanie tematu - zapowiedział. Samorządowcy przyjęli też jego propozycję, by Urząd Marszałkowski w Krakowie przedstawił do końca marca projekt porozumienia w tej sprawie, które zostanie zaproponowane do podpisania samorządom zainteresowanym uruchomieniem kolei. - W kwietniu nad tym usiądziemy i zdecydujemy - powiedział. - Nie że być tak, że zrobimy coś byle jak, a za rok będziemy płakać, że ludzie się nie przesiedli do pociągów.

Wójt Szkaradziński deklarował w imieniu uczestników spotkania, że podhalańskie samorządy współpracują ze sobą i nieraz pokazywały, iż potrafią się dogadać.

Pod koniec spotkania swoje niezadowolenie z tego, w jakim kierunku potoczyła się dyskusja, wyraził wiceburmistrz Rabki-Zdroju Robert Wójciak. Nie podoba mu się, jak mówił, że dyskusja skupiła się na odcinku Nowy Targ - Zakopane. Jak podkreślał, trzeba myśleć o kompleksowy rozwiązaniu, czyli regionalnej kolei z Rabki pod Tatry. Wiceburmistrz zwrócił uwagę, że rozwiązaniem tym powinno być zainteresowane samo Zakopanego, bo z oferty szybkiego dojazdu z uzdrowiska do Zakopanego skorzystałoby pewnie wielu turystów i kuracjuszy wypoczywających w mieście leżącym u stóp Gorców. - Obawiam się, że w tej dyskusji zostaliśmy pominięci - dodał.

Burmistrz Leszek Dorula przyznał, że z punktu widzenia Zakopanego ważne jest połączenie kolejowe również Rabką, ale z prowadzonej na sali dyskusji jasno wynikało, że wszyscy zainteresowani są przede wszystkim odcinkiem nowotarsko-zakopiańskim.

Na koniec spotkania wójt gminy Rafał Szkaradziński wręczył w prezencie marszałkowi Krupie nartę, pamiątkę po działającej kiedyś w Szaflary wytwórni nart marki Polsport. - Na razie jest jedna narta. Druga będzie jak marszałek uruchomi kolej na Podhalu - zażartował.

r/ zdj. Robert Miśkowiec

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 20.02.2017 13:14