Ryszard Łukasik: "Nie ignorujemy radnych. Chętnie przyjmiemy pomoc"

NOWY TARG. Pełniący obowiązki prezesa MMKS Podhale nie rozumie kierowanych pod swoim adresem zarzutów i zastanawia się, czy krytyczne słowa radnych z Komisji Rewizyjnej RM o jego braku zaangażowania przy wyjaśnieniu rozliczeń dotacji z 2016 roku mają na celu zdyskredytowanie go na kilka dni przed wyborami nowych władz klubu, czy też mają tylko charakter niedomówień.
Podczas wczorajszego posiedzenia członków Komisji Rewizyjnej Rady Miasta, radni nie kryli zagniewania z powodu nieobecności przedstawiciela Miejskiego Młodzieżowego Klubu Sportowego Podhale Nowy Targ.

Przewodnicząca komisji, radna Danuta Wojdyła mówiła, że nie rozumie dlaczego nie ma na posiedzeniu Ryszarda Łukasika. Z jej relacji wynika, iż nie zna powodu jego nieobecności, że kontaktowała się z nim telefonicznie, odwiedziła nawet siedzibę klubu - bowiem zależało jej na uzyskaniu odpowiedzi na pytania, jakie członkowie komisji zadali pełniącemu obowiązki prezesa - na temat finansów MMKS. Z relacji radnych wynika, że przedstawiciel klubu nie potrafił wyjaśnić na co przeznaczona została 200 tys. pożyczka z budżetu Miasta. Ryszard Łukasik miał przygotować odpowiedź na wczorajsze posiedzenie, ale się nie pojawił.

Przedstawiciel klubu nie kryje zdziwienia. Jego zdaniem sytuacja wygląda zupełnie inaczej. - Odbyły się dwa spotkania Komisji Rewizyjnej dotyczące kontroli przekazanym przez Miasto środków finansowych dla Miejskiego Młodzieżowego Klubu Sportowego Podhale w roku 2016. Na jedno z tych spotkań zostałem zaproszony i na nim byłem. Ustalono wtedy termin trzeciego spotkania, podsumowującego kontrolę na 12 kwietnia i zaproszono mnie na nie. Po kilku dniach przewodnicząca komisji poinformowała mnie telefonicznie, że zmieniła termin posiedzenia na 19 kwietnia. Od razu otrzymała ode mnie informację, że w tym czasie nie mogę być obecny na posiedzeniu komisji - tłumaczy.

- Co się tyczy pytań, na które miałem przygotować odpowiedź, to na tym spotkaniu z początku kwietnia zadano mi pytanie "czy członkowie MMKS otrzymywali w 2016 roku stypendia". To było jedyne pytanie, na które miałem przesłać odpowiedź pani przewodniczącej, ponieważ na posiedzeniu nie miałem co do tej kwestii wiedzy. Odpowiedź na to pytanie pani przewodnicząca uzyskała podczas tej rozmowy telefonicznej, w której informowała mnie o zmianie terminu posiedzenia. Nie przesyłałem tej odpowiedzi drugi raz mailowo - uważając sprawę za załatwioną. Jeśli chodzi o 200 tys. zł pożyczki, to całe rozliczenie radni mają w dokumentacji, która na posiedzeniu została szczegółowo przedstawiona i omówiona, a co również ważne - rozliczenie w całości zostało przyjęte i zaakceptowane przez odpowiednie organy w UM - podkreśla Ryszard Łukasik.

Uwagi radnych określa jako krzywdzące. - Uważam, że te wypowiedzi pani przewodniczącej, jak i innych członków Komisji Rewizyjnej to dyskredytacja mojej osoby i to na kilka dni przed klubowymi wyborami. Czemu to ma służyć? Prócz tego jednego telefonu, gdy rozmawialiśmy o zmianie terminu posiedzenia komisji pani przewodnicząca Wojdyła nie kontaktowała się ze mną ani telefonicznie, ani mailowo, ani też nie próbowała umówić się w inny sposób na spotkanie w klubie, czy też rozmowę - mówi.

Na zarzut "lekceważenia członków komisji i braku chęci współpracy" odpowiada: - Nie ignorujemy radnych. Bardzo się cieszymy, że chcą pomóc. Zapraszamy do naszej klubowej komisji rewizyjnej - mamy wolne miejsca. Jeśli radni tak mocno są zatroskani o klub i chcą nas wesprzeć - chętnie przyjmiemy ich pomoc. W klubie potrzebni są ludzi z doświadczeniem.

not. s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 20.04.2017 21:57