Kary więzienia dla nowotarżan oskarżonych o pomoc w ukrywaniu zwłok, poplecznictwo i zacieranie śladów morderstwa (zdjęcia)

Na kary więzienia skazał Sąd Okręgowy w Nowym Sączu pięciu dwudziestokilkuletnich nowotarżan współoskarżonych w procesie o zabójstwo Michała Marka w listopadzie 2015 r. w Nowym Targu. Dostali kary od 8 miesięcy do 1 roku bezwzględnego więzienia.
Bartłomiej B. został skazany na okres 8 miesięcy więzienia, Andrzej F. - 1 roku, Adrian S. - 1 roku, Justyna S. - 8 miesięcy, a Mateusz S. - 1 roku. Zabójca Michał M. dostał wyrok 25 lat więzienia.

Sędzia Jerzy Bogacz mówił uzasadniając wyroki, że nie można stawiać znaku równości między mordercą a jego pomocnikami. Odniósł się w tej sposób do komentarzy, które pojawiały się m.in. na Podhale24.pl, w którym nasi czytelnicy nawoływali do zastosowania surowych kar wobec współoskarżonych. Przypomniał, że w przypadku przestępstw, które popełnili, maksymalne zagrożenie karą wynosiło 5 lat.

Sąd w ich przypadku znalazł zarówno okoliczności łagodzące, jak i obciążające. Za okoliczność łagodzącą uznał fakt, że przez pewien czas cała piątka rzeczywiście była zastraszona przez zabójcę, który groził śmiercią każdemu, kto odmówił mu pomocy w zatarciu śladów i ukryciu zwłok. - Kiedy oskarżony zachowywał kontrolę nad nimi, mogli się obawiać, że również ich zabije. W końcu widzieli na własne oczy, że zabija ich kolegę - wyjaśniał sędzia. - To nie jest tak, że oni chcieli pomagać zabójcy. Oni zostali do tego najprawdopodobniej zmuszeni. To ich nie usprawiedliwia, ale obniża stopień ich winy. Gdyby nie to, kary byłyby surowsze.

- Ale każdy z nich miał tego dnia moment, kiedy np. Michał M. wyszedł, gdy nie był pod jego kontrolą. Mógł wtedy powiadomić o wszystkim policję i byłoby, można by rzec, po problemie - dodał sędzia Bogacz. - Przyznali się do tego dopiero, gdy Michał M. przyznał się do zabójstwa. Gdyby tego nie zrobił, to ta sprawa mogłaby nigdy nie wyjść na jaw.

Biorąc pod uwagę te fakty, z jednej strony sąd łagodnie potratował współoskarżonych, wymierzając ich kary z "dolnej półki", czyli nie 3 lub 5 lat więzienia, ale 8 miesięcy lub maksymalnie 1 rok. Ale z drugiej strony kary są surowe, bo wyroki nie są w zawieszeniu, co oznacza, że jeśli wyrok się uprawomocni, wszyscy pójdą do więzienia. - Sąd uważa, że byłyby podstawy do warunkowego umorzenia kar gdyby nie fakt, że chodzi tu o przypadek bardzo wysokiego stopnia szkodliwości czynu. Sąd powinien dać też sygnał społeczeństwu, żeby nie tolerować takiego działania -dodał.

Podczas poprzedniej rozprawy obrońcy pozostałych oskarżonych, którzy odpowiadali za pomoc w ukrywaniu zwłok, zacieranie śladów i nie poinformowanie o przestępstwie, podkreślali, że ich klienci przyznali się do popełnionych czynów. Mówili, że do dziś przeżywają oni traumę i szok, jakich doznali w związku z okolicznościami zabójstwa Michała Marka. - Ofiarami oskarżonego są też pozostali oskarżeni w tej sprawie – mówił jeden mecenasów, przypominając, że Michał M. groził śmiercią wszystkim świadkom zabójstwa. - Oni zachowywali się tak ze strachu przed groźbami Michała M., które budziły u nich realną obawę spełnienia. W końcu groził im człowiek, który przed chwilą kogoś zabił – przekonywał. - Oni to wszystko robili pod groźbą śmierci ze strony oskarżonego. Dlatego można uznać, że działali w stanie wyższej konieczności.

Wyrok nie jest prawomocny. Oskarżonym przysługuje apelacja.

Do zabójstwa Michała Marka doszło w jednym z mieszkań przy Alejach Tysiąclecia w listopadzie 2015 r., podczas towarzyskiej imprezy. 25-letni nowotarżanin zginął od trzech ciosów nożem w klatkę piersiową i głowę, które zadał mu Michał M. W czasie procesu nie wyjaśniło się, z jakich powodów to zrobił. Następnie, wspólnie z innymi uczestnikami imprezy, morderca w skrzyni wyniósł ciało z mieszkania, wywiózł samochodem na Kokoszków i zakopał w lasku.

Przez wiele tygodni bliscy i znajomi Michała szukali go, będąc przekonani, że zaginął. Zabójstwo wyszło na jaw w styczniu. Podczas zatrzymania przez policję w innej sprawie, 23-letni wówczas Michał M. sam z siebie przyznał się do dokonania zbrodni i ujawnił miejsce ukrycia zwłok.

r/ fot. Michał Adamowski

Zobacz więcej naszych publikacji na ten temat

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 24.04.2017 12:35