Wędkarz z Nowego Targu rzucił się topiącym na ratunek. Wyciągnął na brzeg wnuczkę i babcię

Marek Morawski z Nowego Targu (na zdjęciu) zasługuje na tytuł bohatera. Łowił we wtorek rano ryby koło kładki na lotnisku, gdy zauważył, jak do głębokiej wody pod progiem wodnym wpadła wnuczka, a za nią babcia. Obie zaczęły się topić. Wędkarz rzucił się im na ratunek.
O wypadku pisaliśmy w artykule pt. "Nowy Targ: kobieta z dzieckiem topiła się w Dunajcu". Po południu udało nam się porozmawiać z człowiekiem, który był na miejscu i pospieszył topiącym się na ratunek.

- Byłem na rybach, gdy na brzegu pojawiła się babcia z dwójką wnuków, dziewczynką i dzieckiem w wózku - opowiada Marek Morawski, emerytowany funkcjonariusz straży granicznej. - Mała dziewczynka poszła na próg wodny, nagle ześlizgnęła się z niego i wpadła do kotłującej się wody, która w tym miejscu jest bardzo głęboka. Starsza pani ruszyła za nią, ratować ją, ale też wpadła do głębokiej wody. Widząc to szybko się rozebrałem i ruszyłem do nich - dodaje.

Kotłująca się pod progiem wodnym woda, to niezwykle niebezpieczne miejsce. Osoba, która wpadnie do niej, nie może się wydostać. Kotłująca się woda wciąga ją pod powierzchnię. Na progach wodnych w Nowym Targu niejednokrotnie dochodziło do śmiertelnych utonięć. Walkę z wodą przegrywali nawet dorośli, silni mężczyźni.

Wędkarzowi udało się wyciągnąć z wody najpierw małą dziewczynkę. Była przytomna, ale przestraszona. Pan Marek zadzwonił szybko do żony, żeby powiadomiła straż pożarną i pogotowie, zostawił dziewczynkę na brzegu i ruszył na ratunek babci. - Niestety, miała nogi w górze, co oznaczało, że była już nieprzytomna. Wszedłem prawie po szyję i ledwo udało mi się ją złapać i pociągnąć w stronę brzegu. Tam zacząłem ją reanimować aż przyjechali policjanci i przejęli ją ode mnie.

Dziewczynce nic poważnego się nie stało, ale babcia w ciężkim stanie została zabrana do szpitala.

Pan Marek nie czuje się bohaterem. Mówi, że każdy zrobiłby to samo na jego miejscu. Ale los sprawia, że zawsze znajduje się we właściwym miejscu o właściwym czasie. Wcześniej już dwukrotnie, prawie 10 i 15 lat temu, wyciągał z wody i reanimował ludzi, którzy się topili m.in. na progach wodnych w Nowym Targu. - To niebezpieczne miejsca - ostrzega.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 18.07.2017 20:45