List. Bacowie i ich psy kontra rowerzyści i biegacze

"W dniu wczorajszym bylem potruchtać sobie dla zdrowia po Nowym Targu. I za Nową Targowicą, na wale, natknąłem się na stado owiec oraz "czerwonolicego" bacę. Zwolniłem mając doświadczenia i jak zwykle w takich przypadkach naskoczyły na mnie dwa psy szczerząc zęby metr od moich nóg" - pisze w liście do redakcji czytelnik.
"Baca nawet nie zareagował, nie przywołał psów do porządku tylko przeklinał któraś z owiec, bo gdzieś tam polazła. Musiałem zawrócić. Odprowadzony ujadającymi psami. I to nie pierwszy przypadek, gdy natykając się na stado owiec w miejscach publicznych jak to wczoraj, czy też innego razu, gdy na rowerze w Grywałdzie psy podbiegały z ujadaniem, a baca wołał "On nie gryzie" ...

Dlaczego nie maja kagańców? Po co w Nowym Targu w ogóle mu są potrzebne psy za dnia? Wilka nikt tutaj dawno nie widział. Nie mówiąc o zasra.... ścieżkach i chodnikach.

Wiem, ze znajomi wybierając się na spacer biorą straszaki na te psy. Czy to normalne, że nie możną spokojnie pobiegać, pojeździć na rowerze, pospacerować, tylko trzeba wyglądać i unikać stad owiec?".

oprac. r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 03.08.2017 10:33